Trzy miesiące późniejNadszedł dzień, w którym prawdopodobnie poznam płeć dziecka. Wybieram się właśnie na kolejną wizytę u ginekologa.
Mój brzuszek jest już bardzo widoczny, więc nakładam na siebie kurtkę i chustę, żeby jakoś go zatuszować. Wychodzę z domu tylko jeśli naprawdę muszę. Boję się, że media dowiedzą się o mojej ciąży, a wtedy wiadomość dotarłaby do Theo. O tym, że spodziewam się dziecka nadal wie tylko moja najbliższa rodzina i moja najbliższa przyjaciółka Megan.
Jest końcówka listopada, temperatura nieco spadła, ale nadal jest dosyć ciepło. Tydzień temu miałam urodziny, które spędziłam z rodziną. Dzwonili wszyscy przyjaciele, Zoë i Miles chcieli zorganizować mi wielką imprezę, ale skłamałam, że podróżuję i akurat jestem w Azji. Theo również dzwonił, ale w ogóle nie odebrałam telefonu. Nie potrafię udawać jego przyjaciółki, skoro go kocham. Mogliśmy od początku pozostać przy samej przyjaźni, a nie wdawać się w bezsensowny romans. Chociaż... gdyby nie to, nie nosiłabym teraz w sobie tej malutkiej, kochanej osóbki...
Dotrzymuję obietnicy, którą sama sobie złożyłam. Świat nie dowiedział się o tym, że będę miała dziecko, więc oboje jesteśmy bezpieczni, z dała od mediów. Gdyby tylko się dowiedzieli... Wybuchłby niezły skandal. Zaczęłyby się pytania, kto jest ojcem, różne insynuacje, cały czas by za mną łazili i nie miałabym spokoju, którego teraz bardzo potrzebuję. Bylibyśmy dla nich pożywką na ładne kilka tygodni.
Czasami żałuję, że jestem sławna. Uwielbiam aktorstwo i granie w filmach, ale nie znoszę skupiania na sobie uwagi paparazzi. Oraz tego, że chciałabym spokojnie przespacerować się ulicami Los Angeles, bez wszechobecnych aparatów i tych wszystkich osobistych pytań.
- To co maluchu, dzisiaj dowiemy się czy jesteś chłopcem, czy dziewczynką - mówię, kładąc sobie rękę na brzuchu. - Chociaż ja i tak czuję, że jesteś chłopcem.
Uśmiecham się sama do siebie i wychodzę z domu, po czym wsiadam do samochodu.
***
- Z dzieckiem wszystko w porządku, rozwija się prawidłowo - mówi lekarz, który robi mi badanie USG.
- To dobrze - odpowiadam, patrząc na monitor.
- Chce poznać pani płeć dziecka? - Dodaje.
- Oczywiście!
- To chłopiec.
Spływa na mnie fala ciepła. Uśmiecham się od ucha do ucha, taka jestem szczęśliwa.
- Czułam to - mówię po chwili. Dostaję papierowe ręczniki, więc wycieram brzuch. - Wybrałam już nawet imię.
- Tak? Można wiedzieć jakie?
- Tobias - uśmiecham się.
- O, jak ładnie. Dobrze, tutaj zapisałem dla pani zalecenia i recepty na różne witaminy, przydałaby się też maść, którą powinna pani wsmarowywać w brzuch. Gwałtownie rośnie, więc może popękać pani skóra, ale do tej pory widzę, że nie ma pani problemów z rozstępami, więc może jest pani po prostu szczęściarą - posyła mi miły uśmiech.
***
Po drodze robię małe zakupy, po czym wracam do domu. Przebieram się w leginsy i tunikę, w której ślicznie odznacza się mój ciążowy brzuszek.
Idę do kuchni, żeby przygotować sobie jakąś kolację, ale ledwo wyjmuję składniki, a zaczyna dzwonić mój telefon. To moja mama, pewnie chce się dowiedzieć co powiedział lekarz.
- No hej mamo - witam się, ale ona mi szybko przerywa.
- Shai, muszę ci coś powiedzieć, ale się nie denerwuj. Tata mi właśnie oznajmił, że niedawno mieliśmy gościa i tata powiedział mu...
Rozlega się dzwonek do drzwi. Marszczę brwi i do nich podchodzę.
- Mamo, poczekaj, ktoś do mnie przyszedł. Oddzwonię! - Rozłączam się i otwieram drzwi.
Wciągam głośno powietrze, gdy widzę, że przede mną stoi Theo.
CDN.
🌚🌚🌚
Wprost nie mogę się napatrzeć na te zdjęcia z nowej sesji Theo 😍