XIV

1.7K 104 34
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



Wpatrywałam się w czarne pióro. Obracałam je pomiędzy bladymi palcami. Westchnęłam i usiadłam pod drzewem. Oparłam się o nie plecami. Zaczęłam wspominać dawne czasy. Czasy, gdy żyła matka. Matka która kochała, a jednocześnie mnie nienawidziła. Zwłaszcza, gdy aktywowałam swoje dojutsu.


****


Biegłam w stronę domu. A przynajmniej tak chciałam to miejsce nazywać. Nie czuło się w nim ciepła, miłości jak w każdym innym domu. Dom raczej kojarzył mi się z miejscem, gdzie mogłam się najeść i nasłuchać narzekań Ei. Moje kucyki powiewały na wietrze. Wpadłam do domu, nie zamykając drzwi podążyłam do kuchni, gdzie pachniało obiadem. Popatrzyłam się na swoją rodzicielkę rozmarzonym wzrokiem. Przygotowała moje ulubione danie, co było dla mnie dużym zaskoczeniem. Chyba miała dobry dzień.

- Cześć mamo. - zawołałam.  - czerwonowłosa kobieta obróciła się z chochelką w dłoni. Posłała mi coś na kształt uśmiechu.

- Ściągnij ubrania, umyj ręce i do stołu Fumiko. Musimy porozmawiać. - Czyli jednak kłopoty. Stwierdziłam w duchu. Posłusznie jednak wróciłam do sieni, ściągnęłam buty, a następnie umyłam w łazience ręce. Znalazłszy się w kuchni usiadłam na swoim ulubionym miejscu. Chwilę później stanął przede mną talerz ze spahetti. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Może to nie było typowe jedzenie, ale ja je kochałam. Wyszło przypadkiem, a matka widząc jak się w nim rozsmakowałam raz na jakiś czas mi je gotowała. Zaczęłam dziobać jedzenie. Tym razem nie smakowało mi jak zawsze. Miałam złe przeczucia.

- Czemu nie jesz Fumiko? - zawsze się tak do mnie zwracała. Nie córko, kochanie. U niej nie było takiego słowa w słowniku. Zawsze tylko po imieniu. Oficjalnie. Przełknęłam gule. Spojrzałam w jej jasne oczy.

- O czym chciałaś mamo porozmawiać? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Nie chciałam jej denerwować. Zresztą chciałam wiedzieć o czym chce ze mną porozmawiać. Spojrzała na mnie z uwagą jakby patrząc ile jestem warta.

- Wstąpisz do elitarnej jednostki naszej wioski. - powiedziała z powagą. Na te słowa poczułam jak moja ręka opada. Nigdy nie chciałam tam iść. Ludzie byli okropni i zimni. Bez serca. Spojrzałam na nią swoimi zielonymi oczyma. Wyjąkałam.

- A-ale dlaczego?

- Wiecznie tylko dlaczego i dlaczego. To wyróżnienie dla ciebie. Nie, dla nas. Fumiko musisz zrozumieć jedną rzecz. Życie nie jest usłane różami. Czasami trzeba robić coś czego nie lubimy. Nikt nam niczego pod nos nie da. Dlatego powinnaś czuć się wyróżniona. Niewielu ludzi może służyć w naszej jednostce. Zwłaszcza w twoim wieku... - tu nieznacznie na mnie spojrzała. Miałam dopiero pięć lat. Byłam małą dziewczynką która niewiele zaznała w życiu miłości i szczęścia. Przymrużyłam powieki, wstałam gwałtownie od stołu.

Sharingan UzumakiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz