Maks czuł, że coś znowu się zmieniło w jego domu. Z tego też powodu przy jedzeniu śniadania nie wytrzymał i w jego trakcie zabrał je do swojego pokoju, gdzie tam je dokończył. Jakby jego rodzina bała się o coś zapytać. W sumie tak jak zawsze, ale tym razem było to coś ważnego. Coś co nie pozwalało im normalnie funkcjonować jeśli nie poznają odpowiedzi. Maks nie był jednak telepatą, więc choć i jemu to zaczęło ciążyć, nie mógł nic zrobić.
To uczucie stało się najbardziej dotkliwe w momencie, w którym ruszył do drzwi, by je otworzyć. Spodziewał się Mateusza, więc zdecydował się sam pofatygować, co wywołało mnóstwo szeptów pomiędzy Mają, a jego matką.
- Hej - przywitał bruneta, uśmiechające się od ucha do ucha.
Ten wszedł do środka i ani na chwilę nie tracił na swojej wesołości, widząc skromnie umeblowane wnętrze.
- Cześć - mruknął prawie niedosłyszalnie Maks.
We dwójkę skierowali się do jego pokoju. Ku niezadowoleniu Hugha, musieli minąć salon, gdzie domownicy urządzali sobie rodzinne spotkanie, zapominając o zaproszeniu ważnego członka ich rodziny. Kiedy do niego weszli, trójka ludzi zamilkła na ich widok.
- Przystojny ten twój kolega - zauważyła mama Maksa, nie wiedząc, co innego mogłaby powiedzieć w tej sytuacji.
Maja ocierała nerwowo o siebie knycie, ledwo znosząc napięcie jakie gromadziło się w powietrzu. W końcu przemogła się i przywitała najnaturalniej, jak było ją stać.
- Miło cię znowu zobaczyć.
- Idziemy do mojego pokoju - zignorował ją Hugh, łapiąc bruneta za rękę.
- Och - wyrwało się dziewczynie.
Z lekkim smutkiem obserwowała jak dwójka chłopaków, ruszyła do pokoju jej brata. Dalej nie wierzyła, że jej ukochany i jej starszy brat byli razem.
- Mamo - wyszeptała, przytulając się do swoje rodzicielki. - Ja naprawdę kocham naszego brata.
I wcale nie chciała unieszczęśliwić swojego brata, zabierając mu Mateusza dla siebie. To przynajmniej próbowała sobie wmówić.*****
Pokój Maksa był dosyć zwyczajny, nie licząc połamanego krzesła - które ucierpiało w wyniku złości chłopaka na rodziców - i wielu szkiców portretów Mateusza. Te były jednak dokładnie pochowane, by żadna niepożądana osoba (Mateusz) ich nie obejrzała.
- Połamane krzesło? - zagadał gość.
Nie doczekał się odpowiedzi, więc zmienił temat.
- Pamiętasz, co ci napisałem w ostatniej wiadomości? - zapytał, przyglądając się tablicy, wiszącej nad biurkiem.
Przyczepione były do niej karteczki z myślami takimi jak: "I nawet ładny ten świat, tylko cholernie w nim człowiekowi niewygodnie" czy "Oni mnie nie lubią. Nie szkodzi. Kiedyś spotkam kogoś, kto będzie mnie lubił, nawet gdy nie będę się o to starać. Gdy ktoś cię lubi, bo się starasz, to nie lubi cię takiej, jaką jesteś. Lubi nieprawdę o tobie." Nie spodziewał się, że Maks w taki sposób poprawia sobie humor (choć może i się dołuje)
Hugh pamiętał ów wiadomość i to bardzo dobrze, bo przeczytał ją kilkadziesiąt razy. Cały dzień przygotowywał się do tego, co powinien odpowiedzieć.
Przytaknął choć z wielką niechęcią.
- Chodzi ci o moją rodzinę? - upewnił się.
- Przede wszystkim. Ale... Czy możemy usiąść?
Nie czekając na odpowiedź, brunet złapał swojego niby-chłopaka za rękę i usiadł razem z nim na łóżku. Starał się zebrać całą swoją odwagę do wyznania miłosnego, które zaplanował na dzisiejsze spotkanie.
- Chyba cię k-kocham - wydusił w końcu, martwiąc się, że nawet on może się zarumienić tak jak Hugh w tym momencie.
- C-Co ty tak nagle? - mruknął blondyn w pierwszym odruchu, po czym dodał lekko podniesionym głosem - Ja ciebie też chyba kocham. Co te-teraz?
- W filmach zawsze bohaterowie się całują - mruknął w odpowiedzi Mateusz.
Po tych słowach wplótł palce we włosy Hugha i wpatrywał się w jego oczy. Maks westchnął cicho, kładąc rękę na policzku niby-chłopaka. Jeszcze nigdy nie był tak blisko z żadnym człowiekiem. Ba! Nie miał okazji dotykać skóry innego człowieka w taki sposób, nie licząc jego matki.
- To tak zachowuje się flirciarz - wyszeptał brunet, chichocząc.
Sprawił, że na twarzy jego chłopaka pojawiły się kolejne rumieńce.
- Ty też nie jesteś lepszy! Nic nie zrobiłeś choć to nie twój pierwszy raz - usprawiedliwił się Maks. - Widziałem to na filmach - dodał, po chwili przejeżdżając językiem po wardze Mateusza. - Dominacja ci nie wychodzi.
Przyssał się do górnej wargi chłopaka, czując, że jego serce przyspiesza. Mama powtarzała mu, że podczas jego pierwszego pocałunku z językiem, stanie mu. Był jednak jeden warunek, partner musiał być doświadczony.
- Teraz ja - mruknął Mateusz, wsuwając swój język pomiędzy wargi Maksa.
Ten zacisnął palce na jego bluzce, czując, że za chwilę zemdleje z nadmiaru emocji. Jego matka jednak się pomyliła i oprócz kołatającego serca, i przyjemności, nic nie stało się z jego ciałem.
- Już? - wyszeptał, przymykając oczy, gdy Mateusz wysunął swój język i ponownie przyglądał się jego twarzy.
- Taa.
Brunet pocałował go raz jeszcze tym razem jedynie dotykając ustami jego ust, po czym odsunął się od niego, wiedząc, że teraz i on wygląda jak burak. We dwójkę siedzieli odwróceni do siebie plecami, starając się zapanować nad podekscytowaniem.
- Dobrze, że twoi rodzice tego nie widzieli - powiedział Mateusz, czując, że jego oddech się ustabilizował.
- I tak nie obchodzi mnie co oni o mnie myślą - usłyszał w odpowiedzi.
Tak jak się spodziewał w stosunku do rodziny Maks utrzymywał dystans.
- Kochasz ich?
Słysząc te słowa w głowie Hugha znów zapanowała totalna pustka. Tyle razy powtarzał sobie te słowa. Nienawidzę ich. Znów nie przejdą mu one przez gardło.
- To nie tak...
Mateusz zauważył, że to właśnie jest jego szansa na zadanie tego pytania.
- Kogo kochasz mocniej. Mnie czy swoich rodziców? Wybieraj - rozkazał brunet.
Tylko jakiej odpowiedzi on oczekiwał? To pytanie nie opuszczało głowy Maksa, w momencie, w którym otworzył usta, by odpowiedzieć. Grymas na twarzy Mateusza, utwierdził go w przekonaniu, że jednak nie tej. Chyba przydałoby się napisać list przeprosinowy.Od autora: Przepraszam, że zrobiłam krótką przerwę, ale miałam małe problemy w szkole. Na szczęście kryzys prawie zażegnany.
CZYTASZ
Nie bój się, bo obronie cię || Boys Love
RomanceMateusz Wilk uczeń, na którego każdy patrzył z przymrużeniem oka przez pewien incydent z początku roku, pewnego razu zaczyna dostawać listy od niejakiego Hugha. W każdym z nich ten opowiada mu o swojej codzienności, chcąc w ten sposób wyzbyć się po...