Kylie's POV:
~ 13 luty, piątek
- Kevin, jesteś w domu!? - krzyknęłam wychodząc z pokoju tym samym próbując dowiedzieć się, która jest godzina. Niestety mój telefon postanowił sobie odpocząć, a ładowarka żyć własnym życiem.
- Tylko ja - usłyszałam czyjś głos i automatycznie się odwróciłam łapiąc kontakt wzrokowy z człowiekiem, który stał przede mną w samym ręczniku przywiązanym na biodrach.
- Z-Zayn - zająkałam się ilustrując chłopaka wzrokiem od góry do dołu ostatecznie zatrzymując się na twarzy. - Nie wiedziałam, że jeszcze tu jesteś.
- Mogę wyjść - oznajmił wskazując na drzwi, a ja automatycznie zaprzeczyłam.
- Po prostu błagam, nie paraduj w samym ręczniku, ponieważ źle to wygląda. - zaśmiałam się kierując w stronę salonu w samej bieliźnie i szlafroku.
Spojrzałam na czarny zegarek wiszący na białej ścianie. Zamarłam, kiedy urządzenie wskazywało godzinę jedenastą.
- To są jakieś żarty, prawda? - zapytałam odwracając się w stronę Malika. - Muszę jechać do pracy.
- Kylie, uspokój się - mruknął. Zrzuciłam z siebie szlafrok, który po chwili upadł na podłogę. Kiedy chciałam wyminąć Zayna, poczułam wielkie dłonie na moich biodrach. - Kylie stój! - krzyknął, a ja momentalnie stanęłam wpatrując się w brązowe tęczówki Malika.
- Coś nie tak? - zapytałam, jednak zamiast odpowiedzi czułam wzrok Malika błądzący po moim ciele. Kompletnie zapomniałam, że parę sekund temu zrzuciłam z siebie cholerny szlafrok na podłogę.
Chłopak zamknął na chwilę oczy, po czym złapał ze mną kontakt wzrokowy.
- Po prostu najpierw zadzwoń do Nialla - poprosił, a gdy znów chciałam zabrać głos, Zayn przyłożył swoją dużą dłoń do moich ust. - Po prostu to zrób, Kylie. - uśmiechnął się.
Przytaknęłam i ruszyłam w stronę pokoju po drodze zapominając, że moja komórka jest padnięta.
- Mogę zadzwonić od ciebie? - zapytałam i spojrzałam w stronę bruneta, który podniósł mój szlafrok z ziemi i ruszył w moją stronę.
- Odwróć się - poprosił i zarzucił materiał na moje ramiona. Odwróciłam się w stronę chłopaka ponownie dzisiejszego poranka łapiąc z nim kontakt wzrokowy. Przez moment wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem, do momentu, kiedy stanęłam na palcach i złączyłam nasze usta. Wszystko działo się tak szybko, że nie zdążyłam nawet przemyśleć tego co się właśnie stało.
Zayn oddał pocałunek, jednak nie trwał on długo, ponieważ po dłuższym czasie oderwałam się od Malika próbując samej sobie wyjaśnić co się właściwie stało.
- Um, ja-ja, przepraszam - zająkałam się robiąc dwa kroki do tyłu. - To nie było odpowiednie.
- Spokojnie, Kylie. - uśmiechnął się przez chwilę ukazując szereg swoich białych zębów. Przez moment dałam do siebie dopuścić myśli, że tak właśnie musiało być. Jednak po dłuższej chwili zdałam sobie sprawę, że to niedorzeczne.
- Mogę zadzwonić? - zapytałam. - Z twojego telefonu?
- Jasne. - wystawił w moją stronę komórkę, którą po chwili odebrałam. - Zrobię coś do jedzenia.
Przytaknęłam i ruszyłam w stronę mojego pokoju. Usiadłam na łóżku wcześniej poprawiając swój szlafrok i wykręciłam numer do Nialla. Na szczęście przez ten czas zdążyłam zapamiętać numer Horana na pamięć. Po paru sygnałach usłyszałam głos po drugiej stronie:
CZYTASZ
Work with Mr.Horan Cz.1 ✔/ Cz.2 ❌ || Niall Horan
Fanfiction" Czujesz jego obecność. Czujesz jego oddech, jego dotyk, jego wzork. Pochłaniasz wszystkie jego kłamstwa. Nie myślisz nawet, że to może być jego kolejna gra. Jesteś jego pionkiem. Jak daleko go posunie? " _______ Eh, wymyśliłam to sama próbując naw...