Gdy tylko przekroczyłam próg drzwi, od razu poczułam znajomy zapach talku i potu. Weszliśmy z Dominikiem na główną salę, gdzie miały odbyć się zawody. Co pierwsze zauważyłam, to moja drużyna. Nika, gdy mnie tylko zobaczyła, od razu pokazała mi gestem ręki, że mam do niej podejść.
-Muszę iść się przebrać i zacząć rozgrzewkę. - skierowałam te słowa do bruneta.
-To ja może poszukam Luke'a i sądzimy gdzieś razem.-odpowiedział, po czym zaczął rozglądać się po całej sali w poszukiwaniu mojego brata.
-Okej. To do później.
Chciałam zrobić krok w stronę mojej przyjaciółki, ale ktoś złapał mnie za nadgarstek. Tą osobą okazał się nie kto inny jak Dominik. Popatrzylam najpierw na niego, a pozniej na rękę nie rozumiejąc o co chodzi.
-Amber..., powodzenia.
Do swojej wypowiedzi dorzucił ten śliczny uśmiech, od którego od razu uginają się kolana. Nie myśląc wiele podeszłam do niego i mocno się wtuliłam w jego klatkę piersiową. Tego mi było trzeba w tym momencie. Bliskości drugiej osoby.
Odsunęłam się od niego i spojrzałam mu w oczy.
-Dziękuję.
Pobiegłam w stronę drużyny, a po chwili wraz z Nikolą ruszyliśmy do naszej szatni, żebym mogła się przebrać. W drodze do wyznaczonego miejsca ktoś zagroził mi drogę.
-Proszę, proszę. Kogo moje oczy widzą.
Doskonale znałam ten głos. Lexi. Jeszcze jak mieszkałam z rodzicami trenowałam z nią gimnastykę. Od początku się nie lubiłyśmy. Zawsze chciała być lepsza ode mnie, miała wielu chłopaków i tak dalej. Jest taką bliźniaczka Jennifer. Zapomnialam, że też trenuje.
-Co ty tutaj robisz? - zapytałam, choć doskonale znałam odpowiedź.
-Myślałam, że zrezygnowałas z gimnastyki. - powiedziała tym swoim delikatnym głosikiem.
-Myślałam, że przestałas zachowywać się jak szmata.- moje nerwy się skończyły, kiedy tylko ją zobaczyłam.
-Co tutaj się dzieje? - koło mnie pojawiła się Val.
-Nic ważnego. - odpowiedziałam dalej zabijając Lexi wzrokiem.
-Amber, miałaś się iść przebrać. Zaraz rozpoczynaja się zawody.
-Lexi? Co ty tutaj robisz? - nie wiem skąd, koło mnie pojawił się Dominik.
-Znacie się? - zapytałam
-A co ty nie pamiętasz? - zapytała z kpina w głosie.- A no tak... Przecież straciłas pamięć. Dziwne, że mnie pamiętasz.
-Takich ludzi jak ty się nie zapomina.
-Co u ciebie Dominik? Dalej jesteś z tą zdzira? - o nie miarka się przebrala... Ale czekaj... Z kim Dominik był wcześniej.
-Dom? O czym ona mówi? - zapytałam niebardzo wiedząc co się dzieje.
-Jak to nie pamiętasz? - zapytała blondi.-Przeciez Dominiś to twój chłoptaś.
-Co?! Dominik?
-Jak mi nie wierzysz, to niech Ci pokaże ten wielce tatuaż, który zrobił sobie dla ciebie.
Czekaj jaki tatuaż... O mój Boże... Ten tatuaż...
-Dominik. Pokaż mi go. - powiedziałam, czując jak mi łzy napływają do oczu.
-Ona kłamie. Nie mam żadnego tatuażu.
-Zdejmij koszulkę.- czułam na moich policzkach łzy.
-Amber...
-Zdejmij tą cholerna koszulkę!
Zrobił to co mu kazałam i od razu powedrowalam wzrokiem do znanego mi że snów tatuażu. Tak... Był tam...
-Czyli... "A"... Oznacza.. Amber... - powiedziałam patrząc mu w oczy.
-Posłuchaj Mnie. - założył na siebie koszulkę i złapał mnie za ręce, od razu mu je wyrwalam. - Nie chciałaś wracać do przeszłości, więc to uszanowalem.
-Ale lepiej mnie okłamywac i udawać, że nie byliśmy razem! To dlatego cały czas byłeś przy mnie, dlatego czułam się przy tobie bezpiecznie, Dlatego, gdy mnie całowałes, to wiedziałam że już znam te usta, ale nie chciałam robić sobie zbędnych nadziei... - już nie chamowalam łez.
-Posłuchaj.. Zależy mi na tobie... Kocham cie..
-Nie wierzę Ci!
Wybiegłam z pomieszczenia, gdzie wszystko się działo. To niemożliwe. Dlaczego nie wpadłam na to. Przecież ja go znam. Pamiętam, jak pierwszy raz mnie pocałował nad jeziorem... Wszystko do mnie wróciło.
Słyszałam, że wola moje imię, ale nie miałam zamiaru go wiecej widzieć. Był już dla mnie nikim.
Wypadałam na ulicę. Usłyszałam tylko moje imię krzyczane przez Dominika, a pozniej zobaczyłam dwa światła i już ciemność...
CZYTASZ
Other than forever
Action-Niby wiesz o mnie wszystko?!-wykrzyczałam wprost w jego twarz-To gdzie byłeś przez te pieprzone dwa lata? -Cały czas przy tobie... Amber 16-letnia dziewczyna, której los nie nagrodził bogatymi rodzicami, wspaniałym chłopakiem... Wręcz przeciwnie. N...