(Soundwave)
Utkwiłem w miejscu. Stałem nad przepaścią, a obok mnie mój zwierzak.
- Niestety nie, Revage. Tutaj także nie znajdziemy mojej siostry – odpowiedziałem kotu, który patrzył na mnie swoimi ślepiami wyrażającymi zapewne ciekawość. Zbliżały się godziny szczytu, a ja poczułem brak oleju w przewodach, więc postanowiłem wybrać się na targ. Druga połowa Cybertronu jest dużo bardziej żywa, miasteczka tętnią życiem, co sprawia, że na targach o tej porze jest niemiłosierny tłok. Od niemal zawsze byłem raczej samotnikiem toteż wolałem tę część Cybertronu, na której nie było zbyt wiele żywych dusz. Od kiedy pracuje dla Decepticonów jako tropiciel, często spotykam w opuszczonych bazach lub wśród gruzów, autoboty. Ukrywają się, bo nie mają własnych domów, bądź po prostu boją się takich jak ja.
Gdy mam zlecenie ich unicestwić w imię Megatrona, muszę ich tropić. Gdy to zrobię błagają bezskutecznie o litość. Nienawidzę tej roboty. Często są to niewinni. Ale wiedzą za dużo. Istny koszmar. Jednak gdybym tego nie robił, to kto wie, gdzie bym teraz był? Decepty są specyficzną rasą. A właściwie drużyną. Cały ten podział na dwie rasy nie istnieje. Autoboty i Decepticony są jednego pochodzenia. Dzielą się na drużyny. Megatron obrzydzony zachowaniem i pychą autobotów zdecydował, że zrobi podział, który złudnie będzie oddzielał nasz gatunek. Decepticony nie chcą mieć z autobotami nic wspólnego i na odwrót. I tak od wielu milionów lat. Decepticony mogą przyjąć do swoich szeregów nowicjuszy. Jednak nie biorą byle kogo. Osoby, które zostają przyjęte muszą być bardzo przydatne.
Megatronowi nie potrzeba zwykłych żołnierzy, bo ich ma już wystarczająco. Najlepsi są wybrańcy. Najlepsi z najlepszych lub ci najbardziej specyficzni. Posiadający niespotykane umiejętności. Takich niestety brakuje. Wielu chce dołączyć do naszej drużyny głównie ze strachu przed eliminacją. Wielu również ze względu na poglądy bądź chęć zemsty. Jednakże to mój Pan ustala kto się nada, a kto nie. Nie interesuje go powód dołączenia, jedynie jakość jednostki. Większość to odrzuty. Takim zostaje działanie na własną rękę, bądź wybranie się do trzeciej drużyny, a dokładniej organizacji. Mściciele. To zupełnie inna bajka, a w zasadzie koszmar. Ten kto tam jest, nigdy już stamtąd nie wychodzi. To działa niczym mafia. Skoro wiesz za dużo, a rozważasz za odejściem, musisz zginąć. Mam tam swoje źródła, wiem, że jest to niczym więzienie. Od decepticonów da się uciec. Nie gonią cię, jeśli oczywiście nie posiadasz czegoś na czym zależy Megatronowi. Na przykład cenne informacje. U mścicieli nikt nie ma prawa powrotu. Revage zamruczał cicho po czym odszedł od klifu. Przyznałem mu rację. To nie jest najlepsze miejsce do rozważań. W tę przepaść zrzucano zawirusowane roboty. Skoro wirus był ciężki, w zasadzie niewyleczalny, a mógł stanowić początek epidemii, to król nie chciał, by jego armia i wasale poumierali. Bez nadziei, dotknięci wirusem nieuleczalnym zostali wrzucani w przepaść. Stojąc nad nią ciężko nie zwariować.
Dziura wyglądała jakby nie miała dna, a do głowy od razu wpadała myśl, że tam musi leżeć ponad miliard nieaktywnych ciał. Okropne. Udałem się wąską ścieżką w stronę targu, a za mną wiernie mój kot. Mijałem rodziny robotów, lasy, a także małe domki. Spokojna okolica. Gdy nie mam zleceń od decepticonów, czasem nawet gawędzę z jakimś małym autobotem. Nie mam do nich wstrętu, tak jak mój Pan. Nie są źli, ale wojna trwa nadal, energon jest potrzebny, a autoboty ze względu na szurniętego lidera nie chcą się nim z nami podzielić. Dlatego też walczymy. Chcemy władzy, ale nie myślimy tylko o sobie jak te nadęte autoboty. Pokręciłem głową. W oddali zauważyłem znajomego bota, tylko zdawał się nieco odmieniony. Jego lakier był świeższy, a jego kolor był głęboki. Czyste srebro, nie wyblakły szary jak u tutejszych. W końcu ze znaków na jego ramieniu wyczytałem, że jest to mój dobry znajomy, Sideways. - Co słychać kolego? –zapytałem z entuzjazmem.
CZYTASZ
Transformers 1: A clash of worlds
FanfictionCybertron jest zniszczony. Umiera coraz więcej robotów, a wojna zdaje się nie mieć końca. Ultra Magnus podejmuje decyzję, by chronić i odbudować dom, który stał się pogorzeliskiem. Wysyła więc drużynę zaufanego Optimusa Prime na planetę, na której z...