38.

23.4K 1.4K 217
                                    

-Jesteś gotowa?

-Tak, mamo. Mogę pojechać sama, wiesz?

-Mam akurat po drodze.

-Nie kłam. Teraz chcesz mnie na każdym kroku kontrolować.

Wstałam od stołu kierując się w stronę holu, w którym miałam zamiar ubrać buty i wyjść z domu prosto do szkoły.
Od sześciu dni regularnie przyjmuję porcję leków, które nie są rewelacyjne, ale zdecydowanie na moim ciele nie pojawiają się nowe siniaki. Zawroty głowy nie ustały co poskutkowało moim zwolnieniem z w-f'u. Są tego jakieś plusy.

-Noora, skarbie. Chcę Cię tylko zawieźć do szkoły.

-Nie traktuj mnie jakbyś traciła dziecko! - wrzasnęłam sięgając po swoją torebkę.

-Ale ja tracę dziecko!

Zaczęła płakać. Nie mogłam uwierzyć w to co powiedziała. Nie wierzy, że mi się uda?

-Nie wierzę, mamo..

-Noora, to nie tak. Proszę, chcę tylko wiedzieć, że dotarłaś do szkoły.

Westchnęłam i nic nie mówiąc ruszyłam w stronę auta.

***

-Martwi się, tyle. - stwierdziła Dor.

-Wiem, ale to robi się chore.

-Jest jak każda matka. - wzruszyła ramionami pokonując korytarz tuż przy moim boku.

-Teraz mam większy problem niż nadopiekuńcza matka. - westchnęłam. - Harry musi się dowiedzieć.

-Nareszcie dobrze gadasz!

-Doris, nie wiem jak mam to zrobić. Cała się trzęse jak o tym pomyślę.

Zatrzymałyśmy się pod salą od chemii wyczekując dzwonka rozpoczynającego lekcje. Kątem oka wypatrywałam czy przypadkiem nie ma gdzieś Harry'ego, który od wczoraj się do mnie nie odezwał.
Miałam to zrobić ja, ale po tym jak mnie potraktował postanowiłam być wierna swojemu honorowi.

Po kilku minutach przyszła nauczycielka, która spojrzała na mnie wzrokiem typu ,,tak bardzo mi przykro" i wpuściła nas do klasy.
Czy wszyscy w tej szkole wiedzą już, że jestem chora? Pewnie mama zadzwoniła już do dyrekcji z tą jakże przykrą informacją.

-Usiądę z Will'em. - szepnęła mi do ucha Doris. - Harry pewnie będzie chciał się do Ciebie przysiąść.

Uśmiechnęłam się lekko dając jej znak, że jest okej. Wątpię w dzisiejsze przyjście Hazzy. Pewnie został w domu bo nie może na mnie patrzeć lub co gorsza poszedł do Jane.

Po sprawdzeniu obecności rozpoczęliśmy wykonywanie zadań z podręcznika, lecz nie trwało to długo, gdyż po sali rozniósł się dźwięk otwieranych drzwi.

Loki, zielone oczy, czarne spodnie i jasno-różowa bluza. Mój ideał wyglądający lepiej niż kiedykolwiek.

Nawet na mnie nie spojrzał. Usiadł w jednej z wolnych ławek przepraszając przy tym za spóźnienie.
Nie wiedzieć czemu w moich oczach zaczęły gromadzić się łzy. Moja głowa zaczęła boleć, a świadomość, że Harry mógłby na prawdę przestać się mną interesować bolała mnie niemiłosiernie.

Wciągnęłam powietrze odchylając przy tym głowę. Muszę odpędzić od siebie te myśli.

-Noora, wszytko dobrze? - przejęła się nauczycielka.

W jednej chwili znalazł się przy mnie William patrząc na mnie przejęty. Złapał za moją dłoń i delikatnie o nią pocierał.

-Źle się czujesz? Może zadzwonię po mamę, pojedziecie..

-Jest okej. Po prostu się zestresowałam. - wyszeptałam w jego stronę.

Nauczycielka wróciła do lekcji, lecz Will wciąż kucał przy mojej ławce.

-Czym? - dopytywał.

Głową delikatnie wskazałam tył klasy, gdzie siedział szatyn.
Mój brat jedynie przewrócił oczami i podniósł się ruszając w stronę swojej ławki.

Nie mogąc się powstrzymać odwróciłam swój wzrok ku miłości mojego życia i niestety był to błąd.
Uśmiechał się do swojego telefonu tak jak kiedyś do mnie.
Nawet nie przejął się tym, że źle się poczułam.

***

Wracałam ze szkoły robiąc sobie spacer. Autobus odjechał pozostawiając mnie i moje myśli sam na sam na jakieś dwa kilometry.

Albo i nie?

Harry P.O.V

Po tym jak wczoraj opuściłem jej dom byłem po prostu zmieszany. To gwałtowne zachowanie Doris sprawiło, że przez chwilę miałem wyrzuty sumienia. Chwila..nadal je mam.

Dziś wyglądała tak pięknie. Inaczej niż zwykle. Była blada, bez życia, ale wciąż piękna i moja. Czuję, że ją od siebie odsuwam, a ona cierpi. Kocham ją..cholera, tak bardzo ją kocham. Nie wiem co mną kieruje, że nawet nie spojrzałem w jej kierunku, kiedy wchodziłem z tej pieprzonej klasy.

Kiedy ta baba, która przez cały czas była wredna dla Noory zaczęła się o nią martwić poczułem, że coś się dzieje, a Noo nie chce mi o tym powiedzieć. Nagła reakcja Will'a wprawiła mnie w tak cholerne zakłopotanie, że do tej pory nie wiem co mam myśleć. To ja powinienem do niej podejść, sprawdzić czy wszystko dobrze. Tymczasem wolałem pisać z Kumplami i wysyłać sobie głupie memy.
Jestem taki beznadziejny.

Teraz, gdy widzę jak sama wraca do domu wiem, że po prostu muszę przy niej być. To moje miejsce.

Zdziwienie na jej twarzy było ogromne, gdy zatrzymałem samochód czekając aż do niego wejdzie.

-Zapraszam. - lekko się uśmiecham prosząc aby weszła.

Po chwili namysłu usiadła już obok mojego ciała i z przykrością stwierdziłem, że nie jest tak jak kiedyś.

Dlaczego?

Minęło kilka minut, w radiu leciała piosenka, a ona..

Nie śpiewała.  Jedyne co robiła to smutno wpatrywała się w okno.

Dlaczego mi to robisz, kochanie? Chcę tylko usłyszeć twój głos. Chcę widzieć, że jesteś szczęśliwa.

***

Kiss Cam |Styles|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz