23.

31.5K 1.4K 569
                                    

-Co jej się stało?! Muszę ją zobaczyć! - słyszałam coraz wyraźniej. 

-Harry, nie krzycz. - powiedział łagodny głos mojej mamy.

Zaczęłam powoli otwierać oczy przyzwyczajając się do jasnego światła. Byłam u siebie w pokoju.

-Boże, kochanie.

Do mojego łóżka podbiegł przejęty Harry, a zaraz za nim moja mama.

-Jak się czujesz, córeczko?

Mama złapała za moją dłoń, gładząc przy tym mój policzek.

-Jest okej, żyje.

-Straciłaś przytomność w szkole. Zaraz przyjedzie lekarz i Cię zbada, dobrze? - powiedziała z troską.

-Jasne, mamo. Możesz nas zostawiać samych? - spojrzałam na nią z lekkim uśmiechem na co przytaknęła.

Drzwi zamknęły się pozostawiając naszą dwójkę. W pomieszczeniu panowała głucha cisza przerywana jedynie naszymi spojrzeniami, które w tamtym momencie wydawały się być jedynym sposobem komunikacji. Tak, jakby chciały one wyrazić co czują i krzyczeć, że to jedyna rzecz, którą teraz może zrobić ciało.

-Kocham Cię. - powiedział Harry przerywając naszą walkę na spojrzenia. 

Do bitwy wkroczyły inne siły zbrojne. Słowa, które za chwilę zmienią się w czyny.

-Uwierz mi, nigdy bym Cię nie zdradził. - złapał za moją dłoń. - Nie pozwól nam odejść. Kochaj mnie, proszę. 

-Skąd mam wiedzieć, że nie kłamiesz? 

-Zmusiła mnie do tego żebym tam wszedł. Upozorowała to.

Mówił z pełnym przekonaniem, tak, jakby nie miał sobie nic do zarzucenia, oprócz zachowania, które wyglądało dwuznacznie.

-Błagam, udowodnie Ci, że nie kłamię. - ucałował moją dłoń przytulając ją do swojej twarzy. - Pozwól mi.

Być może brak siły, chęć odkrycia prawdy lub czysta miłość kazały mi przystać na jego propozycje. Chcę mieć pewność, że nie popełniłam błędu kochając.

-Wiesz co, Harry? - zaczęłam. - Na początku był chaos. - nawiązałam do początku naszej znajomości. - Potem zostałeś tylko Ty.

Jego przepełniony wieloma emocjami wzrok intensywnie skanował moją twarz zatrzymując się na ustach. Skupił na nich większą uwagę i zdecydowanie większą ilość czasu.

-Wiesz co? - zaczął. - Patrzę na Twoje usta. - nadal nie oderwał od nich wzroku. - Ładne. Zastanawiam się, czy te same usta powiedzą, żebym sobie poszedł.

-Te same usta powiedzą, żebyś je pocałował.

Złapałam za jego policzki przyciągając go bliżej siebie. Złączyłam nasze usta razem w spragnionym czułości pocałunku.

Harry złapał za brzeg pościeli, która okrywała moje ciało zrzucając ją po chwili na ziemię. Na moim ciele znajdował się strój sportowy, składający się z bokserki i szarych szortów.

-Cholera...tak bardzo Cię kocham. - wydyszał pomiędzy pocałunkami.

-Nigdy nie pozwól bym była przeciwko Tobie.

-Nie dam Ci powodów.

Oderwaliśmy się od siebie, gdy usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Harry wstał i ruszył w ich kierunku po kilku sekundach otwierając je.

Do pokoju weszła moja mama w towarzystwie starszego mężczyzny.

-Noora, to jest doktor Newman. - wskazała na starszego mężczyznę. - Doktorze, to moja córka Noora. - tym razem padło na mnie, a promienny uśmiech pojawił się na twarzy lekarza.

Kiss Cam |Styles|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz