( Optimus)
Idąc przez las wciąż patrzyłem na urządzenie, które pokazywało mi, gdzie znajduje się Selen. Na ekranie była przedstawiona jako czerwona kropeczka. Myślałem nad tym co jej powiem, gdy ją zobaczę. Przecież bezsensu byłoby przywitać ją zwykłym „cześć". Ale przecież nie wystrzelę z tekstem „witajże dziewojo". Chciałem, by to było jakieś miłe, krótkie przywitanie, które spowoduje jej uśmiech, który bez przerwy zwalał mnie z nóg. Lubię, gdy jest zadziorna, chociaż, gdy dostałem w plecy owocem nie byłem zachwycony. Ten jeden wyczyn będę w stanie jej wybaczyć, ale lepiej, by już nigdy tak nie robiła. Uśmiechnąłem się pod nosem widząc przed oczami obraz mojej przyjaciółki. Lubiłem o niej myśleć, zawsze odciągało mnie to od wspominania przeszłości - dobrze się składa, bo tego właśnie chciałem uniknąć. Na niebie zauważyłem odrzutowiec, który zaraz zniknął. Spojrzałem na monitor, aby stwierdzić, gdzie mam się teraz udać i wtedy czerwona kropka przestała migać. Najpierw się zdziwiłem. Potem nastąpiły wahania i dziwne pytania, na które odpowiedzi nie potrafiłem uzyskać. Co się stało? Awaria? Coś jej jest? To ona zerwała połączenie? A jeśli tak to dlaczego? Nic nie rozumiałem, ale musiałem ją znaleźć. Przecież nie zostawię jej samej w środku lasu, a szczególnie jeśli jej coś grozi. Odtworzyłem sobie mniej więcej zamieszczenie kropki i pobiegłem naprzeciw rozglądając się i krzycząc jej imię. Miałem cholerną nadzieję, że mi odkrzyknie. W tej chwili drżałem cały ze strachu, bardzo potrzebowałem jej głosu. I właśnie wtedy coś uderzyło mnie od tyłu. Jęknąłem i poleciałem na glebę. Mimo promieniującego bólu dochodzącego z żeber poderwałem się na równe nogi i zobaczyłem kto stoi za uderzeniem. Był to policjant, a jego szyderczy uśmiech podpowiadał mi, że raczej nie może być tutejszy. A więc łatwo się domyśliłem co to za typ. Jeden z wyrzutków, a właściwie to decepticon działający po prostu samotnie. Widocznie nie lubił się angażować w grupie, ale czego on tu chce? Wstałem pokazując mu, że wcale mi nie do śmiechu, ale on nie zaprzestał grymasu radości.
- Czego tu szukasz, decepticonie?! – warknąłem oschle, może to ból, może pogarda, a może fakt, że przeszkodził mi w dotarciu do Selen sprawił, że miałem ochotę jak najszybciej z nim skończyć.
- Czego? Raczej kogo – Policjant pogrzebał ręką w kieszeni spodni i wyjął pogniecione zdjęcie. Po chwili przyłożył mi je do twarzy – Znasz ją?
Gdy zobaczyłem kto jest na zdjęciu nie mogłem uwierzyć, ale po chwili, aby nie wzbudzać podejrzeń udałem, że przyglądam się zdjęciu uważniej i od niechcenia rzuciłem hasło „nie". Decept jednak nie uwierzył.
- Po co ci ona? – westchnąłem zrezygnowany, a jednocześnie czułem niepokój.
- Czy ja wiem? Wtajemniczona w nasze sprawy, nastoletnia zgrabna dziewczyna. Nie uwierzę, że chociaż raz nie myślałeś o tym jak cudownie byłoby spędzić z nią noc – ostatnie słowa podkreślił oblizując usta, a ja najpierw zmarszczyłem nos robiąc gniewną minę, a po chwili zawahałem się.
- Aha, wiedziałem! No to jesteśmy obaj.
- Nie dam ci jej skrzywdzić, więc nawet o tym nie myśl! - warknąłem.
- No tak, przecież chcesz mieć ją tylko dla siebie... - mruknął.
- Nie dla tego – odparłem krótko odwracając wzrok od uradowanego decepticona. Nie wiem co go tak bawiło.
(+18)
- Nie? – zapytał idąc w moją stronę i pokazując mi pogniecione zdjęcie Selen. – Czyli nie interesuje cię jak ta mała wygląda bez niczego?
- Nie.
- Mam uwierzyć, że nie pragnąłbyś jej dotyku? – wyszeptał stojąc blisko mnie.
- Barricade, przestań! – westchnąłem, nie chciałem aby wyprowadzał mnie z równowagi.
- Tylko mi nie mów, że nie marzysz o jej języku, który wędruje coraz niżej i niżej ? - Zamknąłem oczy i zacisnąłem dłonie w pięści. Nie wierzę, że taki gówniarz się mną bawił. Mimo słów i gróźb, żeby przestał, on uparcie brnął dalej. Spojrzałem na niego karcąco, ale po chwili decepticon znowu zaczął mnie prowokować.
- Cade, ostrzegam cię!
- Podziel się ze mną emocjami Prime, powiedz jak bardzo marzysz o jej rozpalonym ciele? Jak bardzo chciałbyś by robiła z tobą same głupstwa, no powiedz?!
Zacisnąłem powieki i przygryzłem dolną wargę. Jego słowa mnie denerwowały, ale ich treść... Przed oczami miałem Selen. Uśmiechała się sprośnie i kucała przede mną dobierając się do mojego rozporka. Po ciele przeszły mnie przyjemne dreszcze. Wargę z czasem przyciskałem coraz mocniej co sprawiało dziwną satysfakcję decepticonowi obok, bo śmiał się cicho. W moich myślach Selen robiła mi różne rzeczy, każde następne coraz bardziej mnie nakręcały. Była bez ubrań, ja także. Słyszałem jej śmiech, czułem jej ciepły język, nawet jeśli to było tylko złudzenie, tylko moje myśli. Barricade nie przestawał mówić. Miałem wrażenie, że zaraz oszaleję i nie wiem czy ze złości do niego, czy z przyjemności jaką odczuwałem myśląc o Selen.
- Powiedz jak bardzo jej chcesz? – nalegał, a ja nie wytrzymałem. Padłem na kolana krzycząc ,że nie mogę przestać o niej myśleć, że wariuję, że cholernie jej pragnę tu i teraz. Nie wierzę ,że udało mu się mnie złamać. Siedziałem ściskając w dłoniach trawę wyrastającą z gleby, jej część pod wpływem mojej siły została w moim uścisku. Dyszałem wciąż zaciskając powieki. Po chwili postanowiłem je otworzyć. Cade kucnął obok mnie z uśmiechem. Tym razem wcale nie przypominał wrednego.
- To teraz wiesz jak to jest, gdy rządzi tobą jakaś żądza liderku.
- Dlatego tutaj przylazłeś? Aby mi to pokazać? – zapytałem.
- Powiedzmy. Chcę abyś wiedział co mną kieruje. Jestem drugi w kolejce do zabawy z tą małą – wstał gwałtownie nie robiąc kroku ani w tył ani w przód - może nawet pierwszy...
- Nie pozwolę ci – odparłem, ale ten gówniarz tylko się uśmiechnął.
- Nie będziesz wiedział kiedy i gdzie, a przelecę ją nawet kilka razy. A zabicie mnie nic ci nie da. Ostatnie słowa podkreślił, a ja nie do końca je zrozumiałem. Decepticon złapał mnie za włosy i lekko je szarpnął – z żądzą nie wygrasz – oznajmił po czym puścił mnie i odszedł w głąb lasu. Przez chwilę siedziałem nie wiedząc co ze sobą począć. Po chwili jednak z powrotem szukałem Selen.
CZYTASZ
Transformers 1: A clash of worlds
FanfictionCybertron jest zniszczony. Umiera coraz więcej robotów, a wojna zdaje się nie mieć końca. Ultra Magnus podejmuje decyzję, by chronić i odbudować dom, który stał się pogorzeliskiem. Wysyła więc drużynę zaufanego Optimusa Prime na planetę, na której z...