Kylie's POV:
~ 7 luty, sobota
Następnego ranka wstałam dosyć wcześniej, ponieważ odgłosy obijających się o siebie garnków uniemożliwiało mi dalszy sen. Przetarłam oczy zewnętrzną stroną dłoni i spojrzałam w stronę okna, gdzie szczerze mówiąc pogoda była średnia. Podniosłam się do pozycji siedzącej i przeciągnęłam się znów prawie lądując głową na poduszce. Westchnęłam i wstałam zauważając, że jestem w ciuchach, których byłam wczoraj. Podeszłam do walizki w celu wzięcia potrzebnych mi rzeczy, abym mogła wziąć prysznic. Wyciągnęłam gąbke, żel pod prysznic, szampon oraz dwa ręczniki i ruszyłam w stronę toalety.
- Kylie, wstałaś?! - usłyszałam krzyk Nialla.
- Tak, idę wziąć prysznic! - odpowiedziałam i zamknęłam drzwi na klucz.
Piętnaście minut później czułam się o niebo lepiej. Wytarłam włosy w ręcznik, a drugi przywiązałam sobie w okolicach klatki piersiowej. Wyszłam z toelaty i skierowałam się w stronę walizki, aby wziąć świeżą bieliznę i dużą bluzkę po moim bracie, ponieważ dopóki moja głowa nie wyschnie, nie zamierzam się nigdzie ruszać.
Odwiązałam ręcznik z klatki piersiowej, który spadł na podłogę. Założyłam bieliznę i jeszcze raz zajrzałam do walizki. Myślałam nad tym, aby ubrać już strój kąpielowy, jednak pogoda dzisiaj prawdopodobnie nie będzie pozwalała na opalanie się, bądź kąpnie w jeziorze.
- Tak możesz zostać.
Odwróciłam się w stronę drzwi, gdzie ujrzałam Nialla ubranego w dresy i zwykłą koszulkę. Uśmiechnęłam się i wstałam kierując się w stronę Horana.
- W końcu nie garnitur - stwierdziłam.
Stanęłam na przeciwko Nialla, a chłopak położył dłonie na moich biodrach. Oplątłam ręce na szyij Horana i złączyłam nasze usta. Chłopak automatycznie odwzajemnił pocałunek jeszcze bardziej go pogłębiając. Zaczął zjeżdżać pocałunkami w dół szyij, a ja korzystając z okazji chwyciłam rąbki koszulki Nialla i ściągnęłam ją. Kiedy Horan chciał odpiąć mój stanik automatycznie zrobiłam krok do tyłu.
- Co jest? - zapytał, a ja podniosłam koszulkę Nialla z podłogi i założyłam ją na siebie.
- Później skończymy. - uśmiechnęłam się podchodząc do Horana i jeszcze raz złączając nasze usta na kilka sekund.
- Jesteś okropna. - zaśmiał się, a ja wyminęłam chłopaka i ruszyłam schodami w dół. - Nie odpuszczę ci tego.
- Już odpuściłeś - stwierdziłam wzruszając ramionami i schodząc schodami w dół.
- Czyżby. - nagle poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach. Automatycznie pisnęłam jednak sekundę potem zostałam przyparta do ściany. - Nigdy nie odpuszczam.
Uśmiechnęłam się i, gdy chciałam wyminąć Nialla, automatycznie zaczął mnie łaskotać.
- N-N-Niall, sto-stop. - zaczęłam głośno się śmiać, aż wylądowałam tyłkiem na ziemi. - Nienawidzę cię. - zaśmiałam się i popchnęłam rękoma kolana Nialla, jednak ani drgnął.
- Naprawdę? - zaczęłam na czworaka kierować się w stronę kuchni do momentu kiedy poczułam ciężar na moich plecach.
- Nie przeszkadzaj sobie - usłyszałam głos Nialla i automatycznie położyłam się na ziemi.
- Chcę jeść. - jęknęłam. - Dasz mi dojść.
- Tylko ze mną dojdziesz. - uśmiechnął się i zszedł z moich pleców, a ja jedynie przewróciłam oczami.
CZYTASZ
Work with Mr.Horan Cz.1 ✔/ Cz.2 ❌ || Niall Horan
Fanfiction" Czujesz jego obecność. Czujesz jego oddech, jego dotyk, jego wzork. Pochłaniasz wszystkie jego kłamstwa. Nie myślisz nawet, że to może być jego kolejna gra. Jesteś jego pionkiem. Jak daleko go posunie? " _______ Eh, wymyśliłam to sama próbując naw...