🎶 Ashley Tisdale, Vanessa Hudgens - Ex's and Oh's
***
***
- Rośniesz jak na drożdżach, mój drogi - mówi Theo, bawiąc się z Tobiasem na kocu rozłożonym na podłodze. - Niedługo przylecisz do mojego rodzinnego kraju. Tam jest teraz mnóstwo śniegu, moglibyśmy ulepić bałwana, rzucać się ścieżkami, poszlibyśmy na sanki... - jego spojrzenie pada na mnie. - Oczywiście twoja mamusia również byłaby zaproszona.
- W zeszłym tygodniu zaczęłam załatwiać mu paszport - mówię, siadając z nimi. - Przyszło zaproszenie na ślub, a jakoś musimy się dostać do Londynu, prawda Tobi? - Łaskoczę go po brzuszku, a on zaczyna się śmiać.
- No tak - Theo jest wyraźnie zmieszany. W jego oczach widzę niepewność i jeszcze coś innego, coś, czego nie potrafię zinterpretować. - Moi rodzice bardzo chcieliby go poznać. Wysyłam im jego zdjęcia, ale woleliby zobaczyć go na żywo.
- Zawsze są miłe widziani tutaj, mogą odwiedzić wnuka w każdej chwili.
- Moja rodzina chciałaby przylecieć na jego roczek w marcu. Myślisz, że dałoby radę zrobić przyjęcie tutaj, u ciebie?
- Jasne, mam duży ogród, moglibyśmy wynająć namiot i tak dalej - wzruszam ramionami. - Musielibyśmy zrobić listę gości.
- Ode mnie byliby rodzice, moje rodzeństwo ze swoimi rodzinami...
- U mnie moi rodzice, brat z dziewczyną, dziadkowie, David...
- David?! - Powtarza z niesmakiem Theo. - Niby po co?!
- Jest moim przyjacielem, więc w czym problem? - Pytam, marszcząc brwi.
- Wy... czy wy jesteście razem? - Odpowiada pytaniem Theo. - Wiem, że obiecałem się nie wtrącać, ale muszę wiedzieć.
- Nie Theo, na razie jesteśmy tylko przyjaciółmi.
- Na razie - powtarza cicho Theo.
- Nie wiem co przyniesie przyszłość, niczego nie można obiecać.
Zaczyna dzwonić telefon Theo, więc wyciąga go i wzdycha, widząc kto dzwoni. Wstaje i odchodzi kawałek.
- Cześć Ruth...
Nie chce mi się tego słuchać, więc biorę Tobiasa na ręce i siadam na kanapie w salonie. Włączam telewizor, po czym sięgam po pada, uruchamiając Xboxa.
- Chcesz obejrzeć twój ulubiony program? - Pytam Tobiasa, włączając YouTube. Wyszukuję Annoying Orange, po czym wybieram odcinek z jabłkiem. Kiedyś włączyłam mu bajki i przez przypadek uruchomiło się to, a mój synek z miejsca to pokochał. Może gdyby nie wiedział o co tak naprawdę tam chodzi, to z miejsca by zrezygnował z oglądania. Chociaż muszę przyznać, że mi się to nawet podoba.
Tobias na sam widok pomarańczy z oczami zaczyna się śmiać. Oglądamy już któryś z kolei odcinek, gdy wraca Theo.
- Nie mów, że wy to oglądacie! - Mówi zbolałym głosem. - Można dostać pierdolca już po kilku sekundach!
- To ulubiony program Tobiasa - odpowiadam i całuje synka w głowę. - Prawda, Tobi?
On tylko śmieje się i klaszcze w rączki.
- Sam widzisz - wzruszam ramionami, uśmiechając się do Theo.
***
- Pora do spania, smyku - mówi Theo, biorąc Tobiasa na ręce. - Co ty na to, żeby tatuś poczytał ci do snu? Coś bardziej ambitniejszego niż Annoying Orange.
- Taa, przeczytaj mu od razu o Einsteinie - przewracam oczami. - To jeszcze dziecko, ma prawo oglądać głupkowate rzeczy.
- Głupkowate - okej, ale nie takie denerwujące!
- Oj Theodore, idź już go uśpić - wzdycham, kręcąc głową.
***
Pół godziny później zaglądam do sypialni Tobiasa, ale ich tam nie ma. Marszczę brwi i kieruję się do pokoju gościnnego i widzę, że zasnęli obydwoje. Tak słodko razem wyglądają, synek przytulony do swojego taty. Wyciągam telefon i robię im zdjęcie. Za kilka miesięcy, po ślubie Theo i Ruth pewnie nieprędko zdarzy się podobna sytuacja...
CDN.
Uwielbiam Annoying Orange, chociaż to starsze niż węgiel 😂 Ale widzę w niej dużo swojego charakteru 😂😂😂
❤️❤️❤️