W Boże Narodzenie przygotowuję się na wizytę u babci. Będzie mnóstwo ludzi, jak zwykle. Nie lubię takich wielkich spotkań, wszyscy zadają mnóstwo głupich pytań... A zwłaszcza teraz, gdy jestem w siódmym miesiącu i mój brzuszek jest już bardzo mocno widoczny. Wiem dokładnie, co usłyszę...
Kim jest ojciec dziecka?
Gdzie jest ojciec dziecka?Miałam romans ze swoim partnerem filmowym.
A on jest w Dubaju. Ze swoją dziewczyną.***
Przygładzam nerwowo włosy, po czym wysiadam z auta. Widzę ich mnóstwo na podjeździe, więc pewnie część gości już jest. Mam na sobie rozkloszowaną sukienkę w kolorze wina, czarne rajstopy i balerinki w tym samym kolorze. Włosy związałam w kok, a jedyną biżuterią jest łańcuszek, który dostałam od Theo na urodziny. Tak się złożyło, że w ogóle go nie zdejmuję. Chociaż to prezent od totalnego dupka, to i tak mi się podoba. Mam nadzieję, że wyglądam wystarczająco elegancko, żeby rodzice nie musieli się za mnie wstydzić. I tak już ich zawiodłam. W tak młodym wieku wróciłam do domu z brzuchem, nie jestem z ojcem tego dziecka i nigdy nie będę. To kara za sypianie z zajętym facetem.
Biorę głęboki oddech i wchodzę do środka. W powietrzu unoszą się cudowne zapachy, natychmiast robię się głodna. Pewnie w głównej mierze Tobias.
- Shailene! I mój kochany prawnuczek! - Woła babcia i ściska mnie. Kładzie rękę na moim brzuchu. - Jak się miewa nasz maluszek?
- Tobi... Tobias - poprawiam się, bo to zdrobnienie przypomina mi o Theo. - Ma mnóstwo energii, którą przekłada na kopanie swojej mamy.
- Pewnie jesteś głodna, siadaj, zaraz podamy obiad, czekamy jeszcze na kilka osób - mówi i sadza mnie na krześle, żebym przypadkiem nie próbowała im w jakiś sposób pomóc.
Trochę się nudzę, ale po kilku minutach zbierają się w końcu wszyscy i siedzimy razem przy stole. Nagle wchodzi ktoś jeszcze. Wysoki, przystojny mężczyzna.
- Och, witaj David - mówi babcia. - Siadaj, siadaj... Może obok Shailene?
David podchodzi bliżej i zajmuje miejsce obok mnie. To syn bliskiej sąsiadki mojej babci. Po śmierci swojego męża, pani Brown zaczęła być częstym gościem u mojej babci, a teraz nawet zaprosiła ją i jej syna na święta. To miło z jej strony. Davida widziałam ostatnio jakieś dziesięć lat temu. Jest ode mnie cztery lata starszy i muszę powiedzieć, że wyrósł na bardzo przystojnego mężczyznę.
- Cześć, Shai - wita się ze mną krótkim uściskiem. - No, no, nie jesteś sama - jego wzrok pada na mój brzuch.
- Cześć, Dave - odpowiadam i uśmiecham się, kładąc rękę na brzuchu. - Masz rację, jest ze mną Tobias.
- A gdzie... och, przepraszam, chyba nie powinienem pytać - David jest wyraźnie zmieszany.
- Nie jestem z ojcem dziecka - mówię chłodnym tonem.
- Przepraszam - powtarza.
- Nic się nie stało - znów się do niego uśmiecham. - A co u ciebie?
- Skończyłem medycynę i pracuję w szpitalu jako chirurg.
- No coś ty? Gratuluję, to wielka sprawa - mówię z podziwem.
- Ale ty też nie próżnujesz, widziałem twoje filmy. I teraz chyba nagrywałaś coś większego... Niegodną? Coś takiego. Z takim brunetem, co grał w Golden Boy.
- Tak, to prawda - odpowiadam, starając się nadal mieć obojętną minę po wzmiance o Theo.
Rozmawiamy ze sobą przez dłuższy czas i muszę przyznać, że dobrze czuję się w jego towarzystwie. Jest bardzo miły.
- Hej, a masz jakieś plany na sylwestra? - Pyta David.
- Nie, a co? - Przygryzam wargę.
- No to teraz już masz - odpowiada, puszczając mi oczko. - Idziesz ze mną.
- Ale gdzie?
- To niespodzianka, Shai - mówi tajemniczo.
Zauważam, że babcia uśmiecha się szeroko, patrząc na naszą dwójkę i szepcze coś do mojej mamy. Wzruszam ramionami i wracam do rozmowy z Davidem.
CDN.
Witamy Davida 😏