▪1▪

11.2K 364 30
                                    

-Am wstawaj, spóźnisz się do szkoły.- Jak zawsze mój kochany braciszek musi mnie obudzić i nie może zrozumieć, że nie mam ochoty chodzić do szkoły.

  A więc tak, mam na imię Amber, dla przyjaciół Am. W sumie to tylko brat mówi tak do mnie, ponieważ w szkole jestem uważana za kujonkę. Może nie uczę się źle, ale kujonkom to ja nie jestem. Mam 16 lat i od dziecka kocham motocykle. Znam każdą markę, i cały ich opis. Wiecie, takie małe uzależnienie, ale lepsze to niż narkotyki. Tak jak wspominałam mam brata, który ma 18 lat. Mieszkam z nim, gdyż nie mam zamiaru mieszkać u rodziców.

  Jak w każdy szkolny dzień, zwlekłam się się łóżka i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej czysta bieliznę, czarną bokserkę, biało-szarą bejsbolówkę  i czarne jeansy. Ruszyłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się w przygotowane rzeczy i zajęłam się fryzuą. Moje prawie do pasa blond  włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone. Zrobiłam lekki makijaż składający się z maskary i korektora.

Gdy skończyłam, przejrzałam się w lustrze i ruszyłam do kuchni, gdzie pewnie był mój brat. Szybko zbiegłam po schodach. Nie myliłam się, mój kochany braciszek stał przy blacie i robił kanapki.

-Luke, wiesz jak Cię kocham...

-Czego chcesz?- zapytał odwracając się do mnie przodem.

-Zawieziesz mnie do szkoły?

Chodzimy do tej samej, ale mój braciszek mówi, że skoro nikomu nie chce powiedzieć o mojej wiedzy na temat motocykli, to mam się do niego nie odzywać w tym miejscu. Może to głupie, ale mój brat jest jednym z najpopularniejszych osób w szkole i jest tak przystojny, że każda laska chce z nim być. Niestety Luke jest jednym z tych chłopaków, którzy nie mają dłuższych planó odnośnie dziewczyn.

-No ok, ale zbieraj się bo jest już późno.

Szybko pobiegłam do korytarza i obrałam na nogi białe air force. Po chwili zobaczyłam mojego brata, ubranego w czarną bluzę, która idealnie ukazywała jego mięśnie, do tego czarne rurki i czarne air force. Razem wyszliśmy z domu i w ciszy udałam się do granatowego BMW. Dojechaliśmy do szkoły, a ja jak zawsze udałam się do sali nie zwracając uwagi na spojrzenia innych osób.

Długa przerwa...

Jak zawsze na długiej przerwie, każdy siedzi przed szkołą. Wyszłam przez główne drzwi i promienie słoneczne dostały się do moich oczek. Wszyscy siedzieli razem w grupach. Oczywiście mój braciszek był ze swoimi kolegami i tymi pustymi laskami. Czasami mam ochotę dać im wiadra do tych szmat, ale mniejsza o to.  Usiadłam sobie na murku i zaczęłam uczyć się na sprawdzian z blogi. Byłam w połowie strony, gdy nagle usłyszałam dźwięk silnika motocykla. W nawyku tak mam ze jak go usłyszę to patrzę w to miejsce. Podniosłam szybko wzrok.

-Yamaha r1- powiedziałam sama do siebie. Na moje nieszczęście obok mnie przechodzili koledzy brata wraz z nim. Jedyny z nich zatrzymał się koło mnie. Dominik. Jest bardzo przystojny, jak reszta chłopaków z paczki mojego brata, ale on szczególnie. Ma brązowe włosy. Ubiorem nie różnił się bardzo od pozostałych chłopaków. Czarny to chyba jest teraz w modzie.

-Co mówiłaś kujonko?-zapytał  z kpiną w glosie.

-Dom, daj jej spokój.- wow pierwszy raz mój brat stanął w mojej obronie.

-Tak mówiłam, że nie podskakuj tak bo walniesz o sufit. .- po tych słowach po prostu wstałam i ruszyłam w stronę szkoły zostawiając bruneta i resztę jego znajomych w osłupieniu . Sama się sobie dziwię, że znalazłam tyle odwagi w sobie. Zawsze nic się nie odzywałam, a teraz...
 
    Weszłam do szkoły. Poprawka chciałam wejść do szkoły, ale ktoś na mnie wpadł. Podniosłam wzrok z ziemi i zobaczyłam mojego wzrostu brunetkę, ubraną w jeansy i zwykły podkoszulek. Na nogach miała czarne conversy.

-Ojej, bardzo przepraszam.- podała mi rękę i z uśmiechem ja przyjęłam.

-Nic się nie stało.- chciałam już odejść lecz mi przerwała.

-Jestem Nikola, ale znajomi mówią mi Niki, lub Nika.

-A ja jestem Amber, dla znajomych Am.

-Nika, ile razy ci mówiłem, że masz na mnie zaczekać, a nie...- nagle koło nas pojawił się wysoki brunet, z niebieskimi oczami, był umięśniony, bo jego koszulka opinała jego mięśnie .Nie skończył swojej wypowiedzi, bo wzrok chłopaka od razu powędrował na mnie. Nagle tak jakby się spiął.-Cześć, jestem Chris.-Może jednak mam omamy.

-Amber.

-Czekaj to Ty jesteś tą dziewczyną , która przed chwilą odpyskowała Dominikowi Smitchowi.-zapytała Nika, ta to ma refleks.

-Ja mu powiedziałam tylko, żeby się odwalił.

-Tak, jasne.- Tym razem powiedział to brunet.

-Nie wiedziałam, że w tej szkole wieści tak szybko się rozchodzą. No nie ważne. Co teraz macie?

- Fizykę

-Ja też. Nareszcie będę miała się do kogo odezwać.

  Tak serio to są spoko. Nie wiedziałam, ze to co powiedziałam do Dominika tak szybko rozniesie się po szkole. Widziałam, że jest na mnie wściekły, gdy przechodziłam koło niego, ale starałam się nie pokazywać, że mnie to interesuje.

  Po lekcjach wymieniliśmy się numerami i coś czuję, ze się zaprzyjaźnimy.

    Wracałam właśnie do domu. Na szczęście mój kochany braciszek mnie zabrał. Chyba był dumny z tego co powiedziałam. Obi cal mi, ze nikomu mi powie o mojej wiedzy, ponieważ nie chce żeby brali mnie za nie wiadomo kogo. Jest mi dobrze, tak jak jest. Za domem mamy zrobiony garaż, w którym przechowujemy motocykle i samochody, a uwierzcie nazbierało się tego trochę. Bardzo często naprawiam różne maszyny, bo kocham to. Mój brat w przyszłości wraz z kolegami planuje założyć gang motocyklowy, ale do tego potrzeba dużo pieniędzy na nowe maszyny i ochotników. Jak na razie ma kolegów Asha, Nicka, Brada i Dominika. Planuje wciągnąć jeszcze mnie w to, ale jakoś szczególnie nie chce się zadawać z kolegami brata. Takie gangi polegają na braniu udziałów w nielegalnych wyścigach. Cała nasza rodzina kocha ryzyko. Wiem, że powinnam być rozsądna i zabronić bratu, ale nie mogę. Przecież to jego pasja, tak samo jak moja pasja są motocykle. On mi tego nie zabrania.

-Siostra, to co myślisz o tym gangu?- od roku ciągle mi o nim mówi, żebym tylko dołączyła do niego.

-Luke, już Ci mówiłam , że nie chce.- tak szczerze to pragnęłam tego bardziej niż czegokolwiek, ale wolę nie ryzykować.

-Am, Masz potencjał, jesteś świetna. Nie rozumiem dlaczego nie chcesz nikomu o tym powiedzieć, przecież to nic strasznego.- tak naprawdę, boje się ze mnie wyśmieją, ze jestem dziewczyną i mam taką pasję. U nas w mieście nie ma ani jednej takiej dziewczyny- A i jeszcze jedno. Chłopaki przychodzą dziś do mnie na mecz.

-Czyli znów będę musiała słuchać waszego darcia?

-No weź, posiedź z nami.

-Chyba Cię coś boli. Nie mam zamiaru słuchać twoich kolegów, jak mnie obrażają i mówią, że jestem nie wiadomo kim. 

I dojechaliśmy do domu.

Hey
Chciałabym przeprosić za wszystkie błędy, będę starać się je poprawić ale nie obiecuję, że wszystkie. Mam nadzieję, ze zaciekawi was moje opowiadanie.

P.S. proszę o jakieś rady, co mogę zmienić w tym opowiadaniu :)

Other than forever Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz