26.

30K 1.4K 272
                                    

Mecz trwał już drugą połowę, a ja powoli schodziłam na zawał - prosiłam Boga o trochę litości ze strony Harry'ego, który od początku meczu faulował Camerona.
Widziałam ból i złość w jego oczach, kiedy co jakiś czas patrzył na mnie siedzącą koło naszego trenera.

-Kocha Cię. - stwierdził nauczyciel.

-Wiem. - odpwiedziałam pewna. - Ja też. I to bardzo.

-Jesteście młodzi, dużo rzeczy was jeszcze czeka. Warto nauczyć się, że nawet jeden krok za dużo jest w stanie skreślić wiele.

-Dziękuję. - uśmiechnęłam się w jego stronę skupiając się na meczu.

-Jestem w stanie wybaczyć mu te wszystkie faule tylko wtedy, kiedy wygramy ten mecz.

Wynik był równy, została ostatnia minuta gry. Kibice podnieśli się z miejsc dając znak graczom, że są z nimi i mają o co walczyć.

Sekundy mijały nieubłaganie i nie zapowiadało się na strzał ze strony żadnej drużyny. Piłka przez cały czas znajdowała się pomiędzy rywalami nie dając szansy na zwycięstwo żadnemu zespołowi.

Mecz zakończył się remisem.

-Jako, że mecz zakończył się tym samym wynikiem dla obu klubów, zawalczycie jeszcze raz! Będzie to ostatni mecz w eliminacjach już za miesiąc! - krzyknął trener kończąc tym dzisiejszy dzień na boisku.

Trybuny powoli robiły się puste, drużyny udały się do szatni, a ja siedziałam przed wejściem do pomieszczenia, w którym aktualnie przebywał Harry i jego kumple.

Muszę dokończyć z nim naszą rozmowę. Nie pozwolę sobie tego zakończyć, jeszcze nie teraz.

Drzwi otworzyły się ukazując w nich kilku zmęczonych chłopaków.

-Czekasz na Styles'a? - zapytał jeden.

-Tak, a co? - dopytywałam.

-Możesz wejść, jest sam. - uśmiechnął się lekko.

-Dzięki. - odwzajemniłam uśmiech powoli wchodząc do pomieszczenia.

W powietrzu unosił się zapach spoconych ciał, a jedyną żywą tam duszą był siedzący na ławce Harry.

-Mogę?

Uniósł swój wzrok napinając lekko szczękę. Przetarł szyję ręcznikiem delikatnie kiwając głową.

-Harry, musimy sobie wszystko wyjaśnić. - stwierdziłam stojąc tuż przed jego ciałem. - Dlaczego od tak posłuchałeś mojej matki?

-Bo mnie zaszantażowała. - odparł cicho. - Matka by mnie zabiła.

-Dlaczego? Nic nie rozumiem.

Loczek wziął oddech unosząc głowę. Jego oczy przepełnione były bólem, a ja bałam się, że zaraz dowiem się czegoś, co kompletnie zbije mnie z tropu.

-Nie powiedziałem Ci całej prawdy. - posmutniał. - Po tym jak moja matka została zgwałcona żeby nas utrzymać pracowała w burdelu.

Nie wiedzą co zrobić moje ciało opadło tuż obok Hazzy.

-Moja matka powiedziała Ci, że jeśli mnie zostawisz nic nie powie?

-Tak. Kocham Cię, Noora. Nie chciałem tego przekreślić. - wstał po chwili znajdując się naprzeciwko mojego ciała.

Nie czekając długo moje ciało podniosło się stając naprzeciwko najpiękniejszej osoby na świecie.
Nasze oddechy mieszały się a w pomieszczeniu z każdą sekundą robiło się coraz goręcej.
Byliśmy siebie spragnieni, to jasne.

Nie mogąc znieść tego co dzieje się między nami złączyłam nasze usta w pocałunku. Harry złapał za moje uda unosząc moje ciało w góre. Automatycznie oplotłam swoje nogi wokół jego pasa.
Naparł swoim kroczem na moje ocierając się o nie.
Wciągnęłam powietrze czując jego erekcję tuż przy moim okrytym spodniami wejściu.

-Bałam się. - szepnęłam do jego ucha. - Bałam się, że dotykając swojego liliowego nieba stwierdziłeś, że fiolet po prostu nie jest dla Ciebie.

Zatrzymał się. Nie wykonywał żadnych ruchów oprócz tych, które wykonywane były jego zielonymi oczami. Skanował moją twarz, każdy jej milimetr.

-Myślałaś, że tak łatwo bym się poddał? Że od tak zapomnę, że jesteś moja? - zapytał z niedowierzaniem. - Przepraszam, ale Mustangi walczą do końca.

Kolejny raz przywarł do mnie swoimi ustami sprawiając, że znów czułam się dobrze. Tworzył mnie, układał w całość, był moim artystą a ja jego płótnem. Pozwoliłam mu na wszytko.

***

-Proszę, tylko nie śpiewaj. - wybełkotał pod nosem skupiając się na drodze przed nami.

-Chyba żartujesz. - prychnęłam. - Dopiero zaczynam, kochanie.

Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. Tylko czekał, aż zacznę drzeć mordę i będzie mógł się ze mnie pośmiać.
Nic nie poradzę, chyba każdy lubi sobie pośpiewać.

-'Cause I got issues
But you got 'em too
So give 'em all to me
And I'll give mine to you
Bask in the glory of all our problems
'Cause we got the kind of love
It takes to solve 'em
Yeah, I got issues
And one of them is how bad I need you.

Śpiewając spojrzałam w jego stronę. Był skupiony wsłuchując się w słowa piosenki.

-Lubię ją. - odniósł się.

-Klimatyczna. - stwierdziłam.

Drogę rozświetlały uliczne lampy, które dodawały nocnemu widokowi więcej uroku i piękna.

W przeciwieństwie do tego, co powiedział Harry - nie było to nie niezręcznie.

-Kochaj się ze mną, Noora.

***


Piosenka:

*Skoro mam problemy
Niestety ty też je masz
Więc powiedz mi o wszystkich
A ja Ci opowiem moje
Rozkoszuj się wszystkimi naszymi problemami
Bo mamy taki sposób kochania
Że je rozwiązujemy
Tak, mam problemy
A jednym z nich jest to, jak bardzo Cię potrzebuję.

Styles_lady

Kiss Cam |Styles|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz