Amber
Wysiadłam z samochodu z pomocą Dominika. Nie mam pojęcia jak to się stało, że oni tam byli. Jednak do końca życia będę wdzięczna Loganowi za to, że pomógł chłopakom mnie znaleźć. Do końca mojego życia. Jego życie się już skończyło. Widocznie to wina tego wszystkiego. Musiał odkupić swoje winy.
Przekroczyłam próg domu i od razu się popłakałam. Może nie było mnie tylko trzy dni, ale naprawdę się stęskniłam za moim pokojem. Za wszystkim. Szczególnie za chłopakami. Bałam się, że już nigdy ich nie zobaczę. Nie wyobrażam sobie życia bez nich. Nawet bez Dominika. Stał się dla mnie bardzo ważny, ale nie ma się czemu dziwić. Od dłuższego czasu mam wrażenie tak jakbyśmy się znali od urodzenia. Wie o mnie rzeczy, o których czasami ja nie mam pojęcia. Wiem, że straciłam pamięć, ale jakoś szczególnie nigdy nie chciałam wracać do mojej przeszłości. Dobrze mi tak jak jest. Muszę się też przyznać do jednej rzeczy. Od jakiegoś czasu, może jakiś pięciu dni mam sny, w których jest jakiś mężczyzna, mam wrażenie, że mój chłopak. Siedzę u niego na kolanach, ale nigdy nie widzę jego twarzy, widzę jedynie tatuaż pod sercem. Napisane tam jest "I, że cię nie opuszczę A.". Nie wiem co znaczy to "A.", ale jedno jest pewne. Chodzi o nasz związek, to znaczy mam takie przeczucie.
Siadłam na kanapie w salonie, a chłopcy gdzieś zniknęli. Jak się okazało to Luke poszedł po wodę dla mnie, a Dominik po spodnie, których nie miałam. Jedyną garderobą jaką miałam była jakaś obleśna bielizna i bluza Doma.
-Na pewno wszystko w porządku?- jak zawsze mój braciszek jest nad opiekuńczy, ale takiego go kocham.- Jesteś pewna, że nie chcesz jechać do szpitala?
-Jestem pewna. Spokojnie nie zdążył mnie dotknąć jak już mówiłam.-Pozwolicie, że pójdę się teraz położyć. Jestem zmęczona.
-Odprowadzę cię.- wstał za mną z kanapy Dominik i wziął mnie pod rękę, żeby mi pomoc wstać i wyjść po schodach. To miłe z jego strony. Gdy znalazłam się już w pokoju, położyłam się od razu na łóżku. Po chwili jednak sobie przypomniałam, że mam Dominika bluzę na sobie.
-Dominik, twoja bluza...
-Zostaw sobie ją, będzie ci ciepło, a najwyżej oddasz mi ją jak się obudzisz, chyba, że ci się spodoba to sobie ją weź.
Po tych słowach opuścił pokój, a ja odpłynęłam w śnie.
Obudziłam się, z jakieś dobre dwie godziny później i o dziwo byłam wyspana. Zrobiłam się strasznie głodna, więc zeszłam do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Gdy schodziłam po schodach usłyszałam dobrze znane mi głosy. Weszłam do salonu i ujrzałam nikogo innego, jak we własnej osobie Luka, Dominika, Asha, Nicka i Brada. Wszyscy, gdy mnie tylko zobaczyli zaczęli się uśmiechać. Nie chciało mi się z nimi gadać więc tylko odwzajemniłam uśmiech i wyszłam z salonu, aby udać się po moją kolacje. Popatrzyłam na zegar wiszący w korytarzu i wskazywał 21.34. Wyjęłam z lodówki masło i ser i zabrałam się za robienie mojej kapki. Gdy już skończyłam poskładałam po sobie i ruszyłam w kierunku schodów. Jednak moja uwagę przykuły drzwi do garażu. Nic nie myśląc poszłam w ich stronę i zobaczyłam moją kochaną Yamahe. Nie była w świetnym stanie.
-Od jutra biorę się za ciebie skarbie i wracamy na ulice.- po tych słowach wyszłam z garażu i wróciłam do siebie do pokoju.
Wesołych świąt i mokrego dyngusa 😘😘
CZYTASZ
Other than forever
Action-Niby wiesz o mnie wszystko?!-wykrzyczałam wprost w jego twarz-To gdzie byłeś przez te pieprzone dwa lata? -Cały czas przy tobie... Amber 16-letnia dziewczyna, której los nie nagrodził bogatymi rodzicami, wspaniałym chłopakiem... Wręcz przeciwnie. N...