28.

567 43 31
                                    

🎶 Willamette Stone - Heart like yours

***

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


***

4. marca

Wczesnym rankiem jedziemy z Tobiasem na lotnisko. To jego pierwsza podróż samolotem i trochę się denerwuję, bo nie wiem jak zareaguje. Może mu się spodoba... Mamy miejsce przy oknie, więc będę mogła mu pokazywać widoki.

- Dzisiaj spotkamy się z tatą, wiesz? - Mówię, kiedy jedziemy taksówką na lotnisko.

- Tata? - Powtarza Tobias i uśmiecha się.

- Tak - odpowiadam i całuję go w główkę. - I ciocię Zoë, wujka Milesa i Ansela... i twoją macochę, Ruth. Myślałam, że będzie zbyt zajęta przygotowaniami do ślubu, ale przecież musi pilnować twojego taty, więc też przylatuje.

W końcu docieramy na lotnisko. Przechodzimy przez kontrolę i znajdujemy się w strefie bezcłowej. Na tablicy przylotów i odlotów sprawdzam, za ile dokładnie startuje nasz samolot do Nowego Jorku.

- Okej, mamy jeszcze piętnaście minut, więc możemy już powoli iść - mówię do Tobiasa i podaję mu rączkę. Kilka dni temu zaczął sam chodzić, ale nadal trochę się boję i chodzi ze mną za rękę. Nagrałam nawet filmik i wysłałam go Theo, który bardzo się ucieszył.

Po kilkunastu minutach przechodzimy przez odprawę i kierujemy się do samolotu. Tobias jest wyraźnie zafascynowany, kiedy siadam na swoim miejscu i biorę go na kolana, żeby mógł patrzeć przez okno.

- Już niedługo startujemy, myszko - mówię i zapinam pas, po informacji od stewardesy, że mamy to zrobić.

Zatykam uszy Tobiasowi, ale nie przejmuje się specjalnie startem, wciąż zapatrzony na widok za oknem. Uff, jeden problem z głowy.

***

- Twoja pierwsza wizyta w Nowym Jorku! - Mówię do Tobiasa, kiedy odbieram walizkę. Nie pakowałam zbyt wielu rzeczy na jedną noc. Większość to ekwipunek Tobiasa.

- Hej, Shailene! - Rozlegają się głosy, a ja jęczę w duchu. Paparazzi.

Próbuję się przez nich przedrzeć, ale jest mi dosyć ciężko.

- Shailene, kto jest ojcem dziecka?!

- Czy to prawda, że on jest synem Theo Jamesa?!

- A może jednak David Brown?!

- Mama - mówi cicho Tobias, a jego usta wyginają się w podkówkę.

- Przepuśćcie mnie, nie widzicie, że jestem z małym dzieckiem?! - warczę do nich. Idioci.

- Czy twój syn pojawi się na premierze Zbuntowanej?!

- Przesuń się, człowieku! - Krzyczę maksymalnie rozzłoszczona.

W końcu z pomocą ochrony udaje mi się wyjść z lotniska. Natychmiast zaczynam szukać wolnej taksówki. Po chwili mi się to udaje i wsiadamy do auta. Podaję kierowcy nazwę hotelu i odjeżdżamy spod lotniska.

***

W recepcji podaję swoje nazwisko i dostaję kartę do pokoju.

- Potrzebuję łóżeczko dla dziecka - informuję jeszcze panią pracującą w recepcji.

- Tak, tak, zostaliśmy o tym powiadomieni szybciej i pokój jest już przystosowany dla małego dziecka - uśmiecha się do Tobiasa. - Hej, jak masz na imię?

- Tobias - odpowiadam, również się uśmiechając. - Dasz pani cześć?

Recepcjonistka o imieniu Mary ściska delikatnie jego rączkę, a Tobias się do niej uśmiecha. Cieszę się, że jest taki otwarty względem nieznajomych.

- Ale słodziak - stwierdza.

- Okej, nie będziemy pani przeszkadzać w pracy - mówię. - Zrobimy papa?

Tobias macha jej z szerokim uśmiechem i kierujemy się do naszego pokoju.

***

- Mama - mówi Tobias, ciągnąc mnie za spodnie, kiedy wypakowuję nasze rzeczy. Nie ma ich dużo, więc za chwilę powinnam skończyć.

- Już kochanie, już kończę - odpowiadam i chowam jego piżamę do szafy. - I już. Teraz możemy się chwilę pobawić, a później przyjdą tutaj dwie panie, które przygotują mamę na premierę, wiesz?

Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Tobias od razu zaczyna do nich iść.

- Tatatatata - powtarza, a ja idę za nim.

Otwieram drzwi.

CDN.

Coraz bliżej koniec 😳❤️

BEAUTIFUL MYSTERY -SHEO STORY (2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz