-No i co wtedy? Boże on na pewno chce Cię rozdziewiczyć!
-Doris do chuja pana, uspokój się!
-On chce Cię pieprzyć, Noora! Jestem taka szczęśliwa!
Dor zaczęła skakać po moim łóżku niczym za czasów naszej szkoły podstawowej. Zawsze robiłyśmy to, kiedy spotykałyśmy się w piątki po szkole. Miałyśmy też naszą ukrytą w lesie bazę, która za każdym razem zostawała zniszczona przez mojego brata i jego kolegów.
-Przejmujesz się tym bardziej niż ja.
-Słuchaj Baker. - wymierzyła we mnie ostrzegawczo palcem. - On nie powiedział Ci jakie ma plany, a Ty masz to w dupie i totalnie Cię to gila. Jak to możliwe?
-Przejmuje się, to jasne. Najpierw chcę to wszytko wybadać.
-Badałyśmy to my chłopaków w podstawówce. I w dodatku nie mogłyśmy z nimi rozmawiać, bo Ty uparłaś się, że roznoszą choroby!
-A co innego miałam Ci powiedzieć, skoro przez cały czas się za nimi uganiałaś?
Zaczęłam uderzać poduszkami w jej skulone na łóżku ciało. Czułam się jak mała dziewczynka i szczerze? Czasami chciałabym cofnąć się do tamtych czasów. Pozmieniać trochę, napsocić, częściej się uśmiechać.
W pewnym momencie usłyszałyśmy pukanie do drzwi co spowodowało, że przestałam napieprzać Doris poduszką.
-Proszę! - krzyknęłam.
-Mogę na chwilę? - zza drzwi wyłoniła się uśmiechnięta mama. Uwielbiała z nami rozmawiać.
-Pani zawsze. - zawołała w jej stronę moja przyjaciółka. - Pani siada. - wskazała na łóżko.
-Dzięki Doris. Na Ciebie zawsze mogę liczyć.
Bąknęła pod nosem siadając na wyznaczone wcześniej miejsce.
-O czym rozmawiacie?
-Aktualnie o czasach naszej podstawówki. - oznajmiłam.
-O tak, pamiętam was biegnące po całym domu. Płakałyście, bo William po raz kolejny zepsuł waszą bazę w lesie. - zaśmiała się.
-Nadal mu nie wybaczyłyśmy! - oburzyła się Dor.
-A teraz jesteście parą. - wytknęła jej mama.
Dokładnie tak. W dzień, kiedy Harry wyznał mi miłość, Doris zaczęła chodzić z najbardziej śmierdzącą istotą na tej planecie. Moje zaskoczenie było tak wielkie, że omal nie wpadłam pod samochód.
-Za szybko rośniecie. - powiedziała smutno. - Za dwa tygodnie masz osiemnastkę, Noora. Jakie masz plany?
-Wyjdziemy gdzieś ze znajomymi.
Nie chcę robić głośniej imprezy z mnóstwem alkoholu, papierosami i innymi gównami. Wystarczy mi Harry, Doris i kilku innych znajomych ze szkoły.
-Noora ma już plany, prawda? - zasalutowała Dor śmiejąc się pod nosem. Frajerka.
-Przestań kretynko!
-Jeśli chodzi o wasze słownictwo to nic się nie zmieniło. Cały czas bez zmian. - spojrzała na mnie surowo mama.
-Przepraszam.
-Wiecie co? Byłyście małe i ciche, z wiekiem stawałyście się głośniejsze i głośniejsze, aż zamieniłyście się w bojowy okrzyk. Tęsknię za wami.
Z jej oczu wypłynęły pojedyncze łzy, które prawdopodobnie spowodowane były nadmiarem wspomnień.
-Muszę się ogarnąć. - wstała gwałtownie wycerając łzy. - Pójdę zrobić kolację.
CZYTASZ
Kiss Cam |Styles|
FanfictionPo tym, jak niespodziewanie pocałował mnie na boisku wiedziałam, że to niestety nie będzie koniec. Od:Harry Mam nadzieję, że się wyśpisz bo mam zamiar pieprzyć się z Tobą w szkole... Od:Harry Porozmawiać* głupia autokorekta. A nie mówiłam? #1 w...