Rozdział 19

3K 179 7
                                    

Max

Natalie wyjechała. Mogłem się tego spodziewać, ale przynajmniej jestem pewien, że wróci. Tylko kiedy? Tylko nad tym się zastanawiałem. Minęło dopiero kilka dni, a ja już za nią tęskniłem. Byłem ciekaw co to za sprawa z tą Robin Eastwood.

Po południu, gdy wróciłem z pracy przyszła do mnie pani Harvey z przeprosinami. Nie wiedziałem dokładnie skąd ta przemiana, ale wiedziałem, że zrobiła to szczerze.

Po prysznicu położyłem się na kanapie i przełączyłem na wiadomości.

- Oto kolejne wieści na temat domniemanego oszustwa Natalie Harvey, o które oskarża ją jej była pracodawczyni. Przeprowadziliśmy z Robin Eastwood wywiad, oto jego fragment:

- Kim moim zdaniem jest Natalie? Jest perfidną oszustką. Zabrała mojej córce wszystko o czym ona marzyła. To właśnie ona zmusiła ją do tego, by zrezygnowała. Jill była zdruzgotana, ale co innego mogła zrobić? Słyszałam jak kilka razy krzyczała na moją córkę z powodu jakiejś błahostki. Ona jest nienormalna, powinna się leczyć. Całą winę zrzuciła na mnie i to ja musiałam płacić, nie ona.

- Jak widać Natalie nie próżnuje i także przygotowuje grunt do bitwy. Nikt nie wiedział gdzie jest nasza gwiazda. Okazuje się, że zaszyła się w swoim rodzinnym mieście... Widziano ją w towarzystwie pewnego bruneta. - u góry pojawiło się nasze zdjęcie. - Kim jest tajemniczy mężczyzna, którego Natalie ukrywała przed mediami? Widać, że znają się już od jakiegoś czasu. Co mówi o nim piosenkarka?

- Tak, oczywiście, że go znam.

- Więc?

- Jest moim przyjacielem, którego znam kilka lat. Poza tym jesteśmy sąsiadami.

- Przyjacielem? - spytałem samego siebie unosząc brwi.

- Jak potoczą się losy tych pań nie wiemy, ale jedno jest pewne, każda z nich będzie walczyła o swoje dobre imię.

Wyłączyłem telewizor i miałem iść do swojego pokoju, gdy zadzwonił mój telefon:

ROZMOWA:

- Hej. - powiedziała Natalie.

- Hej, skarbie. - rozpromieniłem się na dźwięk jej głosu.

- Co tam u ciebie?

- U mnie wszystko okay, poza tym, że w mediach wspomniałaś, że jestem twoim przyjacielem.

- Przepraszam. - zaśmiała się cicho. - Musiałam coś wymyślić, bo prowadząca zadałaby kolejną porcję pytań, a szczerze nie miałam na to ochoty.

- A u ciebie? Jak sprawy z Robin?

- Oj, daj spokój... Ta kobieta jest bezczelna, co ona w ogóle nawygadywała na mój temat. Chciałabym, żebyś tu był.

- Jeśli chcesz mogę przyjechać.

- A twoja praca? Dam sobie radę, jeszcze trochę i wrócę.

- Mam wolne, a poza tym co miałbym tu bez ciebie robić, hm?

- No dobrze, w takim razie wszystkim się zajmę. Zadzwonię rano i powiem ci kiedy masz lot.

- Dzięki, kocham cię bardzo, wiesz?

- Wiem, ja ciebie też.

- Idziemy spać?

- U mnie jest dopiero przed dziewiętnastą. - powiedziała. - Jestem jeszcze w wytwórni, choć najchętniej znalazłabym się w domu.

- Ano tak. U mnie jest przed dwudziestą pierwszą, ale jestem wykończony po pracy.

- To do jutra.

- Tak, kocham cię, pa.

- Pa.

Rozłączyła się. Zanim wróciła nie czułem tego co teraz. Teraz mógłbym przebywać z nią całe dnie i noce... tulić ją w ramionach i nigdy przenigdy nie znudziłoby mi się to. Teraz byłem pewien swoich czuć do Alie.

Wróć do mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz