Decyduję się pójść na kolację do rodzinnego domu. Czuję się trochę samotna i potrzebuję towarzystwa. Szkoda, że muszę jeszcze poczekać kilka miesięcy na Tobiasa. Chciałabym już teraz tulić go w ramionach i kołysać do snu, nucąc kołysankę.
To dziwne, jak szybko może się zmienić nasz pogląd na daną sprawę. Zawsze lubiłam dzieci, ale myślałam, że swoje pierwsze urodzę dopiero jakoś po trzydziestce. A tymczasem, w listopadzie dopiero skończę dwadzieścia dwa lata. Może i wcześnie zostanę matką... Ale nie żałuję. Moja kariera filmowa stanie pod wielkim znakiem zapytania... Wiem na pewno, że przede wszystkim poświęcę się opiece nad maluszkiem. Muszę też zagrać do końca w serii Niezgodna. A potem? Zobaczymy co przyniesie los.
***
- Siadaj, kochana, powinnaś teraz odpoczywać, ja to wszystko zrobię - mówi mama i siłą sadza mnie na kanapie. Ja jednak szybko się zrywam, bo chcę jej pomóc, a poza tym nie zamierzam zostać w jadalni z tatą i Tannerem, którzy może zaczną gadać coś o Theo, a ja nie jestem w nastroju, żeby słuchać ich żali.
- Mamo, proszę cię - robię do niej minę i idę za nią do kuchni. Wyciągam z szafki talerze i sztućce z szuflady.
Zaczynam zanosić wszystko na stół, po czym możemy wszyscy usiąść do kolacji. Na początku jemy w ciszy, ale mój tata w końcu musi się odezwać, bo by nie wytrzymał.
- To siódmy tydzień, tak? - Pyta.
Kiwam głową, po czym postanawiam jeszcze normalnie odpowiedzieć, żeby się nie czepiał.
- Tak. Z dzieckiem wszystko w porządku, dobrze się rozwija.
- A ten, James już wie? Powiedziałaś mu? - Docieka dalej.
- Lonnie! - Woła mama z oburzeniem. - To jej sprawa, obiecałeś się nie wtrącać!
- Jestem jej ojcem i dziadkiem tego dziecka, więc mam do tego prawo! Dlaczego ona ma sama pić to piwo, skoro naważyli go oboje? On nie może uciekać od odpowiedzialności! Będzie ojcem, do cholery! Czy tego chce, czy nie!
- Tato, ty nic nie rozumiesz! - Obruszam się. - On od niczego nie ucieka, skoro mu nie powiedziałam o ciąży! Ja nie wiem jak mam to zrobić! On ma dziewczynę, nie chcę im niszczyć życia!
- Zniszczysz życie temu dziecku, jak pozbawisz go ojca - zauważa Tanner.
- Jacy wy jesteście mądrzy! Ale to jest moje życie i to ja wiem co mam robić! A nie wy! - Krzyczę i wybucham płaczem.
Nie są w mojej sytuacji, więc nie wiedzą jak się czuję. Jestem rozdarta. Jednocześnie chcę dobrze dla swojego dziecka, ale też nie chcę niszczyć życia Theo. On wybrał pozostanie przy Ruth. Byłoby zupełnie inaczej, gdyby z nią zerwał i był ze mną. Ale tak nie jest. Podjął świadomą decyzję. Nie kocha mnie, więc to było dla niego łatwe. Trochę się mną pobawił, w końcu się znudził i rzucił.
- Przestańcie natychmiast i dajcie jej spokój! - Mówi ze złością mama i przytula mnie. Chcę żeby moja rodzina mnie wspierała, a nie ciosała kołki na głowie w sprawie Theo.
- Przepraszam, Shailene - tata w końcu mięknie i także podchodzi, żeby mnie przytulić.
- Tak, ja też - dodaje Tanner i nas ściska.
Wyglądamy może śmiesznie, gdy jesteśmy tak objęci, ale nareszcie czuję się dobrze i bezpiecznie. Moja rodzina jest dla mnie najważniejsza, kocham ich najbardziej na świecie.
CDN.
Ludzie, dostałam dzisiaj najpiękniejszy prezent! 💙💙💙
Teraz, jak piję herbatę, to wyglądam jak mieszanka tego -> 😍😁. Nie mogę przestać uśmiechać się do tego kochanego misia 😁😁😁