Rozdział 62

2.6K 169 283
                                    


Co do diabła?

Wyplułam to. Pozostawiając kieliszek z krwią na pierwszym lepszym stole, postanowiłam udać się do Grace i Zayna. 

- Przepraszam. - mówiłam, przepychając się między tłumem ludzi, który bawił się jakby jutra nie było. Tańczyli, miażdżąc się.

Wkrótce zobaczyłam ich przy barze, więc podeszłam.

Zayn palił papierosa, a Grace tonęła w kieliszku Margarity.

- Grace! - zawołałam, a ona odwróciła się i spojrzała w moją stronę.

- Lucy, co ty tu robisz, nie powinnaś być z Harry'm? - zapytała, a raczej, zawołała, bo muzyka grała bardzo głośno, unosząc brew.

Tak, ale Harry odszedł z jakąś czerwonowłosą, więc musiałam odejść.

- Powiedział, że ma spotkanie, ale wróci. - krzyknęłam. Kiwnęła głową, wskazując na swojego drinka.

- Chcesz coś? Mogę zamówić. - zasugerowała. 

Miałam odpowiedzieć, gdy nagle pojawił się barman.

- Potrzebujesz czegoś, Grace?

- Tak, Lucinda potrzebuje drinka.

Barman odwrócił się do mnie z uśmiechem. 

- Co mógłbym dla ciebie zrobić, piękna?

Normalnie nie piję, odkąd byłam mniejsza, ale z drugiej strony zauważyłam, że nie obchodzą ich prawa i mój wiek, dlatego kiwnęłam głową.

- Chciałabym kieliszek wódki. - poprosiła, również się uśmiechając się. 

Gdy kelner poszedł zrobić mojego drinka, Grace odwróciła się do mnie zdziwiona. 

- Wow, nie wiedziałam, że weźmiesz coś mocnego. Myślałam, że zamówisz piwo.

Kiedy barman wrócił z moim drinkiem, wzięłam i bez dłuższego myślenia, wypiłam go.

Paląca ciecz, spłynęła w moim gardle. Wskazałam na Grace, która patrzyła na mnie wystraszona.

- No co? - uśmiechnęłam się z roztargnieniem. - Myślałaś, że nie poradzę sobie z czymś takim?

Zawołałam barmana.

- Czy muszę za to zapłacić? - zapytałam, czując większą potrzebę picia.

Potrząsnął głową.

- Nie ma potrzeby, wszystko dzisiaj jest darmowe.

- Okej, możesz więc dać mi całą butelkę?

Odwracając się, poszedł po butelkę, jakby to było nic wielkiego, po czym podarował mi ją.

Odkręciłam, po czym nalałam trochę do szklanki. 

- Więc, co cię tu sprowadza, piękna? Czy ktoś inny jest tu z tobą? Twój przyjaciel?

- Właściwie, jest tu z Harrym Styles'em. - odparła Grace.

Chłopak musiał znać go i jego reputację, bo odwrócił się ze strachu, drżąc na same wspomnienie Harry'ego. 

- M-miłej zabawy, panie. - odszedł, obsługując swoich klientów.

- Co z nim nie tak? - zapytałam Grace. - Myślałam, że jest taki jak Harry, że jest demonem.

- Więc, zakładam, że Harry mówił ci jacy ludzie tutaj są. - mówił Zayn, wkładając papierosa do popielniczki. - Ten barman jest człowiekiem, jeśli to nie jest takie oczywiste, ale wciąż musimy szanować Harry'ego, czy jesteś demonem czy nie. Jego reputacja jest... kolorowa, dlatego lepiej to zignorować i zachować ostrożność. 

Hex [h.s.] tłumaczenie plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz