Kiedy weszliśmy do obozu wszyscy się na nas patrzyli. Szeptali na okrągło.
-Czemu się tak na nas gapią?
- Bo jesteś elfem... A ja cię przyprowadziłam do obozu bez niczyjej zgody -wyszeptałam
Próbowałam odszukać wzrokiem Adriana i Milę, ale jeszcze ich nie było... Z całego tłumu wyszedł Złoty Ogon
Jeszcze tego brakowało...-Co on tu robi? Kim jest? Jakim prawem przyprowadziłaś go do obozu?!
Położyłam po sobie uszy, już miałam odpowiedzieć na te wszystkie pytania lecz głos za mną się odezwał
-ZOSTAW JĄ
-Miałeś jej pilnować! A ona sprowadza tu obce istoty! Do jutra ma tu nie być tego czegoś! Dobrze by było jakby ona też stąd zniknęła... -ostatnie zdanie wyszeptał. Chyba tylko ja to usłyszałam. Adrian wyszedł zza mnie, chyba był wkurzony...
-Chodź.
- Ale...
-Chodź! -przerwał mi, jeszcze nie widziałam go tak wściekłego.
Mila stanęła obok Maćka, na polanie panowała grobowa cisza. Wszyscy się patrzyli na ten teatrzyk.
-POWIEDZIAŁEM COŚ! -Adrian odsłonił kły i zawarczał
- Nie będziesz mi mówił co mam robić! -odkrzyknęłam i odwróciłam się. Pobiegłam do wejścia, łzy napływały mi do oczu... biegłam z płaczem w głąb lasu. Wszędzie było ciemno, usiadłam pod jakimś grubym drzewem i zaczęłam strasznie spazmować.
Co ja takiego zrobiłam, że tak się wkurzył? Nie pasuję do nich... Nigdy nie będę taka jak oni - prawdziwym lisem...*PERSPEKTYWA MILI*
Adrian krzyknął na Elizę, wysunął kły i strasznie warczał. Już dawno go takiego nie widziałam.
W klanie zaczęło być głośno, wszędzie słychać było szepty
-Jak ona mogła sprzeciwić się zastępcy klanu?!
-Jej zachowanie jest niedopuszczalne.
-Słyszałam, że Adrian sprzeciwił się Złotemu OgonowiNie dało się tego nie usłyszeć.
-Maciek tak?
- Ehe...
-Widzisz tamtą jaskinię?
- Nooo...
-Idź tam i nie wychodzić dopóki nie wrócę.
- Dobra, nic innego do roboty nie mam
-Świetnie, to czekaj tam na mnie.
Maciek odszedł. Szybko pobiegłam do legowiska Akacji, pewnie nawet sobie nie zdaje sprawy z tego co tu się stało.
Mam nadzieję, że nigdzie nie poszłaPrzeszłam przez polanę, minęłam wiele lisów. Patrzyli na mnie jakby czegoś oczekiwali. Weszłam do legowiska Akacji. No jasne... A czego ja się mogłam spodziewać.
Akacja leżała zwinięta w kłębek na posłaniu, kiedy w klanie jest chaos ona sobie śpi w najlepsze.-Akacja -szturchnęłam ją a ona przewróciła się na drugi bok
-Akacja -szturchnęłam mocniej
-AKACJA -i się w końcu na nią położyłam
- NA LISA BOGA CO SIĘ DZIEJE?!
Była kompletnie zdezorientowana, spojrzała się na mnie w oczekiwaniu o wyjaśnienia.
-No bo... Adrian strasznie nakrzyczał na Elizę i ona uciekła do lasu. Musisz iść jej poszukać.
- Ty nie możesz? Ty więcej chodzisz, szybciej ją znajdziesz
-Ja muszę porozmawiać z Adrianem, idź i nie marudź. Nie wiadomo gdzie jest i co ją może spotkać, weź jeszcze Barona. On ma dobrego nosa, może ją wywęszy.
- Barona?! Przecież jak go ze sobą zabiorę to jej nigdy nie znajdziemy!
-Jak mu powiesz o co chodzi to się zbierze szybciej niż ty. No już idź no!
- Dobra dobra no...
Wyszłam z legowiska, za mną Akacja. Rozeszłyśmy się w dwie różne strony. Widziałam jak Adrian wchodzi do legowiska Złotego Ogona...
Niech to! Teraz muszę czekać, nie mogę tam wejść i z nin rozmawiać...*PERSPEKTYWA ADRIANA*
Jak ona mogła?! Jeszcze przyprowadziła tu tego kopciuszka!
Muszę iść do Złotego Ogona i mu wszystko wyjaśnić... Przed jego legowiskiem zatrzymałem się i wziąłem głęboki wdech. Kiedy wszedłem Złoty Ogon siedział odwrócony grzbietem do wejścia.
-Nie tłumacz się. Miałeś jej pilnować, jakoś ci to nie wychodzi chłopcze... -mówił nadal odwrócony
-Ja..
-Nic nie mów, nie mam zamiaru słuchać waszych historyjek. -teraz się odwrócił przodem do mnie -Rozmawiałem z Kruszynem, opowiedziałem mu o jej zachowaniu. Najprawdopodobniej do jej kuli przedostało się jakieś obce dzikie stworzenie. Kruszyn nie może kontrolować tej mocy, jest silniejsza.
-W niej jest coś dzikiego co zagraża całemu naszemu klanowi, czy tego chcesz czy nie, będziemy musieli się jej pozbyć.-Tak Złoty Ogonie... -zgodziłem się, wiedziałem że nie mam szans dyskutować o decyzjach przywódcy.
Kiedy wyszedłem z jego legowiska na zewnątrz czekała na mnie Mila.- Adrian, musimy porozmawiać
-Wiem... Gdzie jest teraz Eliza?
- Właśnie... Tak jakby... Nikt tego nie wie...
-CO?! Jak to nikt nie wie?!
- Po tym jak na nią nawarczałeś uciekła do lasu.
-Masz wysłać po nią patrol, teraz!
- Wysłałam już Akację i Barona, nie róbmy większego zamieszania w klanie. Oni ją znajdą, na pewno
-No dobrze... Pójdę z nimi
- Nie!
-Słucham?
- To znaczy... Lepiej żebyś tu został, jak ją znajdą porozmawiają z nią na spokojnie. Powinieneś uspokoić klan, wszyscy powinni już leżeć w swoich legowiskach, a zamiast tego siedzą na polanie i obgadują całe to zdarzenie
-Sugerujesz mi, że to moja wina?
- Nie! Skądże...
-Dobra... Wiem o co ci chodzi, idź odpocząć a ja do prowadzę klan do porządku.
- Tak jest
Hej, hej. Tym razem rozdział dłuższy, trochę więcej akcji... Hihi ^,^ do następnego!
CZYTASZ
Nie tego chciałam [ZAWIESZONE]
FantasyJestem Eliza, mam 17 lat, pochodzę z biednej rodziny. Zawsze zazdrościłam dziewczynom z mojej klasy pięknych ubrań. Nienawidziłam lisów do czasu... Opowieść wzorowana na książce "Wojownicy - Erin Hunter„ #39 w Fantasy - 28.01.2017 #42 w Fantasy - 22...