Niall's POV:
~ 29 styczeń, sobota
- Niall, na pewno nie chcesz jechać? - zapytała Lara pakując torbę podręczną w niezbędne rzeczy na weekend. - To są twoi rodzice, miło by im było gdybyśmy zjawili się razem.
- Lara, proszę cię - westchnąłem i opadłem zmęczony na łóżko. - Nie muszą mnie widzieć co tydzień, po za tym powiedzieli, że wystarczy jeżeli przyjadę raz na miesiąc.
Dziewczyna mruknęła coś pod nosem i zarzuciła torbę na ramię. Wiedziałem, że Lara nie będzie w stanie zmusić mnie do wyjazdu na weekend z bardzo prostego powodu - nie miałem na to ochoty. Pomijając to, dzisiaj miała przyjść Kylie i nie chciałem jej wystawić, obiecałem jej podwyżkę więc to zrobię.
- Będę w niedzielę wieczorem - oznajmiła otwierając drzwi. - Nie odprowadzisz mnie do samochodu?
- A sama nie trafisz? - przewróciłem oczami lekko się uśmiechając. Wiedziałem, że to ją zirytuje.
- Jesteś żałosny, Niall - fuknęła i chwyciła za klamkę, a ja automatycznie rozbawiony zerwałem się z łóżka.
- Skarbie, zaczekaj. - wybiegłem z pokoju. - To tylko takie żarty. - uśmiechnąłem się łapiąc moją partnerkę w talii.
- Kiepskie żarty - oznajmiła obracając się w moją stronę, kiedy byliśmy w przed pokoju. - Co ja zrobię przez dwa dni nie widząc twojej brzydkiej mordki.
Zaśmiałem się na uwagę Lary, jednak postanowiłem się odgryźć.
- Gdzie będę prasował ciuchy? - zapytałem spoglądając na jej dekolt udając zaniepokojonego.
Dziewczyna automatycznie popchnęła mnie w strony ściany robiąc naburmuszoną minę.
- Nienawidzę cię, Horan! - krzyknęła wychodząc.
Zaśmiałem się opierając o framuge drzwi i ilustrowałem Larę wzorkiem.
- Też cię kocham, skarbie - krzyknąłem śmiejąc się i kręcąc głową. Zamknąłem drzwi i spojrzałem na zegarek. Była dokładnie godzina dziesiąta, a jeśli dobrze pamiętam Kylie miała odwiedzić moją posiadłość dokładnie o godzinie dwunastej, dlatego postanowiłem przygotować dla nas drugie śniadanie. Nie byłem w tym dobry, ponieważ zawsze moja partnerka gotowała, ale postanowiłem zaryzykować.
Skierowałem się w stronę kuchni i zacząłem przeglądać szafki w celu znalezienia odpowiednich składników. Nie byłem do końca przekonany co do moich zdolności, ale miałem nadzieję, że Kylie nie jest wymagająca i zwykłe naleśniki ją zadowolą.
Przygotowałem wszystkie składniki i siegnąłem po miskę. Wbiłem dwa jajka, wlałem dwie szklanki mleka i na tym się zatrzymałem.
- Niall, Niall co daję się po mleku? - mruknąłem sam do siebie drapiąc czubek głowy. - Ty tępaku.
Wziąłem do ręki telefon i wpisałem w wyszukiwarkę "Składniki na naleśniki".
______________
Zbliżała się godzina dwunasta, a ja czułem się być lekko zestresowany. Wcześniej zdążyłem pochować wszystkie zdjęcia, które posiadam z Larą, gdyż zdjęcie w zoo nie wywołałoby u Kylie zbytnio dużego zaskoczenia, niż zdjęcie przed kościołem w dniu ślubu.
CZYTASZ
Work with Mr.Horan Cz.1 ✔/ Cz.2 ❌ || Niall Horan
Fanfiction" Czujesz jego obecność. Czujesz jego oddech, jego dotyk, jego wzork. Pochłaniasz wszystkie jego kłamstwa. Nie myślisz nawet, że to może być jego kolejna gra. Jesteś jego pionkiem. Jak daleko go posunie? " _______ Eh, wymyśliłam to sama próbując naw...