*49* (2/3)

2.3K 131 2
                                    

*2 dni później...*

Przed chwilą dostałam telefon ze szpitala, że Dominik jest w stabilnym stanie. Kiedy rozmawiałam z lekarzem, to wydawał się tak, jakby się czymś przejmował, ale może się mi wydawało. Moja psychika jest już wystarczająco zrąbana, że nie wiem co jest prawdą, a co moją wyobraźnią. 

Stoję właśnie przed wejściem do szpitala i moja intuicja podpowiada mi, że coś się stało. Zdenerwowana weszłam do pomieszczenia i z racji tego, że wiedziałam gdzie mój chłopak leży, ruszyłam od razu w tamtym kierunku. Gdy tylko przekroczyłam próg pokoju Dominika, myślałam, że się przewrócę. Łóżko było puste i pościelone, a na szafce nie było żadnych rzeczy. Wystraszona pobiegłam do pokoju lekarzy. 

-Proszę.-powiedział mężczyzna w średnim wieku, który zajmował się Dominikiem.

Kiedy mnie zobaczył, gestem dłoni pokazał, żebym usiadła, a w moich oczach coraz bardziej zbierały się łzy. Może mi ktoś wreszcie wytłumaczyć co się tu dzieje?

-Nie chciałem ci tego mówić przez telefon,-zaczął, widząc mój wyraz twarzy.-ale wczoraj wypisał się na żądanie. Nie podał żadnego powodu, ale powiedział, że mamy nikogo nie informować o tym. Operacja oczywiście się udała i Nikola za trzy dni będzie mogła wrócić do domu z synkiem. 

-Jak to wypisał się na żądanie?-zapytałam, czując na policzkach łzy.

-Powiedział, że czuje się świetnie, ale nie powiedział, dlaczego tak szybko chciał wyjść. Myślałem, że pojechał do ciebie.

-Nie odzywał się odkąd przyszedł do szpitala.

Wpadłam w panikę, co mogło mu się stać. Nie dawał znaku życia. Faktycznie, jak dzwoniłam do niego to miał wyłączony, ale myślałam, że po prostu mu padł telefon. Gdzie on mógł teraz być. Nie słuchałam już co lekarz do mnie mówił. Za bardzo byłam przejęta tym, że mogło mu się coś stać. Ostatnio wspominał coś, o tym, że Marcus wrócił, ale  nie przejęłam się tym zbytnio. Co jeśli pojechał się z nim zobaczyć? Co jak on go zabije?

Spanikowana wybiegłam ze szpitala i drżącą ręką wyjęłam telefon z kieszeni. Wybrałam numer brata i czekałam, aż odbierze. 

-Amber? 

-L..Luke...

-Co się stało?

-Dominik... on uciekł.

-Jak to do cholery uciekł?!

-Przyjechałam do szpitala... Lekarz powiedział, że wypisał się na żądanie.

-Kurwa... Amber, posłuchaj mnie uważnie. Zaraz przyjedzie po ciebie Ash. Pojedź z nim do domu i czekaj na mój telefon. Wiem gdzie jest Dominik.

-Chcę jechać z tobą.

-Nie! Masz zostać w domu. Ash będzie się tobą zajmował. Jak się czegoś dowiem to zadzwonię do ciebie. Kocham cię siostra.

Po tych słowach się rozłączył, a ja wpadłam w jeszcze większą histerię. 

Other than forever Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz