17.

529 42 70
                                    

Dwa tygodnie później

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dwa tygodnie później

- Woodley! Szykuj chatę, jedziemy do ciebie! - Woła Zoë, gdy odbieram telefon.

Co? Zrywam się z kanapy tak szybko, na ile pozwala mi na to wielki brzuch. Theo patrzy na mnie pytająco. Przed kilkoma minutami przyjechał do mnie z pizzą i płytą z pierwszym sezonem House'a.

- Co jest? - Pyta zdziwiony.

- Och, jesteś w Los Angeles? - Mówię do Zoë.

- Tak, ja i Miles! Postanowiliśmy odwiedzić ciebie i maluszka, więc niedługo powinnismy być, za jakieś kilka minut, przynajmniej tak mówi taksówkarz.

- Okej, to czekam - odpowiadam, rozłączając się. - Zoë i Miles zaraz tu będą.

- A co oni tu robią? - Dziwi się Theo.

- Chcieli mnie odwiedzić - wzruszam ramionami.

Rozlega się dzwonek do drzwi, a ja marszczę brwi. Już? Tak szybko?

Podchodzę i je otwieram, a moim oczom ukazuje się David. Co to za dzień odwiedzin? Jak siedzę sama i czuję się samotna, to akurat nikt nie może przyjść, a jak mam towarzystwo, to nagle przychodzą wszyscy.

- Hej, Shai, przyniosłem coś dobrego do jedzenia i oglądania - wita się i wskazuje głową na pudełka z pizzą i płytę z serialem Pamiętniki Wampirów.

No tak, jeszcze więcej pizzy i oglądania.

- Hej. Wejdź - przepuszczam go w drzwiach.

Idzie do salonu, gdzie siedzi Theo. Na jego widok od razu rzednie mu mina.

- O pizza, szkoda, że już ją mamy i niepotrzebnie się wysilałeś - rzuca Theo.

- Nic się nie zmarnuje, będzie jeszcze Miles i Zoë - przypominam mu.

On i David obrzucają się spojrzeniem mówiącym „zejdź mi z drogi albo pożałujesz". Nie rozumiem tego.

- Nie jesteś na planie swojego nowego serialu? - Pyta David, siadając na fotelu na przeciwko Theo.

- Nie, mam dziś wolne. A ty nie musisz komuś czegoś przyszyć w szpitalu? - Odcina się Theo.

- Doskonale radzą sobie także beze mnie.

- Nie dziwię się - burczy pod nosem Theo.

- Co?

- Nic, mówiłem do siebie.

- Rozmawianie z samym sobą może świadczyć o poważnej chorobie psychicznej - zauważa David.

- To dlaczego jeszcze nie jesteś na oddziale zamkniętym? - Pyta Theo.

Nie mogę już słuchać ich docinania sobie i gdy już mam im zwrócić uwagę, ratuje mnie dzwonek do drzwi.

- Woodley! Ale ty masz słodki brzuszek! - Woła Zoë, gdy otwieram drzwi. Ściska mnie na tyle, ile może.

- Moja Shai w ciąży, czyżby ze mną? - Pyta żartobliwie Miles.

- Taaa, chciałabym - odpowiadam, przewracając oczami. - Wchodźcie! Prosto, do salonu.

- Ooo, James - rzuca Zoë. - Ty tutaj.

- Owszem - odpowiada Theo i wita się z nią i Milesem.

- To mój przyjaciel David, a to Miles i Zoë.

- Miło was poznać - mówi David, a Miles mruży brwi.

- Chwila, chwila! Ty jesteś tym lekarzem z gazety! Kiedy ty i Shai...? - Pyta Miles.

- Miles! - Warczy Zoë.

- To nie jest jego dziecko - stwierdza sucho Theo. - Tylko moje.

- No nieźle - komentuje. - Eee... gratulacje.

- Ale ty wiesz, że to jest tajemnica, więc buzia na kłódkę - ostrzegam go.

- Jasne. A ten... będziesz na premierze?

- O ile Tobias się nie spóźni to tak - kładę na brzuchu dłoń i uśmiecham się szeroko.

- Tobias? Serio? - Prycha Miles. - Dlaczego nie Peter? Przecież jest twoją ulubioną postacią.

- To prawda, ale Theo ma na drugie Peter, więc dziwnie by to brzmiało, on Theodore Peter, a jego syn Peter Theodore.

- Taki mix - Miles porusza brwiami. - Chociaż uważam, że powinnaś go nazwać Miles, żeby uczcić naszą przyjaźń.

- A mnie się podoba Tobias - odzywa się Zoë. - Jakby była dziewczynka, to nazwałabyś ją Christina, prawda?

Kiwam głową dla świetego spokoju. Kocham moich przyjaciół, ale bywają męczący.

CDN.

Dla tych, którzy jeszcze nie widzieli - pojawiło się u mnie nowe opowiadanie 😏 pierwszy rozdział jeszcze w tym tygodniu 😃

Dla tych, którzy jeszcze nie widzieli - pojawiło się u mnie nowe opowiadanie 😏 pierwszy rozdział jeszcze w tym tygodniu 😃

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
BEAUTIFUL MYSTERY -SHEO STORY (2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz