Obudziły mnie promienie, które przedostawaly się przez otwarte okno w moim pokoju. Chwilę polezalam na łóżku przypominając sobie wczorajszy dzień. Było po prostu.... świetnie. Nigdy nie widziałam Dominika w takim stanie. Był kochany czuły nie taki jak w szkole. Z uśmiechem na ustach wyszlam z łóżka i poszłam do szafy. Gdy wyciagalam z niej rzeczy przypomniałam sobie o zajęciach z Gimnastyki. Popatrzylam na zegarek. Była 11.30. Miałam pół godziny do rozpoczęcia. Szybko pobieglam do łazienki, wzięłam prysznic i się ubralam. Spakowałam do torby leginsy i koszulke. Zbieglan na dół. Próbowałam znaleźć Luke'a ale nigdzie to nie było. Miałam ostatnią sesję ratunku. Wyjęłam z kieszeni telefon i wybrałam numer.
-Halo?
-Proszę, powiedz ze jesteś w domu.
-No jestem, a co stesnilas się?- zapytał, a ja wiedziałam ze się uśmiecha.
-Potrzebuję dostać się do studia gimnastycznego. Mam 10 minut.
-Daj mi 3 minuty. Czekam przy samochodzie.Zrobiłam tak jak kazał. Po chwili zauważyłam, ze Dom wychodzi z domu, ubrany tradycyjnie cały na czarno. Widać że niedawno wstał. W sumie się nie dziwię. Wróciłam wczoraj do domu i 3 rano.
Szybko wsiadlam do samochodu i po około 3 minutach byliśmy pod studiem Central Gimnastic Club. Stanelam przed wielkim budynkiem i zaczęłam całą sie trzasc. Dominik chyba to zauważył bo podszedł do mnie i mnie przytulił na dodanie otuchy.
-Powodzenia mała.
Po jego słowach ruszyłam do środka.Słuchajcie muszę was bardzo przeprosić, za to ze nie było tyle rozdziału ale miało to dwie przyczyny. 1 po prostu nie miałam kiedy bo mam strasznie dużo zajęć i wgl. A po 2 głównie to przez moje lenistwo. Tak więc z racji tego że mam ferie możemy zrobić maraton. Jeżeli pod tym rozdziałem będzie 10 gwiazdek i 10 kom to zrobimy maraton. Macie 48 h. Powodzenia 😍
CZYTASZ
Other than forever
Боевик-Niby wiesz o mnie wszystko?!-wykrzyczałam wprost w jego twarz-To gdzie byłeś przez te pieprzone dwa lata? -Cały czas przy tobie... Amber 16-letnia dziewczyna, której los nie nagrodził bogatymi rodzicami, wspaniałym chłopakiem... Wręcz przeciwnie. N...