Rozdział 13

3.5K 389 98
                                    

     – Ja pierdole – Po prostu nie wytrzymał. Z przerażeniem i obrzydzeniem patrzył na chłopaka, całkiem mu nieznanego, ale co to za różnica. Niski, czarnowłosy, nawet nie widział czy przystojny, po prostu klęczał na brudnych płytkach i bez skrępowania ssał penisa drugiego.

Dylan przez kilka długich sekund nie był w stanie odwrócić wzroku. Dźwięki wydawane przez obu chłopaków były nie do zniesienia, ale i tak najgorsze przyszło, gdy drugi, ten, który zażywał tych 'przyjemności' odwrócił się w jego stronę.

Kolorowe drinki przewróciły się Dylanowi w żołądku i poczuł, że już dłużej nie wytrzyma. Gdy wzrok Brodiego na ułamek sekundy skrzyżował się z jego, brunet był pewny, że w jego spojrzeniu dostrzegł błysk strachu.
Jednak nie zdążył się nad tym zastanowić, ponieważ wpadł do jedynej oddzielnej kabiny w toalecie i zwymiotował wszystko co miał w żołądku.

Przez głowę przelatywało mu tysiące różnych myśli. Nie mógł wyrzucić sprzed oczu tego okropnego obrazu.
W krótkim przebłysku świadomości usłyszał trzask zamykanych drzwi od toalety.

Odetchnął kilka razy za nim postanowił opuścić kabinę. Było mu niedobrze i strasznie kłuł go żołądek.
Chciał jak najszybciej wydostać się z klubu i znaleźć się w swoim mieszkaniu.

Gdy tylko otworzył drzwi ktoś mocno złapał go za koszulkę i wyciągnął z kabiny popychając na ścianę.

– Chyba musimy sobie coś wyjaśnić – Blondyn naparł na niego przyciskając do zimnych płytek. W Dylanie aż się gotowało, ale przypomniał sobie co obiecał Elli. Za nic nie się już sprowokować temu dupkowi.

– Nie sądzę i zabierz ten łokieć – powiedział spokojnie, próbował panować nad głosem, by nie zdradzić jak bardzo się denerwuje. Brodie powoli odsunął się od niego i przestał wbijać mu łokieć pomiędzy żebra.

– Myślę, że jednak tak. Nie chcę, by to co dziś zobaczyłeś, w jakikolwiek sposób dotarło do mojego ojca, zrozumiałeś? – Jego głos był władczy, nie znoszący sprzeciwu. Jednak Dylan nie dał się nabrać na jego kolejną zagrywkę. Wiedział, że teraz będzie miał idealnego haka na blondyna.

– Jutro, przy 'rodzinnej' kolacji będę miał ku temu idealną okazję – Brunet uśmiechnął się złośliwie i przez chwilę poczuł, że ma nad nim przewagę.

– Tylko jedno moje słowo, a twoja matka wyleci z kancelarii na zbity pysk – syknął Brodie znów przybliżając się do niego niebezpiecznie – Wyobraź sobie, że wszedłeś do łazienki, zobaczyłeś mnie, niewinnego i samotnego. Podszedłeś przyłożyłeś kilka razy, a ja z obitą twarzą wróciłem do domu. Myślisz, że ojciec by mi nie uwierzył? – Dylan zacisnął usta ze złości widząc jego zadowolony uśmiech.

– Jesteś... – wysyczał brunet, ale nie mógł znaleźć odpowiedniego słowa na opisanie chłopaka.

– Wiem – Brodie puścił mu oczko i zbliżył się jeszcze bardziej. Chłopak spróbował go odepchnąć, ale ten, przycisnął go do ściany jeszcze bardziej – To śmieszne – parsknął mu prosto do ucha, a Dylan poczuł jego ciepły oddech na szyi i nagle jego serce zaczęło szybciej bić. Nie wiedząc co się dzieje, znów spróbował odepchnąć blondyna, ale spotkało się to z odwrotnym skutkiem – Śmieszne jak na mnie reagujesz. Przyznaj się, stanął ci, jak na nas patrzyłeś? – szepnął mu do ucha zahaczając wargą o jego płatek.

Dylan od razu wrócił do rzeczywistości i zdecydowanym ruchem złapał Brodiego za nadgarstki.

– Jesteś powalony – Odepchnął go wyswobadzając się z uścisku.

– Jeszcze będziesz mnie błagał! – zawołał za nim blondyn, gdy Dylan wybiegł z toalety. Nie zatrzymał się ani na sekundę dopóki nie znalazł się na zewnątrz.

Chcę być twoim oczkiem w głowie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz