26.

581 44 71
                                    

🎶 James Arthur - Say you won't let go

***

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


***

- Dzień dobry, Shai - wita się zaspany Theo, który właśnie wchodzi do kuchni.

- Dzień dobry - odpowiadam. - Wyspałeś się?

- Tak, z tą małą małpką wtuloną w ciebie nie sposób się nie wyspać - mówi z uśmiechem Theo. - Śpiąca Królewna nas uśpiła.

- Tak, widziałam, padliście jak muchy - wyciągam z szafki talerz, żeby położyć na nim śniadanie dla Theo. Oprócz tego robię kaszkę dla Tobiasa. - Mały jeszcze śpi?

- Trochę się kręcił jak wychodziłem, przeniosłem go do łóżeczka, żeby nie sfrunął na ziemię.

Patrzę na zegarek, który wskazuje ósmą.

- Pewnie zaraz się obudzi, zazwyczaj wstaje o tej godzinie - zastanawiam się na głos. Podaję Theo talerz z kanapkami. - Smacznego.

- Dzięki, jesteś kochana - całuje mnie w policzek. Nie odpowiadam, tylko uśmiecham się delikatnie. Wyciągam z lodówki jogurt naturalny i wsypuję do niego trochę musli. - To co, Shai, masz jakieś filmowe plany?

- Postanowiłam na razie skupić się na Tobiasie, a jak będzie nieco starszy, to mogę spróbować.

- Wiesz, jeśli chcesz, to ja się mogę nim zająć - oferuje się Theo. - Nie chcę, żebyś czuła się ograniczona... On ma też mnie.

Na samą myśl, że Tobias miałby mieszkać w domu, w którym przebywa nienawidząca go Ruth robi mi się niedobrze. Nie chcę go zostawiać z nią. A jeśli mu coś zrobi?

- Nie, Theo, Tobias jest dla mnie najważniejszy, a nie kariera - odpowiadam i kończę jeść. Słyszę z góry gaworzenie, więc kieruję się do sypialni Tobiasa. Gdy mnie zauważa, od razu się uśmiecha. - Dzień dobry, mój śliczny synku - biorę go na ręce i całuję w główkę. - Idziemy na śniadanko? Mamusia zrobiła twoją ulubioną kaszkę.

Schodzę z nim do kuchni i sadzam na krzesełku dla dzieci. Biorę miseczkę z kaszką i zaczynam go karmić. Theo stoi za mną i robi do niego śmieszne miny, którym towarzyszą dziwne dźwięki. Akurat daję Tobiasowi łyżeczkę z kaszką, kiedy ten parska śmiechem i jedzenie ląduje na mojej twarzy.

- THEO! - Warczę.

- Ups - Widzę, że Theo ledwo powstrzymuje śmiech. - Na pocieszenie powiem, że do twarzy ci w białym - porusza brwiami.

Rozzłoszczona wstaję i kopię go kolanem w tyłek.

- Auuuu! - Jęczy Theo, krzywiąc się. - Za co to?

- Za niewinność - wytykam mu język i wciskam do rąk miseczkę. - Proszę bardzo mądralo, sprawdźmy czy do twojej twarzy też pasuje biel.

***

Dzień spędzamy na długim spacerze po Los Angeles. Dziwne jest to, że nie natykamy się na paparazzi, ale cieszymy się z tego powodu. Nie chcę, żeby wystraszyli Tobiasa. Chciałabym go ochronić przed tym okrutnym celebryckim  światem. Chcę dla niego normalnego życia, a nie z fotoreporterami czającymi się za plecami.

Wracamy do domu wieczorem. Theo idzie kąpać Tobiasa, a ja biorę szybki prysznic i przebieram się w piżamę. Theo wraca po jakiś trzydziestu minutach.

- Śpi - informuje mnie. - Padł od razu jak go położyłem, musiał być nieźle zmęczony.

- Taa, to był długi, ale miły dzień - uśmiecham się, a Theo siada obok mnie. Przez chwilę patrzymy na siebie i nawet nie wiem kiedy, siedzę okrakiem na udach Theo, a nasze usta łączą się ze sobą raz po raz w namiętnym pocałunku. Wplątuję palce w jego włosy i przyciągam go bliżej, choć to chyba już niemożliwe. Ręce Theo wjeżdżają pod moją koszulkę i zaczyna gładzić moje plecy. Po chwili ściąga ją ze mnie i rzuca za siebie. Wpatruje się chwilę w moje oczy, po czym zaczyna całować mnie po dekolcie i piersiach.

- Theo - szepczę i delikatnie się od niego odsuwam. - Poczekaj.

- Na co? - Marszczy brwi. Mój wzrok pada na zaproszenie na jego ślub, które leży na komodzie.

- Za pięć miesięcy bierzesz ślub. Kim ja właściwie dla ciebie jestem? - Moje oczy wypełniają się łzami. - Kimś kogo można poruchać kiedy narzeczona jest za daleko? Czuję się jak jakaś dziwka. Tym dla ciebie jestem?

- Przestań, Shai! Nigdy tego nie powiedziałem i nigdy tego z moich ust nie usłyszysz. Jesteś dla mnie kimś bardzo ważnym. Ale Shai, ja na razie nie mogę ci tego wyjaśnić - kręci głową. - Obiecuję, że kiedyś ci to powiem, ale nie mogę teraz.

- Ty mi zawsze coś obiecujesz, a później z tych obietnic nic nie wychodzi - nie kontroluję już łez, które spływają po moich policzkach. Jest mi smutno. Przeraźliwie smutno. Theo wzdycha ciężko i przez dłuższy czas się nie odzywa, tylko patrzy na mnie z dziwnym wyrazem twarzy.

- Naprawdę ci powiem, ale to w przyszłości. Proszę cię, nie płacz, bo mi serce pęka - zaczyna scałowywać każdą łzę. - Chodź tutaj - rozszerza ręce, a ja wtulam się w niego, nie przestając płakać.

Chciałabym choć na moment wejść do jego głowy i poznać jego myśli. Ale on chyba już nigdy się nie zmieni, zawsze będzie dla mnie zagadką...

CDN.

Dlaczego zawsze gubię się na YouTube, a potem słucham cały dzień (w sumie już tydzień) takich rzeczy? 😂

BEAUTIFUL MYSTERY -SHEO STORY (2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz