Rozdział 39

4.6K 404 198
                                    

     Następnego dnia, gdzieś koło godziny siódmej Brodie pierwszy otworzył oczy, obudzony przez wpadające do pokoju, promienie słońca.

Jego ciało było całe obolałe od niewygodnej i sztywnej pozycji w jakiej zasnął. Stęknął cicho, gdy próbował przekręcić się na drugi bok, ale gdy tylko zobaczył przed sobą spokojną i pogrążoną we śnie twarz Dylana, jego serce zabiło mocniej.

Na wspomnienie nocy i tego co się wydarzyło, w pierwszym odruchu miał ochotę wyskoczyć z łóżka, spakować swoje rzeczy i uciec, najlepiej wracać od razu do Stanów.
Jednak po chwili, gdy wreszcie wrócił do rzeczywistości i poczuł koło siebie ramię Dylana, które pewnie musiało zsunąć się z niego, gdy go obejmował, już się uspokoił.

To co wydarzyło się ostatniej nocy zostanie między nimi. Nie żeby Brodie żałował swojej decyzji, o nie, na pewno nie. Było warto. Nawet po to, by teraz wpatrywać się w uśpionego chłopaka.

Blondyn powoli podniósł dłoń na wysokość ramion Dylana i lekko przejechał opuszkami palców po jego skórze. Nie chciał go budzić, po prostu musiał go poczuć, musiał uświadomić sobie, że jest realny, a to wcale mu się nie śni.

Jednak to nie był sen, wszystko działo się naprawdę, a Brodie czuł jak jakieś dziwne uczucie rozdziera go od środka.
Zagryzł wargę, by powstrzymać napływające do oczu łzy.

Leżeli ściśnięci na jednoosobowym łóżku. Ha, Brodie miał rację, że się zmieszczą!
Powoli zsunął się na podłogę i po cichu ruszył do łazienki.
Popatrzył jeszcze raz na śniącego chłopaka i uśmiechnął się do siebie.

'Oddałem się Dylanowi O'Brien i niczego nie żałuję' Powtarzał sobie w duchu.

Gdy był już w pomieszczeniu, stanął pod prysznicem, odkręcił ciepłą wodę i stał tak bezruchu chyba przez pół godziny.
Całkowicie wyłączył myśli, chciał dać odpocząć mózgowi.

Pozwolił by coraz bardziej gorąca woda spływała po jego ciele powodując lekkie zaczerwienienie.

'Popatrz co ze mną zrobiłeś Dylanie O'Brien.'

Spojrzał na swoje ramiona, które ostatniej nocy tak mocno obejmowały drugiego chłopaka.
Przejechał ręką od swojego uda po linię bioder, gdzie było widać ślady delikatnych ugryzień, które zaledwie kilka godzin temu przyniosły mu tyle szczęścia.

Jego serce biło jak oszalałe...

'Jesteś moim oczkiem w głowie, Thomas'

Te kilka, tak prostych słów. Z pozoru nic nie znaczących, ale tak głębokich, których Brodie nigdy nie zapomni.

Woda wpływała mu do oczu, powodując nieprzyjemne pieczenie, ale wcale mu to nie przeszkadzało. Musiał się przygotować, musiał się uodpornić. Na nowo wybudować wokół siebie jak najbardziej obronną barierę.
Musiał, nie mógł okazać przy ojcu choć odrobiny słabości, jak dzień przed wyjazdem, gdy głos mu zadrżał.

Chce z nim porozmawiać, spróbować wszystko naprawić, ale nie może się przed nim rozkleić. Wszystko tylko nie to. Bo to może go jedynie bardziej rozczarować.

    Nie wiedział o której ojciec wrócił do hotelu.
Poruszał się po pokoju spokojnie, uważając na to by przez przypadek nie obudzić Dylana. Niech śpi, miał ciężką... noc.

Ubrał się w czystą koszulę i spodnie, uczesał ładnie włosy i spojrzał do lustra. Wyglądał normalnie.
Nie było szans, by ojciec spytał się go 'Synu, czy ty wczoraj uprawiałeś seks z Dylanem, gdy mnie nie było?'
Nie.

Po cichu wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi.
Ruszył prosto na schody, ignorując windę. Wszystko dobrze sobie obmyślił.
Zszedł powoli na trzecie piętro i znalazł pokój ojca. Zapukał delikatnie, ale żadnej reakcji.
Spróbował jeszcze raz i nacisnął na klamkę, która niespodziewanie ustąpiła.
Dziwne.
Wszedł do pomieszczenia, w którym panował półmrok przez jeszcze zaciągnięte zasłony.

Chcę być twoim oczkiem w głowie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz