14.

33.6K 1.8K 556
                                    

Od:Zmieniłambozadługanazwa
Dlaczego nie siedzisz teraz na jebanej biologii ze swoją super psiapsi?!

Do:Zmieniłambozadługanazwa
Źle się czuję, muszę wszystko przemyśleć. Pogadamy jutro.

Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać, nawet z Doris. Byłam zła na to co się wydarzyło. Musiałam poleżeć i zastanowić się nad wszystkim, przedłużając tym weekend o jeden  dzień.

-Noora? Ty nie w szkole? - zapytała mama wchodząc do mojego pokoju.

-Źle się czuję. I tak nie mam dziś żadnych ważnych lekcji.

-Wiesz, że nie popieram tego typu rzeczy.

-I tak jestem już spóźniona. - tłumaczyłam się.

-Dobrze, zostań. Będę o 20:00. - pocałowała mnie w czoło opuszczając pomieszczenie.

Opadłam na łóżko ciężko wzdychając.

Próbowałam poskładać wszystkie kłębiące się w mojej głowie myśli. Analizowałam, starałam się zrozumieć dlaczego tak postąpił. Obiecał, że nie da mi powodu i spróbujemy zacząć jak należy.
Bolało mnie to, gdy widziałam go z Joanne. Bolało, gdy widziałam go z Jane.
Czułam się wykorzystana, zazdrosna. To nie było normalne, ale ja nadal chciałam zawalczyć i spróbować.

Próbowałam zasnąć, by choć na chwilę odpędzić od siebie natrętne myśli. Próbowałam usnąć, ale bez skutku. Nie można spać, gdy człowiek pełen jest uczyć, których nie da się wypowiedzieć słowami.

Poderwałam się z miejsca słysząc dźwięk przychodzącej wiadomości.

Od:Harry
Otwórz mi.

Zmarszczyłam brwi na otrzymanego sms'a.
Zbiegłam schodami zastanawiając się co on tu robi i dlaczego przyszedł. Zależy mu?

Złapałam za klamkę i niepewnie otworzyłam drzwi.
Przede mną stał Harry ze zmieszanym wyrazem twarzy. Dało się od niego wyczuć niepewność i smutek?

-Po co przyszedłeś? - zapytałam obojętnie.

-Wytłumaczyć się.

-Po co? Przecież nie musisz mówić mi o swoich wyborach, to twoje życie. Mogę z niego zniknąć.

-Nie chcę, żeby Cię w nim nie było. Chcę powiedzieć Ci jak to wyglądało z Jane.

Spojrzałam na niego wypuszczając powietrze.

-Wejdź. - otworzyłam szerzej drzwi dając tym pozwolenie na wejście do domu. - Idź do salonu, zaraz przyjdę.

Poszłam do kuchni nalewając do szklanek soku. Chwyciłam za naczynia i skierowałam się do pomieszczenia, w którym siedział już  Harry.

-Możesz mówić. - usiadłam na fotelu czekając na to co powie Loczek.

-Nie umówiłem się z Jane. To ona poprosiła mnie o to, czy mógłbym ją podrzucić do domu. Zgodziłem się, bo było mi po drodze. - zaczął. - Nic do niej nie mam.

-Ale na wf byłeś bardzo zainteresowany. W szczególności jej tyłkiem. - burknęłam pod nosem.

-Jesteś zazdrosna. - stwierdził z uśmiechem. - Podoba mi się.

-Nie zmieniaj tematu. - warknęłam.

-Jestem tylko facetem. Powinnaś zrozumieć, że nie istniejesz tylko Ty, a inne laski też mają spoko tyłki! - wstał i zaczął kierować się w moją stronę.

-Bardzo dobrze o tym wiem! - również podniosłam się z miejsca. - I po co mi to mówisz?! Żeby znowu zrobić mi na złość?

-Żeby usprawiedliwić samego siebie! - podszedł do mnie przyszpilając moje ciało do ściany.

-Nie wyszło, jeszcze bardziej się pogrążyłeś!

Wrzasnęłam chcąc odsunąć od siebie jego ciało na co ten zareagował objęciem mnie w tali i przerzuceniem sobie przez ramię.

-Puść mnie kurwa!

Krzyknęłam czując pieczenie na pośladku.

-To za to, że przeklnęłaś. - dodał kierując się do mojego pokoju.

Otworzył drzwi kopiąc w nie, po czym wchodząc do środka rzucił moje ciało na łóżko.

-Jesteś takim idiotą!

-Napalonym idiotą, który żałuję tego co zrobił. - zawisł nad moim ciałem zbliżając się do mojej twarzy. - I chcę wszystko naprawić.

-Jaki masz plan?

-Na razie nie mam. Czekam aż pewna piękna Pani da mi znak, że to jeszcze nie koniec. - powiedział uśmiechając się.

Spojrzałam w jego oczy pełne nadzieji.
Nie mogąc się powstrzymać złączyłam ze sobą nasze usta dając tym znak, że to jeszcze nie koniec.

***

Styles_lady

Kiss Cam |Styles|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz