Rozdział 26

2.9K 177 34
                                    

Kylie's POV:

~ 17 luty, wtorek

Od ponad dwóch dni nie wychodzę z domu. Nie jestem do końca pewna co do sytuacji, która miała miejsce dwa dni temu, jednak nie chciałam słuchać kolejnych wyjaśnień. Czułam, że muszę porozmawiać z Niallem, jednak coś mi podpowiadało, że cała pogawędka dobije mnie jeszcze bardziej. Nie chciałam kolejny raz niszczyć siebie od środka, udawać, że to wszystko przez co przeszłam w ogóle mną nie wtrząsnęło. Powoli przyzwyczajam się, że ludzie ode mnie odchodzą pełni satysfakcji. Jestem naiwna. To ich napędza.

- Kylie. - usłyszałam zachrypnięty głos Kevina. - Musisz w końcu z nim porozmawiać.

Aktualnie leżałam w swoim łóżku powoli izolując się od innych. Podciągnęłam kołdrę po samą szyję w końcu odwracając się w stronę mojego brata, który już od paru dni fatyguje się, aby wyciągnąć mnie z domu, bądź zmusić do jakiejkolwiek rozmowy.

- Nie chcę - mruknęłam.

- Co jeśli to tylko nieporozumienie? - zapytał zajmując miejsce na skraju mojego łóżka. - Kylie, jestem twoim bratem. Nie pozwolę, aby ktoś cię skrzywdził, rozumiesz? Jednak nie możesz rezygnować z osoby, którą tak mocno kochasz.

Lekko się podniosłam spoglądając za okno. Źle się czułam z tym, że od dwóch dni nie uczęszczam do pracy. Powinnam pomagać finansowo Kevinowi w codziennych wydatkach, a nie ich jeszcze dokładać. Jestem naiwna, ale nie słaba.

- Pojedziesz ze mną? - zapytałam spoglądając w stronę mojego brata. - Do Nialla.

Kevin szeroko się uśmiechnął i złapał moją dłoń masując kciukiem zewnętrzną stronę ręki.

- Będę cię wspierał w każdym twoim wyborze - oznajmił, a na mojej twarzy pojawił się minimalny uśmiech, który nie gościł od kilkunastu godzin. - Dam ci chwilę, abyś mogła się ogarnąć.

- Dzięki - mruknęłam, a Kevin puścił moją dłoń opuszczając pomieszczenie.

W końcu od dwóch dni postanowiłam zebrać się na odwagę i porozmawiać z Horanem. Nie chciałam robić sobie nadzieji, jednak byłabym w niebo wzięta, gdyby wszystko co miało miejsce było zwykłym nieporozumieniem. Kevin miał rację, kocham Nialla pomimo tego, że mnie okłamał. Jednak jeśli to wszytko okaże się prawdą to jest to nasza ostatnia rozmowa.

Wstałam z łóżka i poprawiłam kołdrę, aby choć trochę doprowadzić mój pokój do porządku. Nie miałam teraz na to czasu, jednak nie chcę, aby ktoś mnie wziął za kompletnego niechluja.

Założyłam papcie na swoje gołe stopy i ruszyłam w stronę szafy, aby wyciągnąć coś, w czym mogłabym pojechać i nie pokazywać jak bardzo skrzywdzona jestem. Nie potrzebowałam współczucia. Chciałam załatwić to między mną, a Niallem bez żadnych dodatkowych efektów.

W końcu zdecydowałam się na szarą, ołówkową spódniczke sięgającą lekko przed kolana i zwykłą, białą koszulę z długim rękawem. Pierwszą rzeczą jaką musiałam zrobić był dość długi prysznic. Umyłam głowę i po pół godziny byłam już gotowa do wyjścia. Postanowiłam nie robić dzisiaj zbytnio ostrego makijażu, dlatego jedynie zakryłam worki pod oczami i przebarwienia na mojej twarzy. Podkreśliłam lekko brwi i wytuszowałam rzęsy. Na moje stopy nałożyłam stopki i buty na średnim obcasie.

- Doprowadziłaś się w końcu do porządku. - usłyszałam głos Zayna.

- Malik? Co ty tutaj robisz? - zapytałam biorąc z wieszaka torebkę.

- Przyjechałem dzisiaj około dwunastej. - uśmiechnął się. - Musiałem pomóc Kevinowi pozbyć się Nialla z waszej posesji, który był nieźle wkurzony.

Work with Mr.Horan Cz.1 ✔/ Cz.2 ❌  || Niall Horan Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz