22.

29.5K 1.5K 314
                                    

-Noora!

Usłyszałam krzyk za swoimi plecami więc przyśpieszyłam kroku.
Od trzech dni nie odzywałam się do Harry'ego. Dlaczego? Słowa jego kumpla się potwierdziły.

Wybiegłam ze szkolnej stołówki kierując się w stronę wyjścia. Jeśli to co powiedział Manu było prawdą, nie ma przyszłości dla Noory i Harry'ego.

Przeszłam koło kantorka woźnego widząc już przed sobą wielkie drzwi prowadzące do jednak zupełnie innego świata.

To co zobaczyłam po chwili złamało moje serce. Z małego pomieszczenia wyszła ta suka Joanne trzaskając za sobą drzwiami. Zobaczyła mnie i z wielkim uśmiechem na twarzy podeszła, mówiąc:

-Był świetny, jak zwykle.

Stałam jak wryta nie mogąc uwierzyć w jej słowa. Nie mógł mi tego zrobić, nie Harry.
Postanowiłam poczekać chwilę i zobaczyć czy Loczek wyjdzie z kantorka tak jak wcześniej zrobiła to Joo.

Kiedy mała części mnie odetchnęła z ulgą małe drzwi uchyliły się ukazując w nich sylwetkę Harry'ego.
W moich oczach pojawiły się łzy, które spłynęły dopiero wtedy, kiedy przerażony wzrok Hazzy spotkał się z moim.

-Noora...

Zaczął ale nie dałam mu dokończyć. Wybiegłam ze szkoły wsiadając w autobus, który jako jedyny stał pod szkołą.

-Zostaw mnie, kurwa! - wrzasnęłam czując jego ręce na moich ramionach.

-Porozmawiajmy.

-Wiem już wszytko, Harry. I powiedz mi, że niepotrzebnie miałam wątpliwości. - spojrzałam w jego oczy wyczekując sensownej odpowiedzi.

-Nic z nią nie robiłem. - bronił się. - Przysięgam!

-Harry, widziałam jak z kantorka wychodzi ta suka, a Ty zaraz po niej! - popchnęłam go czując w sobie narastającą złość. - Na stołówce Manu też powiedział swoje.

-Co powiedział ten gnojek? - warknął zły. - Zrobi wszytko, żeby mnie upokorzyć.

-Jesteś jak typowy nastolatek. I pomyśleć, że na prawdę się w Tobie zakochałam. - spuściłam głowę z zażenowania. 

-Kochanie, proszę. Kocham Cię, słyszysz? - spojrzał na mnie lekko kucając. - Proszę.

Spojrzałam w jego oczy pełne nadziei. Widziałam w nich strach spowodowany oczekiwaniem i brakiem mojej odpowiedzi przez dłuższy czas. 

-Daj mi spokój. - odepchnęłam go od siebie ruszając w przeciwną stronę. - Muszę iść na sport.

-Nie zostawiaj mnie! - usłyszałam za swoimi plecami na co zamknęłam oczy. - Mówiłem, nie odchodź. Nie odchodź dalej niż ja od Ciebie!

Swoim krzykiem zwrócił uwagę uczniów stojących na szkolnym korytarzu. Patrzyli się na mnie ze zdziwieniem zaczynając szeptać.

Jak najszybciej zamknęłam się w szatni opadając załamana na ławkę. Od tego wszytkiego zaczęło kręcić mi się w głowie.

-Co jest? - zapytała przejęta Doris. - Jeśli źle się czujesz, nie ćwicz.

-Jest okej, dam radę. Nie zostawię Cię samej z tą wiedźmą od wf'u. - uśmiechnęłam się lekko. - Lekka spina z Harry'm.

-Chcesz o tym pogadać?

-Nie, nie chcę o tym mówić. Mam nadzieję, że zrozumiesz.

-Jasne. Jakbyś czegoś potrzebowała to wiesz co masz robić. - pokazała mi swój telefon uśmiechając się promiennie.

Wyjęłam z torebki strój sportowy zaczynając się przebierać. Po kilku  minutach byłam już gotowa i niechętnie z resztą dziewczyn wyszłyśmy z pomieszczenia udając się na korytarz.

Po usłyszeniu dzwonka wbiegłyśmy na halę rozpoczynając rozgrzewkę.
Ból głowy i zawroty nasilały się z każdą kolejną minutą ćwiczeń. To był wynik tego jak bardzo przejmuję się sytuacją z Harry'm.

-Noora, wszytko dobrze? - zapytała nauczycielka,  kiedy zobaczyła mnie stojąca na samym środku sali.

-Trochę kręci mi się w głowie. - odpowiedziałam szukając ręką czegoś czego mogłabym się złapać. Z pomocą podbiegła Doris i jedna z moich koleżanek, Victoria.

-Zadzwonię po pielęgniarkę. - powiedziała spokojnie nauczycielka odwracając uwagę od mojej osoby.

Niestety nie zdążyła wykręcić numeru, a ja zostałam pochłonięta przez głuchą ciszę i ciemność, która pierwszy raz nie była tą, której należało się bać.

***

Styles_lady

Kiss Cam |Styles|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz