Znów robiło się chłodno. A może to po prostu tylko przeczucie? Więc stałam naprzeciw sporej, starej budowli i mierzyłam ją wzrokiem przez kolejne kilka minut. Co to za miejsce i co jest w środku? Koniecznie musiałam się przekonać. Kto wie, może kryją się tam jakieś zombie? Zebrałam się na odwagę i wkroczyłam do ciemnej budowli. Jak można było zgadnąć, panował tam mrok. W telefonie wybrałam niezawodną opcję „latarka" i od razu zrobiło się jaśniej. Mocne, żółte światło skierowałam na drogę przede mną. W środku to miejsce dużo bardziej przypominało ruinę. Ściany były popękane, a kurz był po prostu wszędzie. Zapach też nie należał do najświeższych. Skręciłam w lewo i natknęłam się na schody. Co prawda wyglądały jakby ktoś je poobgryzał dookoła, ale dało się po nich wejść na górę. Gdy zauważyłam, że następne schody połączone są w spiralę, która zmierza do góry, domyśliłam się, że prowadzą na wieżę. Tam już nie potrzebowałam światła w telefonie. Słońce przedostawało się bez problemu, dzięki bezszybnym oknom. Idąc w górę co chwilę natrafiłam na masywne drzwi. Moja ciekawość wygrała z rozumem więc złapałam za klamkę, a ta zazgrzytała przeraźliwie prawdopodobnie zabijając parę komórek w moim mózgu (nie szkodzi, mam ich jeszcze dużo). Drzwi otworzyły się skrzypiąc równie makabrycznie. W środku czuć było wilgocią, a także jakimś dziwnym smrodem, którego nie potrafiłam przyrównać do żadnych innych. Rozejrzałam się dookoła. Nie było tam nic oprócz czterech zmurszałych ścian. Jednak postanowiłam przyjrzeć się temu bardziej. W tym pomieszczeniu akurat nie było okna, więc uruchomiłam z powrotem moją latarkę w telefonie i świeciłam na prawo i lewo. Zamurowało mnie, gdy zauważyłam, że do ściany w lewym kącie pomieszczenia przykuty jest kościotrup. Przeklęłam głośno i podeszłam do niego. Większość kości to były porozrzucane zżółkłe szczątki. Czaszka leżała na ziemi,. Jedynie kość ramienna była zaczepiona o łańcuch. Ten człowiek musiał zostać uwięziony już wieki temu. Sądząc po wystroju tej budowli śmierdziało mi trochę średniowieczem (nie dosłownie, nie mam pojęcie jak może pachnąć średniowiecze). Było to bardzo prawdopodobne, gdyż w tej epoce zazwyczaj więziono, zabijano i karano ludzi. Głównie za herezję. Jednak odnosiłam wrażenie, że zwyczajnie szukano pretekstu, by powyrzynać połowę ludności. W każdej epoce było dużo trupów i więźniów, dlatego nie mogłam sugerować się tym w określaniu epoki. Jedynie styl, nieco romański, daje mi sygnał, że mogą to być czasy pośrednie. W Google znajdę informacje o tym miejscu, przecież ktoś już na pewno zauważył tę budowlę wcześniej? Odeszłam już od szkieletu i szybko wyszłam z tego pomieszczenia. Innych drzwi nie miałam zamiaru otwierać. Przyspieszyłam kroku i w końcu znalazłam się na końcu drogi. Weszłam na szczyt wierzy. Z lotu ptaka mogłabym to nazwać sporym kołem wokół którego jest mur. Podeszłam do niego i wychyliłam się. Od ziemi dzieliło mnie ładne parę metrów. Czy tej wieży nie widać z daleka? Wydaje się spora. Czuję się głupio, mieszkam w tym mieście od dawna, a nie wiem jakie ma walory turystyczne...
Zachwyciłam się widokiem. Z tej wysokości widać było niemal całe miasto. Bloki, lasy i temu podobne. Ledwo dosłyszalny głos wzywał moje imię. Rozejrzałam się po okolicy i zauważyłam holoformę lidera. Szukał mnie po okolicy. Nabrałam powietrza i krzyknęłam, aby mnie zauważył, niestety wyglądało na to, że niedosłyszał. Postanowiłam podjąć inne środki komunikacji. Zdjęłam łuk z ramienia i nałożywszy na niego strzałę wymierzyłam za cel drzewo obok mojego chłopaka. Grot trafił w środek pnia przykuwając wzrok lidera. Wystrzeliłam kolejną i wtedy Prime spostrzegł, gdzie się znajduję. Mój cel się polepszył, udało mi się go nie zabić. Pomachał mi, a ja odpowiedziałam tym samym. Krzyknęłam by na mnie poczekał, ale nie zważałam już na to czy mnie usłyszał. Uważając na rozpadające się schody zeszłam pomału z wierzy i wybiegłam w stronę Optimusa. Z uśmiechem rzuciłam mu się na szyję. Ucieszony tym gestem oddał uścisk i zaśmiał się cicho kołysząc mnie w prawo i lewo.
CZYTASZ
Transformers 1: A clash of worlds
FanfictionCybertron jest zniszczony. Umiera coraz więcej robotów, a wojna zdaje się nie mieć końca. Ultra Magnus podejmuje decyzję, by chronić i odbudować dom, który stał się pogorzeliskiem. Wysyła więc drużynę zaufanego Optimusa Prime na planetę, na której z...