Zabierz mój ból [NIENAWIŚĆ]

101 4 1
                                    


Zabierz moje myśli i zabierz mój ból. I powiedz mi, że niektóre rzeczy były trwałe – kiedy nie było go obok mnie czułam się niekompletna. Jako jedyny zbliżył się na tyle blisko, by ujrzeć wnętrze mojego serca – wszystkie pęknięcia, zniszczenia i cienie w świetle.

Byłam skończona.

Straciłam wszystko wraz z miłością, która odeszła. Mieliśmy pasję i to było tragiczne, ponieważ zgubiłam go pośród kawałków mojego serca. Nie umiał trzymać swoich rąk przy sobie. Czułam, że nasz świat został zainfekowany i wiedziałam, że moje życie uległo zmianie. Kochał mnie – stracił mnie.

I próbował wyjaśnić mi coś, co było jasne od samego początku. Płakałam w kącie, tracąc samą siebie. I choć starałam się mu wybaczyć, nie mogłam temu zaprzeczyć, iż byłam opuszczona – przegrałam bitwę. Miałam świadomość, że było mu przykro, ale tamtej nocy wybrał pożądanie.

Jak mogłabym zaufać mu ponownie?

Dotknął mojego serca i duszy, ponieważ miłość była ślepa i wiedziałam to, ponieważ moje serce było zaślepione przez niego. Przez chwilę myślałam, że był tym jedynym.

Budziłam się sama z poduszką wilgotną od łez - płakałam, bo czułam się całkowicie pokonana. Uświadomiłam sobie, że to co znałam, już nigdy nie wróci.

Miałam świadomość, że część mnie wiedziała od momentu, gdy go ujrzałam, że tak się stanie. To nie istotne, co on powiedział, ani zrobił. To było uczucie, które nadeszło wraz z nim. I szaloną rzeczą było to, że nie wiedziałam, czy kiedykolwiek będę znów czuła się w ten sposób.


Aczkolwiek nie wiedziałam, czy powinnam.

Chciałam pozwolić uczuciom wygasnąć – pozwolić mu odejść. Lecz kiedy go spotkałam po prostu wiedziałam, że to będzie boleć. Miłość mogła ranić, ale to jedyna rzecz, która sprawiła, że czułam się żywa. Więc zachowałam to uczucie w umyśle, próbując się zregenerować. Tam, gdzie nie było cierpienia i moje serce się nie złamało, a czas był zatrzymany.

Wiedziałam, że jego świat poruszał się zbyt szybko i płonął zbyt jasno. Ale po prostu pomyślałam jak diabeł może ciągnąć mnie w stronę kogoś, kto wygląda jak anioł, gdy się uśmiecha?

Może on wiedział to, od kiedy mnie zobaczył. Wydawało mi się, że po prostu straciłam równowagę.

Sądziłam, że najgorszą częścią tego wszystkiego nie było to, że straciłam jego. Tylko to, że zgubiłam siebie.

Nie wiedziałam na czym stałam, dlatego trzymałam się na uboczu zmęczona czekaniem. Czekałam z nadzieją, że jeszcze znajdę to, co zgubiłam. Celowałam w niebo, choć tkwiłam na ziemi i wciąż próbowałam nawet, gdy na nowo upadałam.

Utonęłam, ale nie byłam gotowa odpuścić, ponieważ wtedy nigdy nie dowiedziałabym się, dlaczego wszystko na mojej drodze się waliło.

Rozpadałam się nie mogąc znaleźć rozwiązania i nie chciałam usłyszeć dźwięku utraty tego, czego nigdy nie zaznałam.

Nienawidziłam go za wszystko, za to, że czułam się tak bezradna, gdziekolwiek bym poszła, za to, że zupełnie traciłam nad sobą kontrolę. Nienawidziłam go za te rozedrgane myśli w mojej głowie, za całe to pomieszanie. Nienawidziłam go za to, że postawił moje życie na głowie, a potem rozbił je na kawałki.

Ale nienawidziłam go jeszcze za coś.

Nienawidzę tego, że go kochałam – nie chciałam, ale nie potrafiłam zastąpić go kimkolwiek innym. Próba zastąpienia go, a nawet próba znalezienia szczęścia u boku kogoś innego byłaby kłamstwem.

Gdyby ktoś mi powiedziała w dniu, kiedy się poznaliśmy, że ten chłopak złamie mi serce i że miną dni, miesiące, nawet lata, a ból nie przeminie, i tak bym się w nim zakochała.

Właśnie na tym polegała miłość. Na kochaniu kogoś mimo, że cierpienie niszczyło twoją duszę.

Zbiór one-shotów 5Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz