Kylie's POV:
~ 12 luty, czwartek
- Zrobiłam śniadanie - oznajmiłam kładąc na stół dwie porcję tostów z serem oraz szynką. - Nie jest to może zbytnio zdrowe, ale przed pracą nie zaszkodzi.
- Umiesz gotować? - zapytał Niall przeciągając się w drzwiach w samych bokserkach.
- Załóżmy, że tak - mruknęłam zalewając dwie herbaty ananasowe gorącą wodą. - Zawsze to Kevin przygotowuje obiady, śniadania, bądź kolację.
- Żyjesz jako pasożyt. - zaśmiał się, a ja przewrociłam oczami i ułożyłam dwa kubki z herbatą na stole.
- Nie bardziej, niż ty. - uśmiechnęłam się sarkastycznie wymijając Horana w drzwiach.
Zbliżała się godzina dziewiąta, a ja paradowałam w samej bieliźnie i szlafroku. Musiałam w szybkim tempie się ogarnąć, ponieważ umycie bądź zrobienie makijażu zajmowało mi dłużej, niż ubranie krawatu Niallowi.
- Co ty na to, abyśmy zrobili sobie wolne i gdzieś się wybrali? - zapytał otwierając drzwi od łazienki, w której miałam nadzieję, że będę mieć, choć trochę prywatności.
- Nie nauczyli cię pukać? - zapytałam ściągając szlafrok, który powoli spadł na podłogę. Odwróciłam się w stronę Nialla ponownie ukazując się Horanowi w samej bieliźnie. - Nie sądzisz, że to będzie nie w porządku w stosunku do osób, którzy przyjdą do tej pracy i będą za nas charować?
Blondyn oparł się o pralkę tym sposobem wchodząc do środka i zeskanował moje ciało wzrokiem od góry do dołu zatrzymując się na mojej twarzy.
- Co mówiłaś? - zapytał, a ja przewrociłam oczami i wskazałam palcem na wyjście.
- Chcę wziąć prysznic - oznajmiłam.
- Mogę ci potowarzyszyć. - uśmiechnął się lekko ukazując swoje śnieżno białe zęby. Założyłam ręce na klatkę piersiową nie spuszczając wzroku z niejakiego Nialla Horana. - Dobra, już sobie idę - oznajmił unosząc ręce ku górze w geście obronnym.
Podeszłam do chłopaka i stanęłam na palcach złączając na kilka sekund nasze usta w pocałunku. Blondyn uśmiechnął się kładąc dłonie na moich pośladkach.
- Co ty na to, abyśmy się wybrali do wesołego miasteczka, bądź zoo? - zapytałam. - Ostatni raz jechałam kolejką, gdy miałam dziesięć lat.
- Winda w naszej firmie, także działa jak kolejka - stwierdził, a ja lekko uderzyłam jego ramię ciągle się uśmiechając i mając nadzieję, że usłyszę zadowalającą mnie odpowiedź.
- Będzie fajnie! - stwierdziłam. - I możemy zabrać ze sobą Zayna, Kendall, Kevina i Hannah.
- Zayna i Kendall?
- Mam plan, aby związać ze sobą Kendall oraz Zayna. Pasują do siebie! - pisnęłam i otworzyłam szerzej oczy robiąc słodką minkę i czekając na "tak".
- Robię to tylko dla ciebie - oznajmił, a ja ponownie złączyłam nasze usta na dłuższą chwilę i lekko się uśmiechnęłam.
- Kocham cię - oznajmiłam. - Zaraz zadzwonię do Kevina, Kendall i Zayna.
- Ja zadzwonię do Kendall, muszę dać jej pozwolenie na dzień wolny - mruknął, a ja przytaknęłam kierując się w stronę prysznica. - Będę w salonie.
Blondyn wyszedł zatrzaskując za sobą drzwi, a ja ściągając bieliznę weszłam do kabiny puszczając lekko gorącą wodę.
Po dwudziestu minutach wyszłam z pod prysznica owijając ręcznik wokół talii. Wytarłam włosy po chwili przeczesując je szczotką, ponieważ gdybym tego nie zrobiła moje włosy wyglądały by jak świderki. Zmyłam wczorajszy makijaż nakładając jakieś specyfiki na twarz, aby moja cera nie wyglądała jak u pięćdziesiąt letniej kobiety. Odłożyłam wszystko na swoje miejsce i wyszłam z łazienki w celu udania się po świeżą bieliznę.
CZYTASZ
Work with Mr.Horan Cz.1 ✔/ Cz.2 ❌ || Niall Horan
Fanfic" Czujesz jego obecność. Czujesz jego oddech, jego dotyk, jego wzork. Pochłaniasz wszystkie jego kłamstwa. Nie myślisz nawet, że to może być jego kolejna gra. Jesteś jego pionkiem. Jak daleko go posunie? " _______ Eh, wymyśliłam to sama próbując naw...