Rozdział 28: Cały romantyzm poszedł w pizdu

407 35 16
                                    

(Optimus)


Westchnąłem. Przed nami jeszcze wiele godzin, a ja nie potrafię wydobyć z siebie słowa, a jak już coś mówię, to nie jest to ani ważne, ani ciekawe. Pyszne? Mocne? Tylko na tyle cię stać, Prime? Przepyszna wieczerza, moja ukochana przyjaciółko, warstwy tego błogiego dania niemalże rozpływają się w moich ustach. Rzekłbym, że jest to rozpusta dla podniebienia.

Tak. Może lepiej, że użyłem słowa "pyszne". Co z tobą? Zacznij jakąś rozmowę, bo to przecież będzie totalna klapa. Chwyciłem szklankę z do połowy pełnym napojem.Wypiłem wszystko niemal od razu. Chciałbym wykonać jakiś krok do przodu, by poprawić relację z Selen. Bardzo bym chciał, byśmy mogli rozmawiać o wszystkim i o niczym, niemal zawsze, gdy tego chcemy. A teraz bardzo chcę. Myślę, że ona także wolałaby, aby to spotkanie było dużo bardziej ożywione. Może alkohol nieco mnie rozrusza? Na Cybertronie, aby choć trochę podnieść się na duchu wypijałem sporą ilość oleju, kiedyś miałem z tym gorszy problem, w ostatnich latach raczej rzadko się upijałem, ale czasem się zdarzało. Olej w małych ilościach jest normalnym napojem, jednak, gdy wypije się kilka puszek... cóż,wtedy powoduje pijaństwo. Teraz miałem jedynie nadzieję, że alkohol mnie pobudzi. Nie chciałem się upić, by potem stracić kontrolę nad sobą i nad sytuacją w jakiej się znajdę. No więc wlałem sobie więcej. Nie wiem czy mogłem,ale z drugiej strony, dziewczyna przyniosła do pokoju całą butelkę, chyba w celu jej opróżnienia, czyż nie? Tym razem nie bawiłem się w mieszanki. Po prostu napiłem się czystego, brązowawego trunku i od razu kaszlnąłem czując pieczenie w gardle. Chwilowe, ponieważ po chwili rozeszło się tworząc w przełyku uczucie ciepła. Spojrzałem się na drzwi, czekając z niecierpliwością aż stanie w nich Selen w bieliźnie, którą z pomocą Arsen udało mi się zdobyć.


xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx


Nieśmiało weszłam do pokoju. Optimus od razu skupił wzrok na mnie. Był zaskoczony, ale wyczułam także speszenie. Oparłam się o framugę drzwi. Miałam na sobie komplet bielizny, który dostałam od niego, a w ręku trzymałam szlafrok. Optimus wyglądał jakby został spoliczkowany. Zaśmiałam się, a po chwili specjalnie zmieniłam moją pozę na jedną z tych seksownych. Prime wstał gwałtownie i kaszlnął. Skończyłam pokaz i podeszłam, by nalać sobie trochę trunku. Ze zdziwieniem zauważyłam, że ubyło go więcej niż powinno. Po chwili pokręciłam głową i pochwyciłam szklankę z napojem. Wzięłam łyk, a potem odłożyłam szlafrok na łóżko.

- I jak ci się podoba? - zapytałam z podniesioną brwią. Wtedy usłyszeliśmy łoskot, który zdawał się dochodzić z dołu. Spojrzeliśmy na siebie zaskoczeni.

- Co to było? - zapytał, a ja nie umiałam odpowiedzieć. Hałas przypominał uderzenie. Nie wiedziałam jednak co to mogło być. Optimus pochwycił do ręki pistolet, który miał przyczepiony do pasa na biodrach. Położyłam rękę na jego ramieniu. - Uważaj. To może być Jaden, nie może zobaczyć, że masz pistolet. Nie wie, że jesteś kosmitą.

Przytaknął.

- Zostań tutaj, na wszelki wypadek - polecił. Po chwili wyszedł z pokoju. Postanowiłam go posłuchać. Wyjrzałam za okno. Nie było nikogo w pobliżu. Auta mojej mamy nie było na podjeździe, więc wykluczonym było, że wróciła wcześniej. Przez chwile jednak miałam nadzieję. No nic. Prawdopodobnie wrócił mój brat. Może o czymś zapomniał? Znam go już, jest strasznym fajtłapą. Na pewno coś zwalił. Ale co jeśli nie?



Transformers 1: A clash of worldsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz