To, co pod sercem ukryte [JESTEM]

208 16 4
                                    

Życie to podarunek, którego często nie doceniamy.

Być przy kimś, trwać u jego boku i nie opuszczać go wtedy, kiedy najmocniej tego potrzebuje, to najwspanialszy dar, jaki może otrzymać człowiek od drugiego człowieka.

Być, kochać i istnieć. Czuć się kochanym i docenianym, czuć, że ktoś na ciebie czeka. To piękno, którego nie da się zastąpić niczym innym.

Wiem, o tym, ponieważ sama tego doświadczam. Jestem przy niej – cały czas, bez przerwy. Jestem przy niej zawsze, nie opuszczam jej ani na moment. Wiem, co myśli i co czuje. Wiem, kiedy jest zła i szczęśliwa. Wiem, co lubi, czego się obawia i co kocha. Wiem o niej wszystko, a także jeszcze więcej.

Jako jedyna wiem, jak bije jej serce.

–  Niemożliwe – szepcze, patrząc na plastikowy test i zasłania usta dłonią. – Niemożliwe.

Dwie kreski, świadczące o pozytywnym wyniku. Nie sądziła, że jeszcze kiedykolwiek je zobaczy, nie sądziła, że ma na to szansę. Szczęśliwa i przerażona, rozbita i zaskoczona, siada powoli na podłodze w łazience, tak jak zrobiła to przed laty. Nie mogę jej pocieszyć, kiedy roztrzęsiona, wybucha płaczem. Nie mogę spytać o powód łez, nie mogę jej wesprzeć, a tym bardziej przytulić.

Po prostu bezczynnie czekam, aż się uspokoi.

Jestem z nią na stałe. Jestem z nią, gdy wieczorem, przy kolacji, uśmiecha się do męża i spięta, mówi:

–  Garry, muszę ci coś powiedzieć.

–  Co takiego?

Czuję, jak wzdycha i jakby chcąc dodać sobie otuchy, pociera ukradkiem nos – on nie zauważa, że się denerwuje.

–  Jestem w ciąży, będziemy rodzicami.

Tata wytrzeszcza na nią oczy, przez chwilę analizując sens jej wypowiedzi. Dopiero po chwili wstaje z krzesła i zaczyna ją ściskać. Oświadcza, że się cieszy i pyta, który to już tydzień, a ona słabym głosem odpowiada, że jeszcze tego nie wie.

Choć powierzchownie przepełnia go radość, w jego reakcji znajduje się coś dziwnego: niby zapewnia, że jest szczęśliwy, lecz pomimo to obie czujemy, że ta powinna być inna. Bardziej pogodna i bardziej entuzjastyczna. Zwyczajnie inna.

Czujemy, że ktoś, kogo dopiero mi przedstawi, wcale by tak nie zareagował.

Tamtego popołudnia to właśnie napawa ją największym lękiem – świadomość, że musi o mnie poinformować także jego.

Jest dość samotna: ma małą rodzinę, ponieważ większość jej najbliższych odeszła i, co gorsza, z tymi, którzy zostali, nie utrzymuje kontaktu. Posiada tylko kilkoro przyjaciół i jednego krewnego, nikogo więcej.

Kilka dni później, kiedy dowiaduje się, że mam już siedem tygodni, wreszcie go informuje. Odwiedza go, zdenerwowana i zagubiona, wstydzi się mu o mnie powiedzieć.

On od razu dostrzega, że coś się stało. W przeciwieństwie do taty, zna ją na wylot i wystarcza mu jedno spojrzenie, by zrozumieć, że ma problem.

Nie, żeby myślała, że ja nim jestem, bowiem nie traktuje mnie jako zbędnego ciążaru. Po prostu się boi, a on dostrzega, że coś ją trapi.

–  Wszystko w porządku? – pyta, wpuszczając ją do środka.

Kiwa głową i witając się z radośnie skaczącym psem, siada na kanapie. Żal mi jej, ponieważ wiem, że nigdy nie myślała, że poczuje się w tym miejscu równie obco.

Zbiór one-shotów 5Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz