Natalie
Dziś był wielki dzień dla mojej przyjaciółki. Jej ślub. Byłam jednocześnie podekscytowana i przejęta. Razem z Alice spędziłyśmy cały dzień u kosmetyczki i fryzjera. Stwierdziłyśmy z panią Smith, że najpierw pomożemy ubrać suknię ślubną Alice i dopiero ja pójdę się przebrać. Fotograf robił nam zdjęcia, Alice uśmiechała się lekko, była wniebowzięta... Czekała na ten dzień zbyt długo, by teraz przejmować się drobnostkami. Wyglądała cudownie.
- Mamo, właściwie to chciała i coś powiedzieć.
- Tak, kochanie?
- Jestem w ciąży.
- O ja! To świetnie, skarbie. Zostanę babcią! To świetna wiadomość!
Weszłam do sypialni i założyłam sukienkę. Był mały problem, bo nie mogłam jej zapiąć.
- Poczekaj, pomogę ci. - powiedziała mama mojego narzeczonego.
- Dziękuję. - zapięła mi ją i odwróciła do siebie.
- Pięknie wyglądasz, Alie. - miała łzy w oczach. - Gdy Max powiedział, że się pokłóciliście... Bałam się, że będziesz chciała to wszystko zakończyć, bo w końcu oskarżył cię o coś czego nie mogłabyś zrobić. To co o tobie mówił... Było piękne. Powiedział, że chciałby, żebyś została jego żoną. Byście mieli gromadkę dzieci. Płakał... Pierwszy raz w życiu widziałam jak mój dorosły już syn płakał. Cierpiał. Uświadomiłam sobie wtedy jak bardzo cię kocha. To coś niesamowitego, bo nie każdy zasługuje na jedyną osobę, z którą spędzi resztę życia.- Nie wiedziałam, że Max jest gotowy na ślub...
- Jest skarbie, ale nie chce wywierać na tobie nacisku.
- Tak, wiem.
- Ale pamiętaj nie rób niczego na siłę. Zaraz jedziemy.
- Dobrze, zaraz wychodzę.
Stanęłam naprzeciw lustra, zapięłam szpilki i wpięłam ozdobę we włosy. Wzięłam głęboki wdech i założyłam płaszcz.
- Pięknie wyglądasz, mój brat będzie zachwycony. -uśmiechnęła się do mnie Alice.
- Mam nadzieję. Zdenerwowana?
- Nie mam czym się denerwować... Jestem pewna swojego wyboru, chcę żeby Thomas został moim mężem i koniec. Mimo tego, że byłam przez niego trochę zmuszana.
- Naprawdę?
- No tak... Tak się uparł na ten ślub i nie miał zamiaru odpuszczać. Bałam się, że nie jestem gotowa na ten krok, trochę nad tym myślałam i nie wyobrażałam sobie życia u boku kogoś innego. Obawiam się, że Max też zaczyna chcieć zostać twoim mężem.
- Dziewczyny za pięć minut wyjeżdżamy! - krzyknęła mama Alice.
- Zaraz idziemy!
- O to zapytał.
- Zaczynacie przygotowania?
- Chcę to przemyśleć.
- Nie jesteś pewna czy to z moim bratem chcesz spędzić resztę życia?
- Nie, ale... Małżeństwo moich rodziców prawie się rozpadło przez pracę... A ja nie chcę go przez to krzywdzić. Kocham go, ale boję się rozpadu naszego związku.
- Alie nie myśl tak o wstąpieniu w małżeństwo. A może mimo twoich wyjazdów uda wam się stworzyć idealny związek. Poza tym on za mocno cię kocha, żeby odpuścić. Chodźmy, nie chcę spóźnić się na własny ślub.
***
- Czy ty Thomasie Wilsonie bierzesz sobie Alice za żonę i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że jej nie opuścisz aż do śmierci?
- Tak.
- Czy ty Alice Smith bierzesz sobie Thomasa za męża i ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że go nie opuścisz aż do śmierci?
- Tak.
- W takim razie, żeby nie przedłużać Thomas możesz pocałować swoją żonę.
Oni złączyli się w pocałunku, a mnie Max złapał za rękę. Uśmiechnęłam się. Wszyscy zaczęli klaskać. Powoli wyszliśmy z kościoła i pojechaliśmy do restauracji. Każdy z gości zabrał kieliszek z winem lub szampanem i razem z Maxem wznieśliśmy toast.
- Natalie? Dobrze pamiętam? - zapytała babcia Maxa.
- Tak, proszę pani.
- Słyszałam nowiny... Moja córka mi się pochwaliła, że Max ci się oświadczył. Pokaż pierścionek. Jaki piękny.
- Jest śliczny. Oświadczył mi się na parkingu.
- Gdzie?
- Na szkolnym parkingu.
- Max zawsze miał niezłe pomysły. Bardzo się cieszę. Mów do mnie babciu, dobrze?
- Oczywiście, dziękuję babciu. -zaśmiałyśmy się i starsza kobieta poszła.
Zatańczyłam z kilkoma osobami i na parkiet porwał mnie mój narzeczony.
- Max co do naszego ślubu to okay. Zgadzam się.
- Przecież nie musimy się spieszyć.
- Zrobimy tak jak rozmawialiśmy, dobrze?
- Dobrze. - pocałował mnie. - Kocham Cię.
- Ja ciebie też.
Było gdzieś po szóstej gdy wszyscy goście pojechali odsapnąć po nocy zabawy. Tego samego dnia miał odbyć się również obiad połączony z kolacją dla gości, którzy chcieli przyjechać. Gdy znaleźliśmy się w domu było przed siódmą. Zdjęłam tylko sukienkę i poszłam spać. Obudziłam się i wzięłam prysznic. Mieliśmy jeszcze dość czasu, więc na spokojnie wysuszyłam włosy i zaczesałam je do tyłu. Uprasowałam koszulę Maxowi i zaparzyłam kawy. Zrobiłam makijaż i obudziłam narzeczonego. Gotowi pojechaliśmy do restauracji.
***
Przepraszam, że musieliście tak długo czekać na rozdział, ale miałam mały brak weny.
CZYTASZ
Wróć do mnie
RomantikCiąg dalszy "Potrzebuję cię". W tej części główni bohaterowie spełnią swoje marzenia. Natalie spotka kogoś o kim nigdy nie miała pojęcia, lecz ta osoba wiedziała o niej od samego początku. A Max? Zrobi wszystko, by dziewczyna, którą spotka zakochała...