Kylie's POV:
~ 24 styczeń, wtorek
Następnego dnia wstałam z lekkim bólem głowy. Zdecydowanie miałam słabą głowę do alkoholu, ponieważ było to tylko wino. Po za tym wcale go dużo nie wypiłam, a czułam się jak po wielkiej domówce, na której byłam tylko raz w życiu.
Nie miałam ochoty dzisiaj przychodzić do pracy, ale wiem, że nie mogę pozwalać sobie na wolne z błahych powodów. Mamy dużo pracy i każda para rąk się sprzyda.
Gdy usłyszałam dźwięk telefonu automatycznie zgramoliłam się z łóżka. Przez moment kręciło mi sie w głowie, ale po chwili wszystko wróciło do normy. Chwyciłam komórkę i ujrzałam nieznany mi numer. Postanowiłam zaryzykować i odebrać.
- Halo? - mruknęłam nie pewnie przystawiając telefon do ucha.
- Kylie?
- Tak, tak. - przytaknęłam i siadłam po turecku na łóżku.
- Z tej strony Niall - odrzekł. - Bądź gotowa za dziesięć minut, przyjadę po ciebie.
Gdy chciałam zabrać głos połączenie zostało przerwane. Westchnęłam i spojrzałam na siebie w lustrze. Na chwilę obecną wyglądałam jak ogr i miałam dokładnie dziesięć minut na to, aby pokazać, że jestem człowiekiem.
Wstałam z łóżka i jeszcze raz włączyłam telefon, aby zapisać numer Nialla. Gdy to zrobiłam, rzuciłam komórkę na łóżko i podeszłam w stronę szafy. Nie wiedziałam co do końca mam ubrać, ponieważ za oknem świeciło słońce, a śniegu dalej było po kolana. W końcu zdecydowałam się na zwykłą, czarną koszulę, czarną, rozkloszowaną spódniczke i wysokie kozaki na obcasie za kolana tego samego koloru.
Następnie zjadłam szybkie śniadanie i byłam gotowa do wyjścia. Zarzuciłam na siebie płaszcz oraz szal, który można było porównać do koca i chwyciłam z wieszaka czarną, małą torebkę.
Wyszłam z domu przed tym nie zapominając zamknąć drzwi, ponieważ mój brat prawdopodobnie wyszedł wcześnie rano.
Kiedy ujrzałam samochód Nialla, automatycznie zaczęłam biec w stronę furtki. Niestety tego dnia szczęście mi nie dopisywało, a ziemia była wręcz pokryta lodem, dlatego po chwili poczułam twardą powierzchnię pod sobą.
Pisnęłam i jak na zawołanie usłyszałam głos mojego szefa.
- Ej! Wszystko w porządku? - zapytał podbiegając do mnie, a ja jedynie pokiwałam głową dalej siedząc na ziemi pokrytej lodem i śniegiem.
- Tak, oprócz tego, że teraz będę mieć obity tyłek to wszystko w porządku. - uśmiechnęłam się sarkastycznie.
Horan jedynie zaczął się śmiać i wystawił dłoń w moją stronę, którą po chwili złapałam i dzięki, której podniosłam się do góry.
Otrzepałam płaszcz ze śniegu i poprawiłam spódniczke, która lekko poszła do góry. Rozejrzałam się dookoła za moją torebką, a po chwili zauważyłam ją na ramieniu Horana.
- Jestem Kylie i zaraz się wywrócę - wybełkotał próbując naśladować mój głos.
- Jesteś okropny! - krzyknęłam śmiejąc się i gdy chciałam uderzyć Nialla w plecy, chłopak automatycznie się obrócił i złapał mój nadgarstek.
CZYTASZ
Work with Mr.Horan Cz.1 ✔/ Cz.2 ❌ || Niall Horan
Fanfiction" Czujesz jego obecność. Czujesz jego oddech, jego dotyk, jego wzork. Pochłaniasz wszystkie jego kłamstwa. Nie myślisz nawet, że to może być jego kolejna gra. Jesteś jego pionkiem. Jak daleko go posunie? " _______ Eh, wymyśliłam to sama próbując naw...