LIV

654 38 26
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




"Bądź z kimś kto kocha Twoje szaleństwo, a nie zmusza Cie do normalności"

"Mężczyzna dla swojej kobiety powinien być jednocześnie przyjacielem, kochankiem i obrońcą.
Przyjacielem - żeby mu ufała i wiedziała, że on zawsze ją zrozumie.
Kochankiem - żeby pożądała i była pożądana.
Obrońcą - żeby zawsze czuła się przy nim bezpieczna."



( 7 miesięcy później )



Spacerowałam wolnym krokiem wzdłuż uliczek wioski Wiru. Chłodne powietrze rozwiewało moje długie włosy na wszystkie strony. Ludzie kiwali mi głowami na znak czci. Przez ostatnie kilka miesięcy miałam dużo do zrobienia jednak się udało. Szczyt kage może nie był jednym z weselszych jednak dałam rade. Inne wioski zaczęły nas szanować i się z nami liczyć. Akademia ninja funkcjonowała wspaniale. Było coraz więcej geninów jak i chunninów z czego byłam dumna. Osiągnęłam coś co kiedyś było niemożliwe. Co do jinchuriki.... Zaaklimatyzowali się w wiosce, a nawet nie którzy z nich się związali. Czułam radość w sercu, że im się ułożyło. Jednak nadal pamiętałam ostrzeżenie wilczycy o tym, że mogą nadejść złe czasy i ci ludzie będą w niebezpieczeństwie. Dlatego po porodzie zamierzałam jak najszybciej wrócić do treningów. Nie chciałam ich zawieść. Nie zasługiwali na to. Tak, jestem w ciąży. A dokładnie w siódmym miesiącu. Z tego co mówiła lekarka to najprawdopodobniej bliźniaki jednojajowe. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego życia. Miałam przyjaciół obok siebie, ukochanego męża, dwójkę dzieci w drodze. Na dodatek wioska miała się świetnie, a mój kuzyn Nagato lada dzień bierze ślub z Hannabi. Była to urocza, biało oka dziewczyna z klanu Hyugga. Lubiłam ją. Była inteligentna, miła i rozumiała sporo rzeczy. Na dodatek była utalentowana. To jest coś co się ceni w dzisiejszych czasach. Na szczęście Nagato zdecydował się zamieszkać tutaj. Odetchnęłam z ulgą. Bałam się go stracić. Był jedyną moją rodziną, jedyną ostoją przeszłości. Co do wilków... Zaczynają poznawać świat, uczą się żyć w świecie większym niż jaskinie. Jestem z nich dumna. Zatrzymałam się przed oszklonymi drzwiami do gabinetu lekarskiego. W odbiciu ujrzałam swoją bladą twarz, białe włosy które oplatały moje ramiona oraz dość pokaźnych rozmiarów brzuch. Położyłam na nim dłoń. Zielona sukienka delikatnie powiewała na wietrze. Czarne tenisówki niezawodnie widniały na moich stopach. Lekko uśmiechnęłam się do odbicia. Byłam szczęśliwą matką, żoną oraz kuzynką. Pewnym ruchem nacisnęłam klamkę, pociągnęłam drzwi które po chwili stały otworem. Wkroczyłam wolnym krokiem do pomieszczenia zamykając za sobą drzwi. Widząc recepcjonistkę skinęłam głową.

- Dzień dobry Shu. - posłałam w jej kierunku uśmiech. Ta uniosła głowę i spojrzała na mnie swoimi czarnymi tęczówkami. Odwzajemniła gest, pośpiesznie wyszła ze swojego miejsca po czym podeszła do mnie, objęła mnie. Wtuliłam się ufnie w jej ciało. Odkąd zaczęłam chodzić tutaj na wizyty kontrolne to się zaprzyjaźniłyśmy.

Sharingan UzumakiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz