25.

27.8K 1.7K 336
                                    

-Jesteś stąd? - dopytywał ciekawski blondyn, który od kilkunastu minut ciągle coś ode mnie chciał.

-Tak, a Ty?

-Przyjechaliśmy z chłopakami z Portland i zostajemy tu do jutra.

-Kiedy będziecie grać? - zapytałam ciekawa.

-Zaraz po nich. Zbiórka po przerwie, a zaczyna się za...

Nie dokończył, gdyż przerwał mu głos naszego trenera wydobywający się z ogromnych głośników.

-Koniec rozgrzewki młodszych drużyn! Mecz zacznie się po przerwie, za piętnaście minut. Grają chłopaki z Portland i nasza szkolna drużyna!

-O właśnie. - zaśmiał się głośno zwracając tym samym uwagę osób siedzących przed nami, czyli między innymi Harry'ego.

Zabijał mnie wzrokiem od początku naszej rozmowy zaciskając mocno szczękę. Jego oczy na chwilę skupiły się na Cameronie, który niczego nie świadomy siedział tuż obok mnie.

-A teraz nieodłączny element każdej naszej imprezy! Kiss cam! - na boisku można było usłyszeć głośne krzyki i wiwaty głównie ze strony płci żeńskiej.

-U nas nie organizują takich akcji. - burknął pod nosem.

-Za to u nas jest tego aż za dużo. - zaśmiałam się.

Ze skupieniem przyglądaliśmy się wiszącemu nad wejściem murawy ekranowi. Co chwilę można było usłyszeć piski spowodowane tym, że kto został wyświetlony na ekranie.
W pewnym momencie pojawiła się tam Doris i William, którzy bez żadnych skrupułów wręcz ssali sobie twarze.

-O Boże. - wybuchnął śmiechem Cameron. - To było ostre.

-To mój brat i przyjaciółka. - załamałam ręce opierając się o plastikowe oparcie krzesełka.

-Serio? - zaśmiał się. - Mam nadzieję, że nie całujesz tak jak on.

-Słucham? - zapytałam kompletnie nie rozumiejąc sensu jego wypowiedzi.

On jedynie wskazał palcem ekran, na którym pojawiłam się ja i mój nowo poznamy dzisiaj kolega.
To był dobry moment, żeby pokazać Harry'emu co stracił i to na własne życzenie. Mógł nie słuchać mojej matki. Wybrać miłość.

Bez zbędnego namysłu złapałam za policzki blondyna i złączyłam nasze usta w szybkim pocałunku.

Gdy oderwaliśmy się od siebie poczułam dziwne uczucie, zdrady? Czułam się źle z tym, że go pocałowałam.

-Na pewno robisz to lepiej. - stwierdził mrugając do mnie.

Złość jaka w tym momencie opanowała Harry'ego była tak ogromna, że cały czerwony opuścił drużynę i biegiem ruszył w stronę szatni kopiąc po drodze jeden z plastikowych koszy.

-Harry, a Ty dokąd? - krzyknął w jego stronę trener a ja czułam, że to wszystko moja wina.

-Trenerze? - zapytałam. - Mogę do niego pójść?

-Tak. Może Ty zrobisz z nim porządek. Od kilku dni zachowuje się strasznie.

Wiedziałam, że to wszytko przez naszą sytuację. Ja też nie mam się dobrze, a to, że pocałowałam Camerona sprawiło, że poczułam się jeszcze gorzej. To Harry'ego kocham i wiem, że w pewnym stopniu była to zdrada i cios dla jego serca.
Czułam się podobnie, kiedy Manu podszedł do mnie informując o tym, że Hazz zdążył pochwalić się swoim znajomy, że nie jesteśmy razem.

Przeprosiłam blondyna życząc mu powodzenia na meczu i biegiem ruszyłam do szatni, gdzie powinien być Loczek.

Przekroczyłam próg docelowego miejsca i przez krótką chwilę nasłuchiwałam tego, co dzieje się w środku.

Harry kopał w szafki krzycząc głośno. Jego pięści raz za razem lądowały na metalowych drzwiczkach wyładowując tym całą swoją złość.

-Przestań. - powiedziałam pewnie.

Gwałtownie odwrócił się w moją stronę patrząc na mnie z wymalowaną na twarzy złością.

-Spierdalaj. - warknął w moją stronę ostatni raz uderzając w szafkę.

Słysząc jego słowa zrobiłam krok w tył. Nie miałam zamiaru krzyczeć na niego z tego powodu.

-Przestanę, kiedy skończysz kopać w te jebane szafki.

-Wracaj lepiej do swojego nowego fiuta. - spojrzał na mnie i gwałtownie ruszył w moją stronę. - Kurwa, jak mogłaś?!

Złapał za moje ramiona i przygwoździł moje ciało do ściany.

-Ja? Kiedy chciałam wszystko z Tobą wyjaśnić dowiedziałam się od Manu, że już nie jesteśmy razem! Kto jeszcze o tym widział?! - bulwersowałam się.

-Musiałem to zrobić! - bronił się.

-W takim razie ja też musiałam pocałować Camerona!

Próbowałam wyrwać się z jego uścisku lecz ten tylko mocniej złapał za moje ramiona. Jego oczy przeszywały moją twarz. Nasze klatki opadały i unosiły się w szybkim tępie.

-Kurwa. - warknął patrząc głęboko w moje oczy. - Tak bardzo Cię kocham.

Byłam na skraju załamania. Wszytko działo się tak szybko, nagle. Każda z tych sytuacji była próbą dla nas.

Brunet oparł swoje czoło o moje i delikatnie zaczął gładzić mój policzek.

-Harry, przepraszam. - wyszeptałam lecz nie odpowiedział.

Do szatni wszedł trener a wraz za nim nasza drużyna.

-Musisz iść. - powiedział bez emocji i lekko popchnął mnie w stronę wyjścia.

***

Styles_lady

Kiss Cam |Styles|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz