Weekend minął Dylanowi na samotnym siedzeniu w zamkniętym pokoju, sms-owaniu z Brendą i powtarzaniu wiadomości do sprawdzianu z fizyki kwantowej, której za nic, nie rozumiał.
Jedyne chwile, gdy opuszczał swój bezpieczny zakątek to były pory posiłków, a i te przebiegały w napiętej i niezręcznej atmosferze. Mimo że Loise była naprawdę przemiłą osobą i za wszelką cenę starała się przeobrażać w żart każdą złośliwą uwagę Brodiego, to i tak Dylan chciał jak najszybciej wrócić do pokoju.
Teraz była dwudziesta trzecia, a on już leżał w łóżku. Nad głową trzymał podręcznik od fizyki i próbował wkuć na pamięć przynajmniej kilka pojęć z teorii. Pal sześć, że nie umie rozwiązać ani jednego zadania, może przynajmniej dostanie dwa...
Gdy rozległo się delikatne pukanie do drzwi momentalnie usiadł rzucając książką na podłogę. Szybko zdjął z nosa okulary, które zawsze zakładał do czytania i zapalił pilotem górne światło.
Po dwóch sekundach do pokoju wszedł Brodie i gdy zobaczył zesztywniałego chłopaka na łóżku zaśmiał się pod nosem. Kątem oka zobaczył rozwaloną książkę na podłodze i posłał mu pytające spojrzenie.
– Uczysz się jeszcze? – spytał jakby od niechcenia.
– Oh, proszę, nie udawaj, że cię to interesuje – prychnął brunet i szybkim gestem schował okulary pod kołdrę.
– Fizyka kwantowa jest ciężka – westchnął teatralnie i posłał mu dziwne spojrzenie, na co Dylan zmarszczył brwi.
– Co?
– Miałem ten sam sprawdzian w piątek – oznajmił z wyższością – Jak chcesz, mogę dać ci odpowiedzi – Uniósł jedną brew ku górze czekając na odpowiedź.
– Nie wierzę, ty chcesz mi w czymś pomóc? – Dylan wywrócił oczami i odwrócił się od niego, by podnieść podręcznik z podłogi.
– Oczywiście nie za darmo – Od razu dodał blondyn.
– No oczywiście – prychnął – Nie ważne, chyba wolę dostać zasłużoną klepę, niż być później twoim dłużnikiem.
– Jak chcesz, ale oferta jest nie do odrzucenia – zaśmiał się.
– Możliwość przelecenia ciebie jakoś mnie nie zachęca – burknął pod nosem brunet, ale zaraz poczuł, że chłopak wszedł na łóżko. Instynktownie podsunął się wyżej.
– Miałem na myśli, coś bardziej romantycznego na początek, ale skoro wolisz od razu przejść... – Nie zdążył dokończyć, bo w tym samym momencie oberwał puchatą i włochatą poduszką prosto w twarz.
– Idź sobie – powiedział Dylan, ale jego głos zabrzmiał bardziej jak rozkapryszonego dziecka.
Brodie posłał mu szeroki uśmiech i skrzyżował ręce na piersi.
– Jutro, przejażdżka po szkole, ty i ja.
– I tak musimy wrócić razem, więc co to za różnica? – spytał, nawet nie patrząc na blondyna.
– Zobaczysz – odpowiedział cicho i wyszedł z pokoju, by po chwili wrócić z plikiem kartek.
Położył je na łóżku, obok bruneta, całkiem przypadkowo dotykając jego nogi. Dylan wzdrygnął się czując przyjemny dreszcz rozchodzący się po całym ciele, ale nie zareagował na to w żaden sposób.Wziął do ręki jedną kartkę i przeglądnął ją ze zdziwieniem. To faktycznie były odpowiedzi do sprawdzianu. Spojrzał pytająco na Brodiego.
– Tylko przejażdżka? – spytał niepewnie.
– Tylko – Blondyn kiwnął głową, a na jego twarzy pojawił się uśmiech, tym razem, chyba, szczery.
CZYTASZ
Chcę być twoim oczkiem w głowie
FanfictionDylan O'Brien wraz z mamą przeprowadzają się do Harrisburga, by zacząć życie od nowa. Na drodze chłopaka od razu staje wysoki i arogancki blondyn i jego równie temperamentny buldog angielski. Thomas "Brodie" Sangster to szkolna gwiazda, gra w rock...