XXXII

1.2K 77 22
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



"Czy miłość nie po­win­na mieć kształtu py­taj­ni­ka? Bo prze­cież całkiem sporą jej część sta­nowi... niepewność."




Z perspektywy Itachiego


Wieczór. Przyszedłem nieco wcześniej w umówione miejsce. Tak naprawdę nie mogłem się doczekać kiedy znowu ją zobaczę. Przemierzałem powoli uliczkę. Widząc swoje odbicie w jednej z szyb przystanąłem. Biała koszula i czarne spodnie dziwnie kontrastowały z moją jasną cerą. Czarne włosy zostały związane w czarny kucyk. Moje oczy niespokojnie krążyły po mieszkańcach w poszukiwaniu pewnej białowłosej kunoichi. W końcu dostrzegłem ją w tłumie. Szła nieśpiesznie. A mi? Mi zaparło dech w piersiach. Wyglądała niesamowicie. Mimo tego moja twarz nie zdradziła żadnych oznak. W końcu stanęła kilka kroków przede mną. Jej włosy były splątane w warkocz, a następnie upięte w wysoki kok. Na głowie spoczywał wianek który dodawał jej uroku. Zielone tęczówki uważnie mi się przypatrywały. Małe, malinowe usta były delikatnie rozchylone. Miałem przemożną ochotę wpić się w nie jednak powstrzymałem swój odruch. Zielona sukienka sięgała do kolan. Ramiona były odsłonięte przez co mogłem podziwiać jej szczupłe ręce. Wisiorek ze znakiem wiru dumnie zwisał z jej długiej, delikatniej szyi. Mimowolnie kąciki mych ust drgnęły. Była piękna. Jednak to nawet w całości  nie oddawało jej urody, wdzięku i klasy. Ująłem delikatnie jej dłoń. Widząc uśmiech na jej wargach sam minimalnie uniosłem kąciki ust.

- Ślicznie wyglądasz. - powiedziałem to z pełną szczerością. Na jej blade policzki wkradł się lekki rumieniec. Przygryzła wargę jakby nad czymś rozmyślała. W końcu podniosła na mnie spojrzenie zielonych tęczówek.

- Ty również. Nie podejrzewałam, że stać cie na taką elegancje. - słysząc to miałem ochotę się zaśmiać. Naprawdę nie miałem pojęcia co usłyszała na mój temat jednak boleśnie zdawałem sobie sprawę, że wie o mnie więcej niż ja o niej. Skinąłem głową. Zacząłem prowadzić ją w stronę kawiarenki którą dzień wcześniej zdążyłem odwiedzić.

- No cóż, wychodzi na to, że jednak pozytywnie cie zaskoczyłem - uśmiechnąłem się. Przez chwilę w jej tęczówkach widziałem zaskoczenie jednak szybko zniknęło. W końcu dotarliśmy na miejsce. Otwarłem drzwi, wpuściłem dziewczynę przodem. Zamknąłem za nami drzwi. Ponownie ująłem jej drobną dłoń i zaprowadziłem w kąt sali. Białowłosa rozglądała się z zaciekawieniem po pomieszczeniu. Podejrzewałem, że ani razu tutaj nie była. Widziałem, że jest zmęczona i zapracowana dlatego cieszyłem się, że mogę gdzieś ją zabrać. Odsunąłem jej krzesło, usiadła z gracją, zasunąłem krzesło razem z nią, zająłem swoje miejsce naprzeciwko niej. Lekko się nachyliłem.

- Cieszę się, że jednak dałaś się namówić na spotkanie. - czujnie obserwowałem jej twarz jednak nie dała nic po sobie poznać. Jedynie w jej oczach dostrzegłem ogniki.

Sharingan UzumakiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz