-Stój!
Usłyszałam za sobą dobrze mi znany głos.
-Spierdalaj!
Wiedziałam, że jeśli pozwolę Harry'emu się do mnie zbliżyć to będę tą przegraną. Od wczoraj próbuje sobie wmówić, że to co widziałam na stołówce nie miało dla mnie znaczenia.
Miało - bo poczułam się jak te wszystkie łatwe laski w naszym liceum, a Styles okazał się taki, jak myślałam.-Stój, kurwa! - krzyknął zwracając tym uwagę uczniów stojących na korytarzu. - Noora!
-Nie rozumiesz słowa ,,spierdalaj" albo ,,daj mi spokój, nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego" ?
-Nie, nie rozumiem!
-To co mam zrobić żebyś wreszcie dał mi spokój?
Wiedziałam, że bez sensu będzie dalsze darcie ryja, bo ta ameba nie jest w stanie zrozumieć pewnych rzeczy.
-Przykro mi ale nie ma takiej rzeczy...chyba, że... Chcę Ciebie.
-To bardzo mi przykro ale będziesz musiał pogodzić się z porażką.
Chciałam odejść i byłam temu bliska lecz zatrzymał mnie uścisk na nadgarstku.
-Dla mnie nie ma czegoś takiego jak porażka.
-Czas najwyższy przywitać ją w swoim barwnym życiu. - spojrzałam na niego wściekle i wyrwałam dłoń z jego silnego objęcia.
-Co z naszą dzisiejszą randką?
Na jego twarzy widniał mały uśmiech i nie wiem, czy spowodowany był moim ździwionym wyrazem twarzy, czy tym, że zdaje sobie sprawę z tego jak żałosne było to co powiedział.
-Udam, że tego nie słyszałam.
-Odpowiedz. - nalegał.
-Jesteś bezczelny, wiesz?
-Może i jestem ale lubię też słowo zdeterminowany i pewny siebie, więc jak? Odpowiesz?
-Nigdzie z Tobą nie pojadę. Zadowolony?
Podszedł bliżej mnie układając swoje dłonie na moich biodrach. Chciałam go od siebie odepchnąć ale wtedy powiedział coś, co wpędziło mnie w zdezorientowanie.
-W takim razie Cię zmuszę.
W jednej chwili zostałam oderwana od ziemi a silne ręce Harry'ego przerzuciły mnie przez jego ramię.
-Zostaw mnie! - uderzałam piąstkami o jego plecy co spotkało się ze śmiechem Loczka.
Ludzie patrzyli się na nas jak na idiotów, ale najwyraźniej Harry'emu to nie przeszkadzało, lubił być w centrum uwagi.-Będziesz cicho? - zapytał uderzając dłonią o mój tyłek.
-Nie! Postaw mnie! - kolejne uderzenie, które na szczęście zobaczyła nauczycielka.
-Harry, proszę postawić Pannę Baker na ziemię!
-Przykro mi, ale ją zabieram. Właśnie odmówiła mi randki i jest bardzo niegrzeczna. - wytłumaczył się, po czym nogą otworzył drzwi prowadzące na parking.
-Zabije Cię! - wrzasnęłam, kiedy znaleźliśmy się przy jego samochodzie.
Postawił mnie na chodniku i chwytając gwałtownie za moje nadgarstki, wrzasnął.
-Zerżnę Cię! Jeśli się nie zamkniesz stracisz dziewictwo na tym pieprzonym parkingu w moim pieprzonym samochodzie!
Spojrzałam na niego lekko przestraszona ale nie powiem, że ton jego głosu na mnie nie zadziałał.
CZYTASZ
Kiss Cam |Styles|
FanfictionPo tym, jak niespodziewanie pocałował mnie na boisku wiedziałam, że to niestety nie będzie koniec. Od:Harry Mam nadzieję, że się wyśpisz bo mam zamiar pieprzyć się z Tobą w szkole... Od:Harry Porozmawiać* głupia autokorekta. A nie mówiłam? #1 w...