~28~

3.6K 210 1
                                        

Wbieglem do środka i pierwsze co zobaczyłem, to dwóch ochroniarzy. Szybko schowałem się za rogiem. Zobaczyłem, że zaraz za mną idą Luke i Logan. Jak ja nie trawie tego gościa... Stop. Teraz nie czas na to, żeby myśleć o tym czy go lubię, czy nie. Musimy uratować Amber.
-Chłopaki- powiedział szeptem Logan.- ja podejdę do nich i powiem im że Mike ma przywieźć jakiś sprzęt dzis, więc pójdę im powiedzieć że James ich wola do pomocy.

Po tych słowach wyszedł zza rogu i ruszył w kierunku ochroniarzy. Ci po jego słowach spokojnie opuścili miejsce, w którym pilnowali jakieś drzwi. Nie wiedziałem co tam jest do momentu, gdy nie usłyszałem krzyku Amber. Rzuciłem się do biegu i kiedy znalazłem się za drzwiami myślałem że padnę. Półnaga Amber Leżała przywiązana za ręce i nogi do łóżka, a koło niej stała ten oblech bez koszulki. Myślałem, że go zabije. I taki miałem zamiar. Rzuciłem się na niego z pięściami. W prawdzie nie było łatwo, ale po chwili leżał na ziemi z krwawiacym nosem.

-Dominik? To naprawdę ty?- usłyszałem głos Am przez łzy. Szybko do niej podbieglem i zacząłem ją rozwiązywać z tych sznurów.-tak bardzo się bałam, myślałam, że nie przyjedziesz...
-Cii- wziąłem ją na kolana i mocno przytuliłem.- jestem tutaj i nic ci nie grozi.
-Stary weźcie się zwijajcie bo ochroniarze idą.-powiedział Luke, który jak zobaczył swoją siostrę przytulił ją mocno. Sciaglem z siebie bluzę i podałem ją Amber. Szybko ją ubrała. Wziąłem​ ją na ręce i wyszliśmy z pokoju. Na końcu korytarza stal Logan, który Machał żebyśmy szli za nim. Tak też zrobiliśmy. Widziałem już drzwi wyjściowe i byliśmy za ich progiem, gdy usłyszałem pocisk pistoletu. Przerażony odwróciłem się i zobaczylem, że Logan leży cały we krwi. O boże.. Amber to zobaczyła i zaczęła strasznie płakać.
-Dominik chodź. Nie ma czasu. Zaraz nas zabiją.

Wybieglismy z budynku i szybko wsiedliśmy do samochodu. Luke z piskiem opon odjechał, a ja w głębi serca dziekowalem Loganowi za okazaną pomoc. Siadłem z Amber z tyłu. Blondynka wtuliła się mocno we mnie i wciąż płakała.
-Dziękuję...  Dziękuję za to że mnie uratowaliscie.
-Kocham cię siostra. Cieszę się że ci nic nie jest.
-Nic ci nie zrobil?- zapytałem
-Nie zdążył. Dominik..?
-Tak?
-Dziękuję ci.
-Drobiazg...
-Ale nie. Dziękuję ci za wszystko. Jesteś niesamowity.

Uśmiechnąłem się na te słowa i dalem jej szybkiego buziaka w czoło. No nareszcie jest szczęśliwa i bezpieczna razem ze mną.

Other than forever Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz