■6■

5.8K 303 0
                                    

-Muszę ci coś powiedzieć...- To zdanie wypowiedział mój brat, a ja solidnie zastanawiam się o co chodzi. Nigdy nie było żadnych problemów. Popatrzyłam  na Ash'a i Dominika, ale oni byli bardziej zdezorientowani niż  ja.
-Mów, bo zaczynam się bać.
-Amber ja wiem ze po tym co ci powiem będziesz wściekła i pewnie mnie znienawidzisz, ale...
-Mów do cholery!-Krzyknęłam na cały dom. To wszystko zaczynało mnie irytować.
-Wyprowadzasz się..
-Co?!-Teraz to serio się we mnie gotowało
-Stary, co Ty gadasz?-zapytał Ash.
-Podjąłem już decyzję i jej nie zmienię.
-Luke?- zapytałam nie wierząc w jego słowa i czekałam tylko, aż powie mi, że mnie wkręca.
-Amber, nie żartuje.-W wyrazie jego twarzy widziałam, że jest w stu procentach szczery.
-Ale...Ale dlaczego?-Czy ja się jąkam?
-Bo taka jest moja decyzja.
-Am posłuchaj brata, będzie lepiej.-Czy mi się zdaje czy właśnie Dominik powiedział do mnie Am? I jeszcze się uśmiechnął? Coś jest na rzeczy.
-No dobrze, kiedy i gdzie jedziemy?
-Jedziemy?-zapytał mój brat ze zdziwieniem
-No tak.
-Amber Ja nigdzie nie jadę. To Ty się wyprowadzasz.
-To są chyba jakieś jaja?-Boże może być jeszcze gorzej?
-Jedziesz za dwa tygodnie na całe wakacje do...-I tu zrobił przerwę jakby miejsce do którego mam jechać sprawiało mu ból..-Do rodziców.- jednak gorzej może być.
-Nie, nie możesz mi tego zrobić. Przecież ja tam zwariuje!-Byłam bardzo bliska płaczu. Ja nie mogę jechać do rodziców.-Proszę powiedz, że to żart.-Popatrzyłam po chłopakach, ale każdy miał spuszczony wzrok w podłogę.-Luke, powiedz że robisz sobie ze mnie jaja.-Czułam że łzy spływają mi po policzkach. Gwałtownie wstałam z krzesła ze łzami w oczach.- Nienawidzę was.
 
  Wybiegłam z kuchni z płaczem, jakim jeszcze nigdy nie miałam. Jak on może mnie do nich wysyłać po tym co się stało. Nienawidzę ich. Nienawidzę wszystkich ludzi. Dlaczego muszę mieć taką popieprzona rodzinę?

 Wbiegłam do pokoju i zamknęłam drzwi. Siadłam naprzeciwko okna opierając się o łóżko. Czułam się okropnie. Wszystko było dobrze. Nawet zaakceptowałam kolegów Luke'a. Byłam pogrążona w żalu.

  Nagle usłyszałam, że drzwi do mojego pokoju się otwierają, a po chwili zamykają. Później usłyszałam kroki i poczułam ze ktoś siada koło mnie. Nie miałam siły nawet popatrzeć kto to, ale byłam przekonana że to Luke.

-Daj mi spokój Luke.
-Mała nie płacz.- odezwał się męski głos, ale to nie był Luke. To był Ash.
-Czego chcesz?-zapytałam. Fakt, byłam teraz wściekła na wszystko co się rusza.
-Chodź, przytul się.- rozłożył ręce, a ja od razu wpadłam w nie i jeszcze bardziej wybuchłam płaczem. Gdy się już trochę uspokajam zapytał:- Dlaczego nie cieszysz się ze jedziesz do rodziców?
-Bo moi rodzice to najgorsze osoby na świecie.
-Nie bardzo rozumiem..
-Ash. To jest trudne dla mnie, ale ci powiem. Odkąd się urodziłam i odkąd już pamiętam mój ojciec pił i to dużo. Pamiętam nawet, ze czasami bił mnie i Luke'a. Moja matka, gdy tylko skończyłam pięć lat wróciła do pracy jako menager wielu gwiazd. Czyli często nie było jej w domu. Wszystkie pieniądze, które zarobiła on przepijał. Miałam już tego wszystkiego dość, tak jak Luke. Pamiętam jeszcze ten dzień jak dziś, kiedy ojciec pobił nas tak bardzo, ze ledwo się ruszaliśmy. W tym dniu Luke powiedział, ze gdy tylko skończy 18 lat wyprowadzi się z domu i zabierze mnie ze sobą. A miał dopiero 9 lat.
-Am... Ja... przykro mi...
-Jest okej. To znaczy było, dopóki Luke nie powiedział ze mam do nich wrócić.
-Wszystko będzie dobrze mała.

  Byłam tak zmęczona, że usnęłam.

Other than forever Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz