Rozdział 8

4.6K 236 58
                                    

Kylie's POV:

~ 24 styczeń, wtorek

Następnego dnia wstałam z lekkim bólem głowy. Zdecydowanie miałam słabą głowę do alkoholu, ponieważ było to tylko wino. Po za tym wcale go dużo nie wypiłam, a czułam się jak po wielkiej domówce, na której byłam tylko raz w życiu.

Nie miałam ochoty dzisiaj przychodzić do pracy, ale wiem, że nie mogę pozwalać sobie na wolne z błahych powodów. Mamy dużo pracy i każda para rąk się sprzyda.

Gdy usłyszałam dźwięk telefonu automatycznie zgramoliłam się z łóżka. Przez moment kręciło mi sie w głowie, ale po chwili wszystko wróciło do normy. Chwyciłam komórkę i ujrzałam nieznany mi numer. Postanowiłam zaryzykować i odebrać.

- Halo? - mruknęłam nie pewnie przystawiając telefon do ucha.

- Kylie?

- Tak, tak. - przytaknęłam i siadłam po turecku na łóżku.

- Z tej strony Niall - odrzekł. - Bądź gotowa za dziesięć minut, przyjadę po ciebie.

Gdy chciałam zabrać głos połączenie zostało przerwane. Westchnęłam i spojrzałam na siebie w lustrze. Na chwilę obecną wyglądałam jak ogr i miałam dokładnie dziesięć minut na to, aby pokazać, że jestem człowiekiem.

Wstałam z łóżka i jeszcze raz włączyłam telefon, aby zapisać numer Nialla. Gdy to zrobiłam, rzuciłam komórkę na łóżko i podeszłam w stronę szafy. Nie wiedziałam co do końca mam ubrać, ponieważ za oknem świeciło słońce, a śniegu dalej było po kolana. W końcu zdecydowałam się na zwykłą, czarną koszulę, czarną, rozkloszowaną spódniczke i wysokie kozaki na obcasie za kolana tego samego koloru.

Następnie zjadłam szybkie śniadanie i byłam gotowa do wyjścia. Zarzuciłam na siebie płaszcz oraz szal, który można było porównać do koca i chwyciłam z wieszaka czarną, małą torebkę.

Wyszłam z domu przed tym nie zapominając zamknąć drzwi, ponieważ mój brat prawdopodobnie wyszedł wcześnie rano.

Kiedy ujrzałam samochód Nialla, automatycznie zaczęłam biec w stronę furtki. Niestety tego dnia szczęście mi nie dopisywało, a ziemia była wręcz pokryta lodem, dlatego po chwili poczułam twardą powierzchnię pod sobą.

Pisnęłam i jak na zawołanie usłyszałam głos mojego szefa.

- Ej! Wszystko w porządku? - zapytał podbiegając do mnie, a ja jedynie pokiwałam głową dalej siedząc na ziemi pokrytej lodem i śniegiem.

- Tak, oprócz tego, że teraz będę mieć obity tyłek to wszystko w porządku. - uśmiechnęłam się sarkastycznie.

Horan jedynie zaczął się śmiać i wystawił dłoń w moją stronę, którą po chwili złapałam i dzięki, której podniosłam się do góry.

Otrzepałam płaszcz ze śniegu i poprawiłam spódniczke, która lekko poszła do góry. Rozejrzałam się dookoła za moją torebką, a po chwili zauważyłam ją na ramieniu Horana.

- Jestem Kylie i zaraz się wywrócę - wybełkotał próbując naśladować mój głos.

- Jesteś okropny! - krzyknęłam śmiejąc się i gdy chciałam uderzyć Nialla w plecy, chłopak automatycznie się obrócił i złapał mój nadgarstek.

Work with Mr.Horan Cz.1 ✔/ Cz.2 ❌  || Niall Horan Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz