Rozdział 31

4.1K 402 146
                                    

        W sumie po co czekać do jutra, dodam dzisiaj 💕

Jesteś dla mnie kimś więcej...

       Dylan zbiegał właśnie po schodach z drugiego piętra szkoły.
Całkiem niespodziewanie zaczepił kogoś ramieniem. Podniósł wzrok by od razu powiedzieć 'przepraszam', ale ze zdziwieniem natrafił jedynie na rozzłoszczoną minę Gally'ego.

Chłopak nie odzywał się do niego od całego incydentu w stołówce. Dylan dobrze wiedział, że źle go potraktował, zatrzaskując mu drzwi przed nosem, gdy ten chciał jedynie pomóc.

– Sorry – mruknął cicho i odwrócił wzrok.

Gally nic nie odpowiedział, po prostu odszedł dalej i Dylan poczuł dziwny ścisk w żołądku, który był z nim od rana, ale teraz się nasilił.

Brodie nie odezwał się do niego od soboty, a dziś mieli mieć próbę. Nie widział chłopaka od rana, nie było go na angielskim i Dylan zaczął się zastanawiać czy blondyn zjawi się na auli.

Zajmie się Gallym, ale później. Teraz chciał jak najszybciej zobaczyć Brodiego.
Boże, ale to dziwne.
Jeszcze dwa tygodnie temu za taką myśl, wydziedziczyłby sam siebie gdyby tylko mógł.

Do próby pozostało jeszcze pół godziny, ale Dylan stwierdził, że poczeka w środku, a nóż Brodie zjawi się szybciej i będą mogli chwilę porozmawiać.

        Gdy wszedł do środka zauważył, że światła nie są jeszcze zapalone, a cała sala pogrążona jest w półmroku.
Drzwi za nim się zatrzasnęły i chłopak poczuł się dziwnie nieswojo. Próbował odszukać włącznik na ścianie, ale za nic nie mógł na niego trafić.

Nagle usłyszał skrzypienie paneli na scenie i jego wzrok powędrował w tamtą stronę.
Zobaczył, że ktoś stoi na podwyższeniu i jego serce zabiło z nerwów. A co jeśli to będzie jakiś maniakalny zabójca?

– Hej – Rozległ się tak bardzo znajomy głos i Dylan z ulgą wypuścił powietrze, co jednak nie znaczyło, że jego serce przestało bić z zawrotną prędkością – Tak myślałem, że przyjdziesz wcześniej – powiedział chłopak, a dzięki świetnej akustyce, jego głos odbił się po całej sali. Brodie zeskoczył ze sceny i podszedł do Dylana, który przez cały czas stał w tym samym miejscu.

– Nie miałem co robić – wydukał i poczuł jak chłopak łapie go za rękę.

– Czemu jesteś taki spięty? – spytał cicho Brodie przybliżając swoją twarz do jego.

– Ktoś nas może zobaczyć...

– Przecież jest ciemno – szepnął chłopak.

– Myślałem, że...

– Że powiedziałem ojcu? Oh, Dylan naprawdę jeszcze mnie nie znasz? – Brodie złapał się teatralnie za serce udając, że go to zabolało.

– Sam nie wiem – mruknął i przestąpił z nogi na nogę – Gdzie reszta? – spytał, by zmienić szybko temat.

– Zaraz przyjdą, a co? Już ci się znudziło moje towarzystwo? – Dylan poczuł się zakłopotany. Przyszedł tu wcześniej, bo miał nadzieję, że spotka chłopaka, i powie mu wszystko co leżało mu na sercu, ale teraz nie wiedział nawet jak zacząć.

– Sorry – wydukał w końcu, a Brodie spojrzał na niego unosząc lekko jedną brew.

– Za co znowu? Ostatnio, coś dużo razy mnie przepraszasz. Nie bądź jak baba, weź się w garść – Zrobił obrażoną minę i Dylan już całkowicie zdurniał.

– Wtedy w nocy, byłem zły, myślałem, że się ze mną żegnasz, a rano powiesz o wszystkim ojcu, dlatego...

– Jezu Dylan, jesteś taki nieużyty – Blondyn wywrócił oczami i jednym susem znalazł się przy chłopaku. Popchnął go lekko na ściane, a Dylanowi plecak zsunął się z ramienia i upadł na ziemię – Za bardzo mnie kręcisz – powiedział wprost w jego usta po czym złączył ich wargi w zachłannym pocałunku.

Chcę być twoim oczkiem w głowie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz