Maks jęknął z bólu, obracając się na drugi bok. Bolało go wszystko - plecy, kolana, a nawet kostki. W dodatku co chwila się przebudzał i miał wrażenie, że zamarznie, choć jego ciało było rozpalone. Kiedy kładł się do łóżka, nie spodziewał się, że obudzi się z gorączką i to w dodatku zdecydowanie po północy.
- Tabletki - przeszło przez myśl chłopakowi, gdy czuł, że ból gardła jest już nie do zniesienia.
Przełykał ślinę, starając się je jakoś nawilżyć, ale bez skutku. Pozostało mu jedynie wstać i przeszukać biurko w poszukiwaniu tabletek na gardło, które dostał od matki miesiąc temu. Nie miał zbyt wielkiego wyboru, skoro Marek i jego matka dzisiejszej nocy spali w salonie. Jeżeli zejdzie na dół i obudzi jedno z nich, nie obejdzie się bez pytań i fałszywej litości nad jego losem. Znając życie i tak wyślą go do łóżka, nie dając się napić nawet wody.
Chłopak podniósł się i omal nie spadł z łóżka, tracąc równowagę. Przy okazji prawie zwalił swój telefon na ziemię, który włączył się. Na jego ekranie pokazana była godzina 2:17. Lepszego momentu na obijanie się po pokoju, nie mógł sobie wymarzyć.
- Aj - wyrwało mu się, gdy jego bosa stopa stanęła na zimnej podłodze.
Przeklnął samego siebie niezliczoną ilość razy w myślach, za to, że dzisiejszej nocy nie założył skarpetek. Z grymasem na twarzy podszedł do swojego biurka, na którym nadal leżał poniedziałkowy list do Mateusza. Przez chwilę wpatrywał się w niego, aż do momentu, w którym ból gardła znowu się nie nasilił. Moment i tak zajęło mu dojście, co miał zrobić w tym momencie.
- Tu powinny być? - mruknął do siebie, przeszukując szufladę, aż do znalezienia w niej małego pudełka.
Nie czytając nazwy, otworzył je i wyjął ostatnią tabletkę. Przez chwilę trzymał ją w dłoni i zastanawiał się, czy to nie jest przypadkiem jedna z tych okropnych tabletek, które gryzie się zanim się rozpuszczą, bo nie można wytrzymać ich smaku. W końcu położył tabletkę na języku i z ulgą przyjął do wiadomości fakt, że ma smak cytryny.
Maks zajął ponownie swoje miejsce na łóżku i przykrył się raz jeszcze kołdrą w różowe kwiaty. Prezent od jego siostry, który nie był zbytnio trafiony. Podarowany raczej dla żartu, by Maks nie zapraszał swoich kolegów na noc, tym samym niszcząc swoje życie towarzyskie.
- Boli - wyszeptał Hugh, dotykając kolan.
Przymknął oczy, nie mogąc skupić się na niczym, co znajduje się w jego pokoju. Przez chwilę miał wrażenie, że ma kompletną pustkę w głowie. Ręką wymacał przedmiot pod swoją kołdrą. Rozpoznał w nim swój telefon, które wziął do ręki. Zmrużył oczy, nie mogąc znieść światła jakie biło od niego po włączeniu. Zmniejszył jasność, po czym nacisnął na panelu ikonę o nazwie kontakty. Wyszukał z łatwością kontakt o nazwie Mateusz Wilk.
- Tylko co mu napisać? - wymamrotał. - Nie wiem. Nie wiem - wyjęczał chłopak, czując łzy w kącikach swoich oczu.
Gdyby jego rodzice się teraz obudzili na pewno wysmieliby jego zachowanie. Najlepszym wyjściem byłoby zejście na dół i wzięcie tabletek przeciwbólowych, ale strach przed obudzeniem się rodziców był większy niż zdrowy rozsądek. Gdyby tylko był w stanie się położyć. A w dotyku jutro rano miał zamiar udać się do kościoła. Jego rodzice pewnie byliby wściekli, gdyby im powiedzial, że nie idzie i nie podał żadnego powodu.
Ciekawe jakby zareagowali, gdyby im się przyznał, że nie wierzy w Boga. Gardziliby nim jeszcze mocniej jeśli to możliwe? Jest tyle rzeczy, za które jego matka, by się wstydziła, gdyby ktoś się dowiedział. Jest ateistą, gejem, interesuje go w pewnym stopniu moda, chciał zostać fryzjerem, lubi ładnie ozdobione ciasteczka, wyciąga ledwo 4 z W-fu
- Jestem życiową porażką - przyznał chłopak przed samym sobą.Przyjedz do mnie
Maks wysłał wiadomość. Teraz prawdopodobnie nie doczeka się odpowiedzi. Chyba, że Mateusz ogląda pornosy i znajdzie czas, by sprawdzić kto do niego napisał. Hugh nakrył głowę kołdrą, zastanawiając się czy mógłby się udusić, gdyby siedział tak całą noc. Zostałby uznany za samobójce? I czy jego rodzina miałaby wyrzuty sumienia, gdyby się dowiedziała, że tak mocno go skrzywdziła?
- Ktoś dzwoni? - zapytał na głos Hugh.
Na ekranie wyświetlał się napis połączenie przychodzące Mateusz Wilk. Kto by się spodziewał, że Mateusz zadzwoni do niego, by powiedzieć mu uroczyście, że ma nie zakłócać jego czasu nocnego. Blondyn odebrał połączenie z lekką niechęcią.
- Maks, wszystko dobrze? - padło pytanie z słuchawki.
- Eee... Tak. Tak. Dobrze jest - złożył odpowiedź Hugh. - Przyjedź. Proszę. Zimno mi. Nie chcę być sam - wyrzucił z siebie.
Poczuł jak po jego policzkach spływają łzy. Z nim zdecydowanie było coś nie tak. Płakał zawsze ze złości, a teraz nie czuł żadnego żalu do rodziny. Nie mógł się nawet skupić, by przywołać bolesne wspomnienia, których potrzebował do nienawidzienia domowników.
- Nie rozumiem. Mam przyjechać?
Hugh zaśmiał się. Potrzasnął głową. Nie do końca wiedział co czuł.
- Proszę. Otworzę okno.
Po tych słowach rozłączył się i ostatkami swoich sił podniósł się znów z łóżka. Założył swoją kołdrę na ramiona i powoli ruszył w stronę okna. Przez moment wahał się, czy otworzenie go w środku nocy jest dobrym pomysłem, ale ta myśl ulotnila się z jego umysłu bardzo szybko. Przestał czuć jakikolwiek strach, pozostał jedynie ból podczas najmniejszego ruchu. Dlatego też Hugh usiadł na parapecie i nie ruszył się z niego, nie mając na to siły. Wpatrywał się w okolice na zewnątrz i nie rozmyślając o nich za wiele. Było ciemno, w dodatku obraz rozmazywał się Maksowi, co nie pomagało mu w skupieniu się na przyrodzie na zewnątrz. W dodatku czuł zimno, które wiało z dworu. Hugh szybko zapomniał, że okno jest otwarte. Zapomniał bardzo wiele, włącznie z tym, że Mateusz ma zaraz się tutaj pojawiać. W jego umyśle albo pojawiały się myśli o wszystkim albo tak naprawdę o niczym. Sam był zbyt zdezorientowany, by do tego dojść.
- O, Mateusz - zdziwił się blondyn, gdy jego niby-chłopak złapał go za rękę. - Skąd tu jesteś?
Po tych słowach Mateusz, ubrany w cienką bluzę, przytulił się do niego z całej siły, wcześniej wchodząc do środka. W przypływie ulgi, pocałował Maksa, wcześniej szepcząc:
- Wystraszyłeś mnie, durniu.
CZYTASZ
Nie bój się, bo obronie cię || Boys Love
RomanceMateusz Wilk uczeń, na którego każdy patrzył z przymrużeniem oka przez pewien incydent z początku roku, pewnego razu zaczyna dostawać listy od niejakiego Hugha. W każdym z nich ten opowiada mu o swojej codzienności, chcąc w ten sposób wyzbyć się po...