Rozdział 28

3.6K 445 227
                                    

      – Dylan! – Głos Brodiego wdarł się do jego głowy próbując wybudzić go z błogiego snu – Wstawaj! Jesteśmy już spóźnieni! – Nagle poczuł przeszywający ból w okolicy żeber. Gwałtownie otworzył oczy i poderwał się do siadu. Chłopak rzucał w niego czym popadnie, żeby go obudzić.

– Co robisz? – wychrypiał jeszcze zaspany, patrząc z niemałym przerażeniem na rozczochranego blondyna biegającego po salonie, jak w amoku.

– Szkoła, już się zaczęła, a my zaspaliśmy! – wydzierał się, szukając czystej koszulki, w plecaku, który ze sobą przyniósł dzień wcześniej.

– No i? Chyba możemy sobie zrobić wolne – powiedział spokojnie Dylan i opadł spowrotem na podłogę.

Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że wszystko go boli, nogi, plecy, kark, były zdrętwiałe.

– Jezu, nie podniosę się – marudził, ale w środku chciało mu się śmiać z tej sytuacji.
Wszystko to co wydarzyło się wieczorem i w nocy jakoś odeszło w niepamięć.

– Kurwa, wstawaj, albo złoję ci tyłek – Brodie użył ostrego tonu, co od razu odwiodło Dylana od wybuchnięcia śmiechem. Spojrzał na chłopaka spod przymrużonych powiek, ale podniósł się po chwili, stękając przy tym niemiłosiernie.

Będąc w łazience czuł się dość dziwnie.
Gdy ściągnął z siebie ubranie, by wziąć szybki prysznic zauważył, że jego ciało jest w niektórych miejscach sine. Jakby ktoś bił go przez dłuższy czas i teraz było widać tego skutki.
Zmarszczył brwi wpatrując się w wielkiego siniaka tuż pod żebrami.

Przejechał palcem po lekko fioletowej skórze, ale nie poczuł bólu pod naciskiem.
Na ramionach, udach, a nawet na dłoni także miał siniaki.

Jego serce zabiło mocniej, a umysł zaczął pracować na szybszych obrotach.

Czy był chory?
Może Brodie mu coś zrobił, gdy spał?
'Tak, pobił cię Dylan, mądrze'

Spróbował odpędzić od siebie te myśli i wrócił do prysznica.

***

          W drodze do szkoły nie odzywali się do siebie za wiele. Dylan musiał pokazać Brodiemu jak wygląda jego codzienna droga przez mękę autubsem miejskim.
Blondyn niechętnie przyznał, że była to jego pierwsza przejażdżka tym środkiem komunikacji i od razu zdecydował, że wracać będą taksówką.

Angielski mieli dopiero na ostatniej lekcji i kiedy weszli do szkoły, każdy poszedł w swoją stronę.
Brodie zachowywał się dość dziwnie, nawet jak na niego.
Przez cały poranek nie rzucił żadną złośliwością w stronę Dylana, ani nie próbował go obrażać.

Nawet gdy rozstawali się na szkolnym korytarzu, burknął do niego jedynie 'do potem' i nawet nie zaszczycając go spojrzeniem, odwrócił się w drugą stronę i odszedł.

Dylan niechętnie to przyznał, ale zabolało go to. Myślał, że po tej nocy, gdy Brodiemu zabrało się na szczerości ich relacja trochę się zmieni.
Nigdy go nie zrozumie.
Z jednej strony widział w nim jedynie zaufanego, kasiastego i rozpuszczonego dupka, ale z drugiej zdarzały się momenty, w których Brodie ściągał swoją codzienną maskę i był naprawdę w porządku.
Może to właśnie wywołało tą chwilę słabości?

Jezu, Dylan, przestań się już tym zadręczać... Stało się i tyle, dobrze, że przynajmniej Sangster nie jest na tyle głupi, by teraz latać po szkole i rozpowiadać wszystkim, jak to Dylan O'Brien, ten nowy uczeń, rzucił się na niego z pożądaniem.

Jezu...

'Już przestań z tym Jezusem! Pań Bóg robi w niebie fikołki słysząc jak nadużywasz imienia jego syna!'

Chcę być twoim oczkiem w głowie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz