-Co jej się stało?! Muszę ją zobaczyć! - słyszałam coraz wyraźniej.
-Harry, nie krzycz. - powiedział łagodny głos mojej mamy.
Zaczęłam powoli otwierać oczy przyzwyczajając się do jasnego światła. Byłam u siebie w pokoju.
-Boże, kochanie.
Do mojego łóżka podbiegł przejęty Harry, a zaraz za nim moja mama.
-Jak się czujesz, córeczko?
Mama złapała za moją dłoń, gładząc przy tym mój policzek.
-Jest okej, żyje.
-Straciłaś przytomność w szkole. Zaraz przyjedzie lekarz i Cię zbada, dobrze? - powiedziała z troską.
-Jasne, mamo. Możesz nas zostawiać samych? - spojrzałam na nią z lekkim uśmiechem na co przytaknęła.
Drzwi zamknęły się pozostawiając naszą dwójkę. W pomieszczeniu panowała głucha cisza przerywana jedynie naszymi spojrzeniami, które w tamtym momencie wydawały się być jedynym sposobem komunikacji. Tak, jakby chciały one wyrazić co czują i krzyczeć, że to jedyna rzecz, którą teraz może zrobić ciało.
-Kocham Cię. - powiedział Harry przerywając naszą walkę na spojrzenia.
Do bitwy wkroczyły inne siły zbrojne. Słowa, które za chwilę zmienią się w czyny.
-Uwierz mi, nigdy bym Cię nie zdradził. - złapał za moją dłoń. - Nie pozwól nam odejść. Kochaj mnie, proszę.
-Skąd mam wiedzieć, że nie kłamiesz?
-Zmusiła mnie do tego żebym tam wszedł. Upozorowała to.
Mówił z pełnym przekonaniem, tak, jakby nie miał sobie nic do zarzucenia, oprócz zachowania, które wyglądało dwuznacznie.
-Błagam, udowodnie Ci, że nie kłamię. - ucałował moją dłoń przytulając ją do swojej twarzy. - Pozwól mi.
Być może brak siły, chęć odkrycia prawdy lub czysta miłość kazały mi przystać na jego propozycje. Chcę mieć pewność, że nie popełniłam błędu kochając.
-Wiesz co, Harry? - zaczęłam. - Na początku był chaos. - nawiązałam do początku naszej znajomości. - Potem zostałeś tylko Ty.
Jego przepełniony wieloma emocjami wzrok intensywnie skanował moją twarz zatrzymując się na ustach. Skupił na nich większą uwagę i zdecydowanie większą ilość czasu.
-Wiesz co? - zaczął. - Patrzę na Twoje usta. - nadal nie oderwał od nich wzroku. - Ładne. Zastanawiam się, czy te same usta powiedzą, żebym sobie poszedł.
-Te same usta powiedzą, żebyś je pocałował.
Złapałam za jego policzki przyciągając go bliżej siebie. Złączyłam nasze usta razem w spragnionym czułości pocałunku.
Harry złapał za brzeg pościeli, która okrywała moje ciało zrzucając ją po chwili na ziemię. Na moim ciele znajdował się strój sportowy, składający się z bokserki i szarych szortów.
-Cholera...tak bardzo Cię kocham. - wydyszał pomiędzy pocałunkami.
-Nigdy nie pozwól bym była przeciwko Tobie.
-Nie dam Ci powodów.
Oderwaliśmy się od siebie, gdy usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Harry wstał i ruszył w ich kierunku po kilku sekundach otwierając je.
Do pokoju weszła moja mama w towarzystwie starszego mężczyzny.
-Noora, to jest doktor Newman. - wskazała na starszego mężczyznę. - Doktorze, to moja córka Noora. - tym razem padło na mnie, a promienny uśmiech pojawił się na twarzy lekarza.
CZYTASZ
Kiss Cam |Styles|
FanfictionPo tym, jak niespodziewanie pocałował mnie na boisku wiedziałam, że to niestety nie będzie koniec. Od:Harry Mam nadzieję, że się wyśpisz bo mam zamiar pieprzyć się z Tobą w szkole... Od:Harry Porozmawiać* głupia autokorekta. A nie mówiłam? #1 w...