07.

41.2K 2K 1.2K
                                    

-Stój!

Usłyszałam za sobą dobrze mi znany głos.

-Spierdalaj!

Wiedziałam, że jeśli pozwolę Harry'emu się do mnie zbliżyć to będę tą przegraną. Od wczoraj próbuje sobie wmówić, że to co widziałam na stołówce nie miało dla mnie znaczenia.
Miało - bo poczułam się jak te wszystkie łatwe laski w naszym liceum, a Styles okazał się taki, jak myślałam.

-Stój, kurwa! - krzyknął zwracając tym uwagę uczniów stojących na korytarzu. - Noora!

-Nie rozumiesz słowa ,,spierdalaj" albo ,,daj mi spokój, nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego" ?

-Nie, nie rozumiem!

-To co mam zrobić żebyś wreszcie dał mi spokój?

Wiedziałam, że bez sensu będzie dalsze darcie ryja, bo ta ameba nie jest w stanie zrozumieć pewnych rzeczy.

-Przykro mi ale nie ma takiej rzeczy...chyba, że... Chcę Ciebie.

-To bardzo mi przykro ale będziesz musiał pogodzić się z porażką. 

Chciałam odejść i byłam temu bliska lecz zatrzymał mnie uścisk na nadgarstku.

-Dla mnie nie ma czegoś takiego jak porażka.

-Czas najwyższy przywitać ją w swoim barwnym życiu. - spojrzałam na niego wściekle i wyrwałam dłoń z jego silnego objęcia.

-Co z naszą dzisiejszą randką?

Na jego twarzy widniał mały uśmiech i nie wiem, czy spowodowany był moim ździwionym wyrazem twarzy, czy tym, że zdaje sobie sprawę z tego jak żałosne było to co powiedział.

-Udam, że tego nie słyszałam.

-Odpowiedz. - nalegał.

-Jesteś bezczelny, wiesz?

-Może i jestem ale lubię też słowo zdeterminowany i pewny siebie, więc jak? Odpowiesz?

-Nigdzie z Tobą nie pojadę. Zadowolony?

Podszedł bliżej mnie układając swoje dłonie na moich biodrach. Chciałam go od siebie odepchnąć ale wtedy powiedział coś, co wpędziło mnie w zdezorientowanie.

-W takim razie Cię zmuszę.

W jednej chwili zostałam oderwana od ziemi a silne ręce Harry'ego przerzuciły mnie przez jego ramię.

-Zostaw mnie! - uderzałam piąstkami o jego plecy co spotkało się ze  śmiechem Loczka.
Ludzie patrzyli się na nas jak na idiotów, ale najwyraźniej Harry'emu to nie przeszkadzało, lubił być w centrum uwagi.

-Będziesz cicho? - zapytał uderzając dłonią o mój tyłek.

-Nie! Postaw mnie! - kolejne uderzenie, które na szczęście zobaczyła nauczycielka.

-Harry, proszę postawić Pannę Baker na ziemię!

-Przykro mi, ale ją zabieram. Właśnie odmówiła mi randki i jest bardzo niegrzeczna.  - wytłumaczył się, po czym nogą otworzył drzwi prowadzące na parking.

-Zabije Cię! - wrzasnęłam, kiedy znaleźliśmy się przy jego samochodzie. 

Postawił mnie na chodniku i chwytając gwałtownie za moje nadgarstki, wrzasnął.

-Zerżnę Cię! Jeśli się nie zamkniesz stracisz dziewictwo na tym pieprzonym parkingu w moim pieprzonym samochodzie!

Spojrzałam na niego lekko przestraszona ale nie powiem, że ton jego głosu na mnie nie zadziałał.

Kiss Cam |Styles|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz