Niall's POV:
~19 styczeń, czwartek
Dziś rano wstałem z okropnym bólem głowy. Nie wiedziałem czym to może być spowodowane, ponieważ jeszcze wczoraj czułem się wyśmienicie.
Poprzedniego dnia trochę posprzeczałem się z Larą, ponieważ ciągle twierdziła, że ją zdradzam. Nie zaprzeczyłem, ale też się nie przyznałem, ponieważ to byłby definitywny koniec naszego związku, który miał się dopiero rozwijać i budować. Koniec z końcem próbowałem jej wytłumaczyć, że bardzo ją kocham i tylko na niej mi zależy. Nie kłamałem. Tak było. Lara było moją drugą miłością i dalej nią jest.
Wstałem z łóżka kończąc tym swój krótki monolog i podrapałem się po głowie. Miałem szczęście, że nie wylądowałem na kanapie w salonie, a w łóżku koło mojej partnerki.
Jednak nie ma serca z kamienia.
Wstałem biorąc głęboki oddech i poczułem ból w okolicach skroni, jakby ktoś walił mnie mocno pięścią. Przeklnąłem w myślach i na chwilę zamknąłem powieki. Po chwili je otworzyłem i powoli zacząłem kierować się w stronę kuchni, aby w końcu móc coś zjeść. Zszedłem po schodach i rozejrzałem się po salonie, gdzie nie było śladu Lary. Byłem lekko zdziwiony, ponieważ zawsze gdy schodziłem witała mnie stojąc z jajecznicą na patelni.
- Lara! - krzyknąłem dalej rozglądając się po pomieszczeniach.
Po nieudanej próbie znalezienia Lary, ruszyłem na górę i wziąłem do ręki telefon, aby móc dodzownić się do mojej partnerki.
Po paru sygnałach usłyszałem głos po drugiej stronie. To nie była Lara.
- Halo? - usłyszałem gruby męski głos.
- Dzień dobry. Mógłbym poprosić Larę do telefonu? - zapytałem próbując brzmieć jak najbardziej groźnie.
W końcu jestem mężczyzną, nieprawdaż?
- W tej chwili jest zajęta - mruknął. - Niech Pan zadzwoni później.
I nagle połączenie zostało przerwane. Momentlanie oblały mnie zimne poty i miałem najgorsze scenariusze w mojej głowie. Co jeśli ktoś ją porwał, albo co gorzej - ma kochanka?
Usiadłem na skraju łóżka i zakryłem dłońmi twarz. Po chwili poczułem wibracje i automatycznie podskoczyłem biorąc telefon do rąk.
Od: Lara
Jestem w pracy nie mogę rozmawiać xx
Odetchnąłem z ulgą po przeczytaniu sms-a i wstałem z łóżka niechętnie kierując się w stronę kuchni. Spojrzałem na wielki zegar w salonie, który wskazywał dokładnie ósmą.
- Kurwa.
______
Dziesięć minut potem siedziałem już w samochodzie w drodze do pracy. Byłem już spóźniony, a ból głowy dalej nie ustępował. Co gorsza nie jadłem śniadania co skutkowało tym, że byłem kurewsko głodny. Przez myśl mi przeszło, aby się zatrzymać i kupić coś po drodze, ale byłem już wystarczająco spóźniony.
Uśmiechnąłem się, kiedy zobaczyłem Kylie biegnącą najprawdopodobniej w stronę firmy. Zwolniłem i jechałem tempem dziewczyny. Kiedy w końcu dostrzegłem, że jest u kresu wytrzymałości fizycznej, zatrąbiłem o mało nie doprowadzając Kylie do zawału.
Brunetka automatycznie obróciła się w stronę samochodu, a ja rozsunąłem szybę, aby nie wystraszyć Harrison, chodź podejrzewam, że sam fakt, że jakiś podejrzany samochód jechał metr od niej jest przerażający.
CZYTASZ
Work with Mr.Horan Cz.1 ✔/ Cz.2 ❌ || Niall Horan
Fanfiction" Czujesz jego obecność. Czujesz jego oddech, jego dotyk, jego wzork. Pochłaniasz wszystkie jego kłamstwa. Nie myślisz nawet, że to może być jego kolejna gra. Jesteś jego pionkiem. Jak daleko go posunie? " _______ Eh, wymyśliłam to sama próbując naw...