Kylie's POV:
~ 31 styczeń, poniedziałek
- Nie znałam go od tej strony. - przyznałam upijając łyk swojej kawy zrobionej przez Kendall.
- Każdy przychodząc do tej firmy, myśli, że jej pracownicy są nienaganii - mruknęła przecierając szmatką blat. - A tak naprawdę wszyscy tutaj kopią przed sobą dołki.
Westchnęłam i spojrzałam na zegarek na mojej prawej ręce.
- Muszę już chyba iść jak nie chcę się po raz piąty spóźnić - oznajmiłam lekko się uśmiechając.
Brunetka przytaknęła i zabrała filiżankę nie dopitej kawy.
- Ona będzie tu na ciebie czekała. - zaśmiała się, a ja przytaknęłam i ruszyłam w stronę windy.
Lubiłam spędzać czas z Kendall, ale nie ufam jej jeszcze na tyle, aby powiedzieć co się stało poprzedniego dnia. Chciałam się komuś wygadać, ale nie widziałam w nikim osoby, której mogłabym zaufać oprócz mojego brata. Mimo to, nie chcę go nie potrzebnie denerwować, ani zanudzać sprawami, które go kompletnie w tej chwili nie interesują. Ja, także powinnam się skupić na mojej pracy i kredycie, którego dalej nie spłaciliśmy nawet w małej części.
- O, Kylie. Dobrze, że cię widzę. - rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam kierującego się w moją stronę Harrego.
- Cześć, Styles. - uśmiechnęłam się. - W czymś mogę ci pomóc?
- Jak najbardziej - mruknął spoglądając na kartkę, którą trzymał w dłoni. - Tu mam wzory i tekstury, które opracowałem z Nathalie. Chcę, abyście je przejrzeli i powiedzieli co sądzicie. Jeśli wszystko będzie okej, zaczniemy wszystko szyć.
Przytaknęłam i odebrałam od Harrego kartki.
- Postaramy się do jutra je przeanalizować - oznajmiłam i wskazałam na windę. - Teraz muszę cię przeprosić, ale nie chcę się spóźnić.
- Dzięki, to ja ci już nie zawracam głowy. - uśmiechnął się.
Skierowałam się w stronę windy i nacisnęłam guzik. Przez chwilę czekając na windę przeglądałam z grubsza wzory oraz tekstury, które na pierwszy rzut oka były całkiem dobre. Słysząc dźwięk otwierającej się windy, ruszyłam przed siebie nie spuszczając oka z tekstur. Oparłam się o rurkę i wcisnęłam odpowiedni guzik. Byłam bardzo zaskoczona zdolnościami Harrego. To wszystko było oryginalne, ale schludne i przejrzyste.
Nagle winda stanęła, a ja spojrzałam na mały ekran zawieszony nad drzwiami windy, który wskazywał piętra. Z powrotem przeniosłam wzrok na kartki widząc, że wysiadam dwa piętra dalej.
- Zawsze musisz być tam, gdzie ja? - usłyszałam znajomy głos i zanim ujrzałam osobę wchodzącą do środka, szybko zorientowałam się, że to Katherina.
- Nikt cię nie prosił o zdanie - mruknęłam próbując zignorować niechciane towarzystwo.
- Lubię mówić to co myślę - oznajmiła. Postanowiłam nie prowokować kłótni i wróciłam do poprzedniej czynności. - Co oglądasz?
- Naprawdę cię to interesuje? - zapytałam spoglądając na dziewczynę.
- Pracuję tutaj, chcę wiedzieć co dzieję się w firmie - stwierdziła.
- Są to wzory i tekstury stworzone przez Harrego i Nathalie na nadchodzący pokaz - wyjaśniłam.
- Mogę zerknąć? - zapytała lekko pochylając głowę w moją stronę.
- Chcę je najpierw pokazać Niallowi - oznajmiłam.
- No, proszę. Pooglądam i przyniosę do gabinetu Nialla, kiedy ty nie zdążysz się obejrzeć. - uśmiechnęła się sztucznie.
CZYTASZ
Work with Mr.Horan Cz.1 ✔/ Cz.2 ❌ || Niall Horan
Fanfic" Czujesz jego obecność. Czujesz jego oddech, jego dotyk, jego wzork. Pochłaniasz wszystkie jego kłamstwa. Nie myślisz nawet, że to może być jego kolejna gra. Jesteś jego pionkiem. Jak daleko go posunie? " _______ Eh, wymyśliłam to sama próbując naw...