Rozdział 22

3.7K 420 103
                                    

      Weekend minął Dylanowi na samotnym siedzeniu w zamkniętym pokoju, sms-owaniu z Brendą i powtarzaniu wiadomości do sprawdzianu z fizyki kwantowej, której za nic, nie rozumiał.

Jedyne chwile, gdy opuszczał swój bezpieczny zakątek to były pory posiłków, a i te przebiegały w napiętej i niezręcznej atmosferze. Mimo że Loise była naprawdę przemiłą osobą i za wszelką cenę starała się przeobrażać w żart każdą złośliwą uwagę Brodiego, to i tak Dylan chciał jak najszybciej wrócić do pokoju.

Teraz była dwudziesta trzecia, a on już leżał w łóżku. Nad głową trzymał podręcznik od fizyki i próbował wkuć na pamięć przynajmniej kilka pojęć z teorii. Pal sześć, że nie umie rozwiązać ani jednego zadania, może przynajmniej dostanie dwa...

     Gdy rozległo się delikatne pukanie do drzwi momentalnie usiadł rzucając książką na podłogę. Szybko zdjął z nosa okulary, które zawsze zakładał do czytania i zapalił pilotem górne światło.

Po dwóch sekundach do pokoju wszedł Brodie i gdy zobaczył zesztywniałego chłopaka na łóżku zaśmiał się pod nosem. Kątem oka zobaczył rozwaloną książkę na podłodze i posłał mu pytające spojrzenie.

– Uczysz się jeszcze? – spytał jakby od niechcenia.

– Oh, proszę, nie udawaj, że cię to interesuje – prychnął brunet i szybkim gestem schował okulary pod kołdrę.

– Fizyka kwantowa jest ciężka – westchnął teatralnie i posłał mu dziwne spojrzenie, na co Dylan zmarszczył brwi.

– Co?

– Miałem ten sam sprawdzian w piątek – oznajmił z wyższością – Jak chcesz, mogę dać ci odpowiedzi – Uniósł jedną brew ku górze czekając na odpowiedź.

– Nie wierzę, ty chcesz mi w czymś pomóc? – Dylan wywrócił oczami i odwrócił się od niego, by podnieść podręcznik z podłogi.

– Oczywiście nie za darmo – Od razu dodał blondyn.

– No oczywiście – prychnął – Nie ważne, chyba wolę dostać zasłużoną klepę, niż być później twoim dłużnikiem.

– Jak chcesz, ale oferta jest nie do odrzucenia – zaśmiał się.

– Możliwość przelecenia ciebie jakoś mnie nie zachęca – burknął pod nosem brunet, ale zaraz poczuł, że chłopak wszedł na łóżko. Instynktownie podsunął się wyżej.

– Miałem na myśli, coś bardziej romantycznego na początek, ale skoro wolisz od razu przejść... – Nie zdążył dokończyć, bo w tym samym momencie oberwał puchatą i włochatą poduszką prosto w twarz.

– Idź sobie – powiedział Dylan, ale jego głos zabrzmiał bardziej jak rozkapryszonego dziecka.

Brodie posłał mu szeroki uśmiech i skrzyżował ręce na piersi.

– Jutro, przejażdżka po szkole, ty i ja.

– I tak musimy wrócić razem, więc co to za różnica? – spytał, nawet nie patrząc na blondyna.

– Zobaczysz – odpowiedział cicho i wyszedł z pokoju, by po chwili wrócić z plikiem kartek.
Położył je na łóżku, obok bruneta, całkiem przypadkowo dotykając jego nogi. Dylan wzdrygnął się czując przyjemny dreszcz rozchodzący się po całym ciele, ale nie zareagował na to w żaden sposób.

Wziął do ręki jedną kartkę i przeglądnął ją ze zdziwieniem. To faktycznie były odpowiedzi do sprawdzianu. Spojrzał pytająco na Brodiego.

– Tylko przejażdżka? – spytał niepewnie.

– Tylko – Blondyn kiwnął głową, a na jego twarzy pojawił się uśmiech, tym razem, chyba, szczery.

Chcę być twoim oczkiem w głowie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz